Krótko o mnie:

avatar Ten blog rowerowy prowadzi monikaaa z miasteczka Legnica. Mam przejechane 30456.27 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 18.42 km/h i mam to gdzieś, jaka to średnia.
Więcej o mnie.

Moi realni lub wirtualni znajomi:

Dawno, dawno temu:

zimowo-lasowo :)

Niedziela, 17 stycznia 2016 • dodano: 17.01.2016 | Komentarze 28

Niniejszym uważam rok 2016 za rozdziewiczony. :) Pogoda od samego rana była przepiękna, wiatru brak, napadało trochę śniegu, w końcu trzeba było przetestować nowe ochraniacze na buty. Nie miałam najmniejszej ochoty na asfaltową jazdę po lodzie, więc zapuściłam się w lasy na północ. To był strzał w 10! Jeździło się rewelacyjnie!!! :) Śnieg skrzypiał pod kołami aż miło.



W lasach cisza i spokój. Tylko co jakiś czas było słychać trzask pękającego lodu na kałuży, bo cholerstwo nie było widoczne spod śniegu. Było też parę kontrolowanych driftów. :)





Taką rowerową zimę to ja jestem w stanie zaakceptować. :)



Kategoria 25-50 km


  • Temperatura -5.0°C
  • Aktywność Wędrówka

Pielgrzymy - Słonecznik - Śnieżka

Sobota, 9 stycznia 2016 • dodano: 09.01.2016 | Komentarze 9

Do tej pory nie dodawałam tutaj wpisów z pieszych wycieczek, ale dla tej zrobię wyjątek. Bo było przednio!!! :) Postanowiliśmy pojechać z Łukaszem gdzieś w góry. Padło na standardową Śnieżkę. Byłam na niej już kilkanaście razy i zawsze trasa wyglądała tak samo - wjechanie wyciągiem na Kopę lub wejście na nią czarnym szlakiem i potem prosto na Śnieżkę. Tym razem postanowiłam urozmaicić wypad i zaatakować Śnieżkę z innej strony. Najpierw przy parkingu Biały Jar wbiliśmy się na zielony szlak prowadzący na Pielgrzymy. Potem zamieniliśmy go na żółty, aż w końcu dotarliśmy na miejsce. A tam nudy. Ani widoków, a i formy skalne takie sobie. :O Wiedziałam jednak, że dalsza trasa nas nie zawiedzie. Od pewnego momentu (dalej szliśmy żółtym szlakiem na Słonecznik) im wyżej, tym widoki były coraz zacniejsze. W pewnym momencie przestaliśmy już obracać się za siebie, bo nie starczyłoby nam dnia na jaranie się.

Przy samym Słoneczniku były już takie panoramy, że zbierałam zęby ze śniegu. :) Przy poprzednich moich dwóch zimowych wypadach w Karkonosze, za każdym razem miałam mgłę, a nie widoki. Jak widać - do trzech razy sztuka. :)

Przejrzystość była dzisiaj genialna! Na tym zdjęciu najdalej dostrzegłam Grodziec, Wilczą Górę i Legnicę.



Tutaj w centrum oczywiście rudawskie cycki. :D



I dalej w centrum i po prawej stronie Rudawy Janowickie.



A tu po prawej wyłaniający się z chmur wałbrzyski Chełmiec, a na ostatnim planie Ślęża i Radunia.



Drugi punkt wycieczkowy - Słonecznik.



Po zejściu z żółtego szlaku, weszliśmy na czerwony prowadzący nad Dużym Stawem czy też kotłem Małego Stawu. Niżej od lewej Strzecha Akademicka, w dole Samotnia, a szczytuje oczywiście Śnieżka.





Na Równi pod Śnieżką.





Zdjęcie dnia. :)



Po krótkiej posiadówce w Domu Śląskim ruszyliśmy już bezpośrednio na Śnieżkę. Ze szlaku prowadzącego na szczyt również było na co popatrzeć.







Zdjęciowy standard na Śnieżce.



I pod Śnieżką. :)



Powtórzę - pogoda była dzisiaj rewelacyjna. Wiatr pociął nam twarze tylko na odcinku od Równi pod Śnieżką do Domu Śląskiego i standardowo już na wejściu na Śnieżkę. A tak, to był lekki mrozik, lampa i skrzypiący pod nogami śnieg. :) Pokonanie całej trasy zajęło nam na lajcie 6,5 godziny. No! Taką zimę, 85 km ode mnie, to ja rozumiem. :D



Kategoria 1-25 km


best of the best 2015

Czwartek, 31 grudnia 2015 • dodano: 31.12.2015 | Komentarze 18

To był absolutnie najlepszy rowerowy rok w mojej dotychczasowej "karierze"! Padł mój rekord ilości kilometrów przejechanych w jednym roku. Ustanowiłam swój nowy rekord dzienny. Poznałam nowe osoby, w towarzystwie których miło leciały kolejne kilometry, odkryłam wiele nowych miejsc, widziałam wiele pięknych widoków, mogłabym jeszcze wymieniać wiele "ochów" i "achów" na temat tego roku, ale brakłoby mi znaków we wpisie. :) Z tegorocznych planów, nie udało mi się zrealizować tylko jednego - 200 km w ciągu jednego dnia. Były ambitne plany na 200 km po górkach, ale wypad w Rudawy skutecznie wybił mi te plany z głowy. Nie dla mnie ganianie takiego dystansu po górach i wracanie trupem do domu. Na przyszły rok dwieście nadal pozostaje w planach, ale trzeba będzie opracować traskę na jakieś atrakcyjne krajoznawczo płaszczyzny. :)

Dane statystyczne:
- dystans całkowity: 5565,24 km
- ilość odbytych wycieczek: 112 (wykres pokazuje 111, ale dwie wycieczki zsumowałam w jedną)
- łącznie w pionie wdrapałam się na wysokość 51499 metrów (51 km prosto w górę! - dla mnie to bardzo dużo)
- średnia ilość km na wycieczkę: 49,69 km
- średnia prędkość na rowerze: 18,33 km/h
- największa osiągnięta chwilowa prędkość na rowerze: 59,01 km/h
- z przygód pogodowych: deszcz tylko raz porządnie mnie stłukł, z wiatrem niestety było gorzej - kilkanaście razy ostro mnie sponiewierał
- ilość gleb: 2
- ilość kapci: 2

Najlepsze tegoroczne wypady (w tym roku nie potrafię wybrać jednej, tej najlepszej wycieczki, więc będzie przypomnienie tych najfajniejszych):

1. majowa Zapora Pilchowicka - było absolutnie fantastycznie! Pierwsza tak długa wycieczka w tym roku, zakończona rekordem dziennym Moniki i moim prawie rekordem. Była genialna pogoda, kosmiczne widoki na Karkonosze. Trasa koniecznie do powtórzenia. :)

2. VI Izerska Wyrypa Wielka - pierwszy raz wystartowałam w tego typu imprezie. Było mega! Izery okazały się genialnymi terenami do jazdy. Już nastawiłam się na udział w kolejnej edycji tej imprezy, ale niestety jakiś czas temu okazało się, że była to ostatnia IWW. Szkoda niesamowicie. Obecnie zastanawiam się nad udziałem w Rudawskiej Wyrypie, ale wątpię czy organizatorsko uda się dorównać IWW.

3. majowy i sierpniowy wypad na singltreki do Smrka - zakochałam się w tych leśnych singlach! Na pewno jeszcze tam wrócę!

4. kwietniowe lato na Zamku Grodziec - ogromny plus za towarzystwo na Zamku i za wersję trasy

5. samotna terenowa tułaczka po Chełmach - jeden z lepszych tegorocznych samotnych wypadów

6. rudawska masakra - te wycieczkę pozostawię bez komentarza. Jest po prostu warta wyróżnienia. :)))

7. Wrocławskie Święto Rowerzysty - atmosfera podczas parady była fantastyczna i w przyszłym roku zamierzam znowu się na niej pojawić

8. prawie 100 km w 40°C - ta wycieczka dobitnie dała mi nauczkę, że nie igra się z własnym organizmem i należy słuchać rozumu, a nie rowerowego serca

9. na upały jest jedna rada - wynurzanie się z domu skoro świt :)

10. jeden z dwóch nocnych wypadów pod radiostację - jazda nocą okazała się totalnym odlotem rowerowym :) Na nowy sezon jest nowa lampka, będą powtórki z rozrywki.

11. wypady na Grodziec zawsze są fajne

12. Zamek Książ - niestety w tym roku bez epickiej historii z deszczem (przypom. red.), ale i tak było super

13. październikowa stówka w okolice Wojcieszowa - bo odkryłyśmy z Moniką kilka fajowych terenowych szlaków

I jak zwykle przy podsumowaniu - fotki warte wyróżnienia.

Gdzieś na singlach w Smreku.



Klimatyczny zachodzik w Kunicach.



To właśnie z tych chmurek oberwałam najporządniej w tym roku. :)



Paszowice widoczne z wieży Radogost.



Jak zawsze zacna panorama z Kondratowa.



Kadr z Izerskiej Wyrypy Wielkiej.



Dożynkowe motywy.



Dla wszystkich moich fanów. :D



Ulubiony Stanisławów.



Najpiękniejszy zachód słońca, który widziałam w tym roku.



Liczę lajki na fejsie. :P



Dwie Monie cisną pod górę.



Gdzieś tam w drodze z Łukaszem i jego fajną kamerką. :)



Ulubione siedmickie szutry w Chełmach.



Do tablicy! :P



Obczajam jak długo bym leciała. :D Zdecydowanie za krótko...



Karkonosze ♥



UWIELBIAM rzepaki!!! :)



I kolejna zacna panorama - tym razem z Ostrzycy Proboszczowickiej.



Oby do wiosny i znowu będą single. :)



Mniam.



Przystankowe motywy z Dobkowa.



Z wypadu w okolice Wojcieszowa i Lipy.



I na koniec ponownie widok, który za każdym razem wywołuje u mnie niesamowitą radość na gębie.



Na nowy rok, póki co, mam tylko jeden plan - wspomniane dwieście w ciągu jednego dnia. Jest jeszcze jedno rowerowe marzenie, ale o tym nie na głos, bo nie chcę zapeszać. :)

Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna, z kim miałam przyjemność jeździć w tym roku. Do siego! :)

p.s. I na koniec jeszcze podsumowanie roku na Stravie. :) --> http://2015.strava.com/video/kGl9KlT
(dane dotyczące ogólnego dystansu oraz przewyższeń są zaniżone)



pitu pitu wokół jeziora

Niedziela, 27 grudnia 2015 • dodano: 27.12.2015 | Komentarze 6

Nie miałam dzisiaj ani mocy, ani ochoty za wypuszczanie się gdzieś dalej. Pojechałam więc do Kunic i postanowiłam, że będę jeździć wokół jeziora aż mi się znudzi. Znudziło mi się po 4-tym razie, więc wróciłam do domu. :D

To była ostatnia jazda w tym roku. Swoje już zrobiłam. Czas w końcu na odpoczynek. ;)



Legnica - Pątnów - Kunice - Ziemnice - Legnica

Kategoria 25-50 km


huraganowe spalanie kalorii

Sobota, 26 grudnia 2015 • dodano: 26.12.2015 | Komentarze 11

Niestety świąteczne obżarstwo znowu nie poszło w cycki. :P Lampa od samego rana przednia - trzeba było schować lenia do szafy i ruszyć się w końcu z domu. Pogoda była, jak na zimę - fantastyczna. Nawet huraganowy wiatr szło jakoś przeżyć. A twarzowe lub boczne podmuchy do przyjemnych nie należały. Ale, żeby jeździć w krótkich rękawiczkach pod koniec grudnia? No tego to jeszcze nie grali. :D



Trochę pokręciłam się po prawie Chełmach, trochę po wschodnio-legnickich wioskach i podjarana wróciłam do domu. :)



Legnica - Dunino - Krajów - Winnica - Słup - Przybyłowice - Warmątowice Sienk. - Kościelec - Legnica - Gniewomierz - Legnickie Pole - Księginice - Koskowice - Legnica

Kategoria 50-75 km


wiosna panie sierżancie :)

Niedziela, 20 grudnia 2015 • dodano: 20.12.2015 | Komentarze 7

Czy ja w końcu dam odpocząć rowerowi od jazd? I w sumie trochę tak głupio kupować choinkę na Wielkanoc. :)

Niech Was oczy nie mylą - kota nie widać. Zakamuflował się bardzo dobrze. :)



Podczas jazdy 11°C, na postoju 16,5 °C. :O



Nie ma co - ładną wiosnę mamy tej zimy. Miałam chrapkę na większy dystans, ale zmasakrował mnie paszczowiatr na odcinku Piotrówek - Rogoźnik, więc odpuściłam i zawróciłam do domu.



Legnica - Pątnów - Bieniowice - Spalona - Jaśkowice - Rosochata - Piotrówek - Rogoźnik - Kłębanowice - Koskowice - Legnica

Kategoria 25-50 km


mikołajkowe Chełmy

Niedziela, 6 grudnia 2015 • dodano: 06.12.2015 | Komentarze 8

Także ten. To aby na pewno idzie ku zimie? Bo ta zielenina w połączeniu z błękitem jest myląca. Może to przedwiośnie? :)))



Lampa dzisiaj znowu przednia. Ostro jednak pizgało, więc nie było już tak fajnie jak wczoraj. W pierwszą stronę żeby nie było za lekko - miałam pod górkę i pod paszczowiatr. Do Stanisławowa wlekłam się nieprzyzwoicie. Uzyskałam jedne z najgorszych moich podjazdowych czasów. :) Ale czy zawsze trzeba się spocić? Nie, więc przyjemnie było się powlec, zwłaszcza, że pogoda sprzyjała do wolnej jazdy i napawania się nią. Pod radiostację nie podjechałam, bo mi się nie chciało.

Na lotnisku za Stanisławowem pilot uskuteczniał sobie rundki na okolicą. Start, rundka, lądowanie, start, rundka, lądowanie i tak kilkanaście razy pod rząd.





Ogarniacie ten błękit? W grudniu? :D Widoki z Pomocnego na Karkonosze były dzisiaj zacne, zwłaszcza mieniąca się śniegiem Śnieżka. Niestety aparat nie ogarnął zdjęcia pod słońce.



Dalej pitu pitu do Myślinowa i jeszcze szybsze pitu pitu w dół do Myśliborza. Potem jazda już generalnie z wiatrem w plecy, więc wracało się bardzo przyjemnie. Wykorzystałam na maksa 0,01 % szansy na pojechanie jeszcze w tym roku w Chełmy, który dawałam sobie przed miesiącem. Pięknie dziś było. Zimo... Ty wiesz co.



Legnica - Babin - Kozice - Winnica - Krajów - Sichówek - Sichów - Stanisławów - Pomocne - Myślinów - Myślibórz - Piotrowice - Stary Jawor - Przybyłowice - Warmątowice Sienk. - Kościelec - Legnica

Kategoria 50-75 km


grudniowo lajtowo (Dunino - Słup)

Sobota, 5 grudnia 2015 • dodano: 05.12.2015 | Komentarze 5

Dzisiejsza pogoda zawstydziła nawet morsy! :D



Lampa od samego rana była przednia, ale obowiązki domowe skutecznie zatrzymały mnie w domu. Wyrwałam się dopiero po 14". Oczywiście słońce schowało się gdzieś w chmurach. Strasznie żałowałam, że nie mogłam wcześniej wyjść na rower. Jak się potem okazało, nie było czego żałować. :) Postanowiłam powtórzyć trasę sprzed tygodnia. To idealna rundka na rozruszanie kości. Odwiedziłam też osiołka i resztę bandy. :)



Przed 16", tuż przed zachodem słońca, na niebie zaczęły dziać się kolorystyczne cuda. A ja nie miałam przy sobie aparatu. :( Na szczęście telefon i tak dobrze ogarnął temat.



Dojechałam nad tamę w Słupie, a tam... :O



Dawno nie widziałam tak pięknego zachodu słońca. Chwilę temu dowiedziałam się, że kolory z powyższego zdjęcia są pedalskie. :) Nad Chełmami z kolei rządziła żółć z pomarańczą. Stałam chyba z 10 minut i gapiłam się w niebo. Zachód był przekozacki i już ani sekundy nie żałowałam, że tak późno wyszłam na rower. :)



Im później, tym kolory były jeszcze piękniejsze!!!



Do domu wróciłam grubo po zmroku, ale z moim świetlnym przyjacielem, noce mi już nie straszne. :) Niniejszym wypadem zrealizowałam kolejny tegoroczny cel - udało mi się jeździć na rowerze w każdym miesiącu. :) Pani Pogoda okazała się bardzo łaskawa. :)



Legnica - Prostynia - Dunino - Krajów - Winnica - Słup - Przybyłowice - Warmątowice Sienk. - Kościelec - Legnica

Kategoria 25-50 km


przedzimowa rundka (Dunino - Słup)

Sobota, 28 listopada 2015 • dodano: 28.11.2015 | Komentarze 18

Miało być pitu pitu po mieście, ale po wyjściu na dwór okazało się, że nie jest tak źle z temperaturą, więc poleciał spontan. Była full lampa, w ogóle nie wiało (nic a nic!), więc te całe 5°C było naprawdę znośne. :) Nawet nie założyłam zimowych rękawiczek, bo jesienne w zupełności ogarniały temat. I jakże fantastycznie jechało się przez Dunino, gdzie nad rzeką i na miejscowych polach była przyszroniona trawa. Pięknie to wyglądało. Zdjęcia brak. :P

Stan zbiornika w Słupie nadal przypomina o tegorocznej suszy. Normalnie to woda sięga po betonową tamę.





Chwilę po wyjeździe ze Słupa niebo pokryło się chmurami i na powrocie do domu już trochę mnie przypizgało, bo zerwał się też wiatr. Co prawda niezbyt silny, ale przy takiej temperaturze wystarczył, żebym poczuła, że mam stopy. :) Do domu wróciłam lekko zziębnięta, ale i tak jestem bardzo zadowolona z rundki. :)



Legnica - Prostynia - Dunino - Krajów - Winnica - Słup - Przybyłowice - Warmątowice Sienk. - Kościelec - Legnica

Kategoria 25-50 km


Uczestnicy

ucieczka w lasy przed wiatrem

Sobota, 14 listopada 2015 • dodano: 14.11.2015 | Komentarze 0

Uwaga! Będzie egzotyka. :) Pizgało dzisiaj zimnym wiatrem niemiłosiernie. Były zakusy na Chełmy, ale Monika zaproponowała inny kierunek jazdy i bardzo szybko okazało się, że była to decyzja miesiąca, o ile nie sezonu. :) Postanowiłyśmy zapuścić się na północ i na tamtejsze rewelacyjne leśne szutry. Wycieczki nie ma co opisywać, bo nie działo się nic szczególnego. Szutry, szutry i jeszcze raz szutry. W zdecydowanej większości takiej jakości, że GDDKiA może brać przykład z Lasów Państwowych czy kogo tam, kto dba o leśne drogi pożarowe.



W jednej z wiosek była też przerwa na małe co nieco nad uroczym miejscowym bajorkiem. :)



Do Legnicy wróciłyśmy w wyśmienitych humorach. Wiatr prawie w ogóle nas nie zmasakrował i po raz kolejny okazało się, że jeśli są upały albo dudni halnym, to należy jeździć tylko po lasach. :)



Legnica - Dobrzejów - Miłogostowice - Buczynka - Gogołowice - Miłoradzice - Raszowa - Raszowa Mała - Miłogostowice - Raszówka - Dobrzejów - Legnica

Kategoria 50-75 km