Krótko o mnie:

avatar Ten blog rowerowy prowadzi monikaaa z miasteczka Legnica. Mam przejechane 28725.18 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 18.35 km/h i mam to gdzieś, jaka to średnia.
Więcej o mnie.

Moi realni lub wirtualni znajomi:

Dawno, dawno temu:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2013

Dystans całkowity:101.20 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:05:27
Średnia prędkość:18.57 km/h
Maksymalna prędkość:42.58 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:33.73 km i 1h 49m
Więcej statystyk

time to say goodbye :(

Niedziela, 17 listopada 2013 • dodano: 17.11.2013 | Komentarze 19

Wyszłam na rower tylko po to, żeby ostatecznie przekonać się, że panujące obecnie na dworze temperatury nie są już dla mnie odpowiednie do jazdy na rowerze. Przekonałam się o tym bardzo dobitnie, bo do domu wróciłam ze zgrabiałymi rączkami. No cóż. Dzisiaj był mój ostatni podryg na rowerze w tym roku. :( No chyba, że będą jeszcze temperatury powyżej 10°C. :) Póki co, to nikt mnie nie przekona, że jazda w temperaturze w granicach 6°C i walka ze smarkami, to sama przyjemność. :P

W każdym razie z domu wyszłam przed 13", bo wyszło słoneczko. Oczywiście kilkanaście minut potem ponownie zaszło za chmury. Przynajmniej dowiedziałam się, że drogowcy dokończyli już ścieżkę rowerową do Ziemnic.



Gładziutki, pachnący jeszcze nowością asfalt. Miodzio. W końcu można dojeżdżać do Ziemnic bez telepania się po dziurach. W "śmierdzących Kunicach" (jak to zostało ładnie stwierdzone przez Łukasza, aczkolwiek dzisiaj tam nie śmierdziało :P) zrobiłam Specusiowi ostatnią w tym roku fotkę.



Z Kunic do Ziemnic jechałam przez większość drogi za dziarskim dziadkiem.



Co chwilę oglądał się za siebie, więc pewnie trochę wkurzał się, że jadąc za nim korzystałam z bezwietrznego korytarza. :) Jeśli ktoś nie lubi błotka, to radzę obecnie omijać szerokim łukiem drogę z Kunic do Ziemnic. Przez cały odcinek jedzie się przez wielką błotną kałużę. W pewnym momencie nawet moje błotniki przestały ogarniać temat i domu wróciłam z błotem na plecach. O wyglądzie roweru nie wspomnę. :/

Bez odbioru.

Trasa --> klik

Legnica - Ziemnice - Grzybiany - Rosochata - Jaśkowice - Kunice - Ziemnice - Legnica

Kategoria 1-25 km


Myślibórz

Niedziela, 10 listopada 2013 • dodano: 10.11.2013 | Komentarze 49

Wczoraj miałam imprezę. Do domu wróciłam w stanie mocno wskazującym. Obudziłam się z kacem mordercą. Łeb rozsadzało mi nieziemsko. Tableteczki przeciwbólowe uratowały sytuację. :) Jak już zwlekłam się z łóżka i w miarę ogarnęłam, to stwierdziłam, że przyda mi się dotlenienie. :) Temperatura nie zachęcała do wyjścia z domu, ale nie wiało i nie padało, więc szkoda byłoby zmarnować taką okazję do pokręcenia. Było już pożegnanie się wycieczkami pow. 100 km, było pożegnanie się ze Stanisławowem, został tylko Myślibórz, więc stwierdziłam, że tam dzisiaj pojadę.

Ubrałam się jak na siarczysty mróz - rajtuzki, legginsy, 2 pary skarpet (bo najbardziej bałam się tego, że zmarzną mi stópki), koszulka, bluza, kurtka, czapka i rękawiczki. 2 pary, co by mi nie zmarzły mi rączki. :P W zanadrzu miałam jeszcze 3-cią parę w plecaku. :D I ruszyłam. Standardową trasą za miasto - Piekary, Kopernik, lotnisko. Na lotnisku, przy centrum handlowym było w ch** samochodów.



Nie mogę pojąć dlaczego ludzie przed każdym świętem państwowym zachowują się tak jakby sklepy miałyby być pozamykane przez co najmniej kilka dni. Debilizm ludzki nie ma granic.

Właściwie przez cały czas w pierwszą stronę co chwilę ściągałam rękawiczki i zakładałam je. Na podjazdach było mi za gorąco, na prostej drodze za zimno. Nie chciało mi się chować ich za każdym razem do plecaka, więc radziłam sobie w inny sposób. :D



Słupek wyglądał dzisiaj wyjątkowo ładnie.



Do Męcinki jest fajny skrót przez tamę. Jest tam jednak jeden odcinek, którego szczerze nienawidzę. :P



Zawsze tam jest błoto. Zawsze! Nigdy nie wysychająca część drogi. Na szczęście krótka. Z Męcinki pojechałam standardowo szutrami do Chełmca. Górzec również ładnie dzisiaj wyglądał.



Potem z Chełmca polnym skrótem do Myśliborza. Ten również był trochę błotnisty. W pewnym momencie zaczęło doganiać mnie dwóch kolesi na motocyklach enduro. Już pogodziłam się z tym, że poleci na mnie piękna porcja błotka spod ich kół, ale jak tylko mnie zobaczyli, to momentalnie przyhamowali i przejechali obok mnie z pełną kulturą. Jeden nawet mi pomachał. Miłe. :)

W końcu dojechałam na miejsce. :)



W Kaskadzie zapodałam sobie herbatkę z cytrynką



zjadłam kilka słodkości i zaczęłam wracać do domu, bo robiło się coraz chłodniej. Mors czy takie okazy również Cię kręcą? :P



W drodze powrotnej do Słupa nie wydarzyło się nic wartego uwagi. Przy tamie zrobiłam sobie jeszcze jedną pamiątkową fotkę.



Na szutrze do Warmątowic minęłam dosyć osobliwą starszą Panią. Rzeknę wprost - babcię. Szła sobie z rowerem i jak mnie zobaczyła, to zaczęła mówić coś do mnie. Zatrzymałam się i pytam ją:
- Proszę?
- Alkaida, cyganicha, mafia.
- :O Słucham? :O
- Cyganice mają spódnice
i mi pokazuje, że mają je do kolan. :OOOO <-- takiego karpia strzeliłam i pojechałam dalej, bez wdawania się w rozmowę. :P

"Więcej bzdetów nie pamiętam." :D Do Legnicy wróciłam bezproblemowo.

Trasa --> klik

Legnica - Kościelec - Warmątowice Sienkiewiczowskie - Słup - Męcinka - szutrami do Chełmca - Myślibórz - Chełmiec - szutrami do Męcinki - Słup - Warmątowice Sienkiewiczowskie - Kościelec - Legnica

Kategoria 50-75 km


Piotrówek - Koskowice

Piątek, 1 listopada 2013 • dodano: 01.11.2013 | Komentarze 12

Lajtowo listopadowo. Trasa masakrycznie nudna. Pierwszy i ostatni raz jechałam nią.

Trasa --> klik

Legnica - Ziemnice - Grzybiany - Rosochata - Piotrówek - Rogoźnik - Kłębanowice - Koskowice - Legnica

Kategoria 1-25 km