Krótko o mnie:

avatar Ten blog rowerowy prowadzi monikaaa z miasteczka Legnica. Mam przejechane 28725.18 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 18.35 km/h i mam to gdzieś, jaka to średnia.
Więcej o mnie.

Moi realni lub wirtualni znajomi:

Dawno, dawno temu:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2015

Dystans całkowity:190.40 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:10:29
Średnia prędkość:18.16 km/h
Maksymalna prędkość:48.40 km/h
Suma podjazdów:1527 m
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:47.60 km i 2h 37m
Więcej statystyk

przedzimowa rundka (Dunino - Słup)

Sobota, 28 listopada 2015 • dodano: 28.11.2015 | Komentarze 18

Miało być pitu pitu po mieście, ale po wyjściu na dwór okazało się, że nie jest tak źle z temperaturą, więc poleciał spontan. Była full lampa, w ogóle nie wiało (nic a nic!), więc te całe 5°C było naprawdę znośne. :) Nawet nie założyłam zimowych rękawiczek, bo jesienne w zupełności ogarniały temat. I jakże fantastycznie jechało się przez Dunino, gdzie nad rzeką i na miejscowych polach była przyszroniona trawa. Pięknie to wyglądało. Zdjęcia brak. :P

Stan zbiornika w Słupie nadal przypomina o tegorocznej suszy. Normalnie to woda sięga po betonową tamę.





Chwilę po wyjeździe ze Słupa niebo pokryło się chmurami i na powrocie do domu już trochę mnie przypizgało, bo zerwał się też wiatr. Co prawda niezbyt silny, ale przy takiej temperaturze wystarczył, żebym poczuła, że mam stopy. :) Do domu wróciłam lekko zziębnięta, ale i tak jestem bardzo zadowolona z rundki. :)



Legnica - Prostynia - Dunino - Krajów - Winnica - Słup - Przybyłowice - Warmątowice Sienk. - Kościelec - Legnica

Kategoria 25-50 km


Uczestnicy

ucieczka w lasy przed wiatrem

Sobota, 14 listopada 2015 • dodano: 14.11.2015 | Komentarze 0

Uwaga! Będzie egzotyka. :) Pizgało dzisiaj zimnym wiatrem niemiłosiernie. Były zakusy na Chełmy, ale Monika zaproponowała inny kierunek jazdy i bardzo szybko okazało się, że była to decyzja miesiąca, o ile nie sezonu. :) Postanowiłyśmy zapuścić się na północ i na tamtejsze rewelacyjne leśne szutry. Wycieczki nie ma co opisywać, bo nie działo się nic szczególnego. Szutry, szutry i jeszcze raz szutry. W zdecydowanej większości takiej jakości, że GDDKiA może brać przykład z Lasów Państwowych czy kogo tam, kto dba o leśne drogi pożarowe.



W jednej z wiosek była też przerwa na małe co nieco nad uroczym miejscowym bajorkiem. :)



Do Legnicy wróciłyśmy w wyśmienitych humorach. Wiatr prawie w ogóle nas nie zmasakrował i po raz kolejny okazało się, że jeśli są upały albo dudni halnym, to należy jeździć tylko po lasach. :)



Legnica - Dobrzejów - Miłogostowice - Buczynka - Gogołowice - Miłoradzice - Raszowa - Raszowa Mała - Miłogostowice - Raszówka - Dobrzejów - Legnica

Kategoria 50-75 km


orkanowe pitu pitu

Niedziela, 8 listopada 2015 • dodano: 08.11.2015 | Komentarze 3

Gdyby nie ten głupi orkan, który rozpycha się łokciami nad Polską, byłaby dzisiaj idealna pogoda do jazdy. Nie miałam najmniejszej ochoty na walkę z paszczo lub bocznowiatrem, więc wyskoczyłam tylko do Kunic. Objechałam dwa razy jezioro, trochę posiedziałam sobie na ławeczce i tyle na dzisiaj.







Kategoria 1-25 km


słoneczne pożegnanie z Chełmami

Niedziela, 1 listopada 2015 • dodano: 01.11.2015 | Komentarze 7

Jeśli któryś z czytelników tego bloga ma już dosyć zdjęć spod radiostacji w Stanisławowie, to radzę nie kontynuować czytania tego wpisu. :P

Dzisiejsza pogoda całkowicie zrekompensowała mi wczorajsze miastowe mgły. CAŁKOWICIE!!! :) Nawet upierdliwy chwilami wiatr nie był w stanie zepsuć mi radochy z dzisiejszej jazdy. :) Rano wiadomo - cmentarz, znicze, groby itd. Po południu trzeba było jednak pojechać nakarmić ciało endorfinami. Lampa była przednia. :))) Szał związany z kolorami drzew powoli już znika, wiatr robi swoje. Na podjeździe do Stanisławowa na zdecydowanej większości drzew tylko ich korony są jeszcze liściaste.



Podjazd wyglądał dzisiaj przepięknie. Złoto na całego. :) A opadnięte liście jak pachniały!



Także ten - teraz seria zdjęć spod radiostacji, bo przejrzystość powietrza była dzisiaj bardzo dobra.



Grodziec z lewa i farma wiatrowa w Łukaszowie z prawa.





Przyzoomowałam Legnicę i wyszła nawet nawet.



Żeby nie było, ja też załapałam się na fotkę. :)



A Karkonosze prezentowały się dzisiaj tak. :)





Na koniec pognałam jeszcze do Myśliborza, żeby zaliczyć zjazd z Myślinowa i nażreć się tych endorfin na całego. :D Przed zjazdem spacerowali sobie jacyś Państwo. Oni, piesek i daniel.



Z początku myślałam, że ten daniel zabłąkał się. Ale po chwili Ci Państwo do niego: "Franio chodź". A Franio tup, tup, tup za nimi. Jaja jak berety. :D Przejeżdżając obok Frania nie wiem kto był bardziej zdziwiony - ja czy Franio. :))))

Do Legnicy wróciłam na granicy dnia i zmroku. Zachód był przepiękny. Tytuł wpisu taki, a nie inny, bo na 99,9 % byłam dzisiaj ostatni raz w tym roku w Chełmach. Jazda raz na tydzień na moje ukochane górki jest już średnim pomysłem. Podjazdy szły mi dzisiaj jak krew z nosa. Forma leci na łeb na szyję i powoli zapada w sen zimowy. Najważniejsze jednak, że udało mi się przepięknie pożegnać ze Stanisławowem. :)



Legnica - Babin - Kozice - Winnica - Krajów - Sichówek - Sichów - Stanisławów - Pomocne - Myślinów - Myślibórz - Chełmiec - Męcinka - Słup - Warmątowice Sienk. - Kościelec - Legnica

Kategoria 50-75 km