Krótko o mnie:

avatar Ten blog rowerowy prowadzi monikaaa z miasteczka Legnica. Mam przejechane 28725.18 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 18.35 km/h i mam to gdzieś, jaka to średnia.
Więcej o mnie.

Moi realni lub wirtualni znajomi:

Dawno, dawno temu:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2022

Dystans całkowity:452.90 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:25:29
Średnia prędkość:17.77 km/h
Suma podjazdów:3963 m
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:56.61 km i 3h 11m
Więcej statystyk
  • DST 107.00km
  • Czas 05:13
  • VAVG 20.51km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 491m
  • Sprzęt Trek Dual Sport 2 (28")
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wołów - Ścinawa

Poniedziałek, 29 sierpnia 2022 • dodano: 30.08.2022 | Komentarze 0

Weekend pogodowo był do dupy, co raczej pracujących od poniedziałku do piątku już nie dziwi. Od poniedziałku oczywiście lampa. Ogarnęłam więc na dzisiaj urlop i po śniadaniu ruszyłam w drogę. To pewnie jedna z ostatnich okazji w tym roku na dłuższą wycieczkę. Postanowiłam po dwóch latach wrócić na rewelacyjną ścieżkę rowerową z Lubiąża do Wołowa. W Lubiążu klasycznie krótki przystanek przy Opactwie Cystersów.





Po raz kolejny stwierdzam, że WJAZD NA ŚCIEŻKĘ W LUBIĄŻU JEST CHUJOWO OZNACZONY! O tym, że trzeba skręcić z drogi głównej na ścieżkę informuje nas znak wielkości dwóch dłoni, a chociaż przy samym wejściu na ścieżkę jest znak C-13/16 (droga pieszo rowerowa), to wejście jest totalnie zachaszczone i naprawdę ciężko się zorientować, że to tu. Zdjęć ze ścieżki nie wrzucam, bo zrobiłam to już tutaj.

Za Wołowem czekał na mnie najnudniejszy odcinek trasy. Obczaiłam jednak na mapie, że po kilku kilometrach można skręcić z głównej na jakąś wioskę - Dębno. Postanowiłam odbić, chociaż domyślałam, że trafię tam na bruk albo rozpadający się asfalt. Bingo - był bruk na wiosce, ale za wioską opadła mi kopara. Do kolejnej wioski - Tarchalic - zaprowadził mnie kilkukilometrowy asfalt, w bardzo dobrym stanie (!!!), biegnący centralnie przez środek lasu. To jakaś techniczna droga nadleśnictwa, dopuszczona do użytku publicznego - tak informują znaki. Ależ fantastyczna alternatywa dla wojewódzkiej drogi z Wołowa do Ścinawy! :O





W Ścinawie krótki odpoczynek nad Odrą i pojechałam dalej, już w kierunku Legnicy.



Za Parszowicami postanowiłam odbić w kierunku Lubina, żeby wrócić do domu z setką na liczniku. Odcinek z Parszowic do Niemstowa i sam Niemstów zniszczyły mi mózg. Kocie łby takie, że odechciewało się jazdy. :/ Potem z moim mózgiem nie było lepiej, bo kilkanaście kolejnych kilometrów jechałam pod bardzo mocny wiatr. Za Karczowiskami skończyła się moja wietrzna męka i jakoś dokulałam się do domu.

Generalnie, jako całość, wypad bardzo udany. :)



Kategoria pow. 100 km


  • DST 54.60km
  • Czas 02:37
  • VAVG 20.87km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Podjazdy 265m
  • Sprzęt Trek Dual Sport 2 (28")
  • Aktywność Jazda na rowerze

pyk po pracy

Piątek, 26 sierpnia 2022 • dodano: 30.08.2022 | Komentarze 0

Od weekendu praktycznie cały czas lało i dopiero dzisiaj nadarzyła się okazja na kręcenie. Czasu mało, więc wiadomo - kierunek północ.



Kategoria 50-75 km


  • DST 43.40km
  • Czas 02:09
  • VAVG 20.19km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Podjazdy 223m
  • Sprzęt Trek Dual Sport 2 (28")
  • Aktywność Jazda na rowerze

relaks po pracy

Czwartek, 18 sierpnia 2022 • dodano: 30.08.2022 | Komentarze 0

Relaks po pracy, co by się trochę podgotować. xD



Kategoria 25-50 km


  • DST 99.80km
  • Czas 04:39
  • VAVG 21.46km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 507m
  • Sprzęt Trek Dual Sport 2 (28")
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalew Mietkowski

Czwartek, 11 sierpnia 2022 • dodano: 18.08.2022 | Komentarze 0

Nad Zalewem byłam kiedyś raz, przelotem. Postanowiłam tam wrócić, bo mówiono na mieście, że wybudowano tam fajną plażę dla turystów. No i faktycznie. Plaża rewela! Można się opalać, jest też gdzie schować się do cienia, jest Beach Bar, woda czyściutka. Naprawdę super miejsce na wypoczynek.



Tylko asfalty po południowej stronie A4 paskudne - bruki, kocie łby, dziury, wszystko tam było. Generalnie jednak wypad bardzo fajny. :)



Kategoria 75-100 km


Single pod Smrkem zeszły na psy

Środa, 10 sierpnia 2022 • dodano: 18.08.2022 | Komentarze 0

Ostatni raz na singlach byłam 4 lata temu. Potem nie składało się na wypad, potem przyszedł obowiązek bycia naszprycowanym przed wjazdem do Czech i dopiero w tym roku pojawiła się okazja do wypadu. Chwilę po 9" zameldowałam się na miejscu i ruszyłam w drogę.



Zawsze po odwiedzeniu singli piałam z zachwytu, bo tak podobały mi się te ścieżki - albo naturalne leśne szuterki, albo sztucznie uformowane ścieżki z drobnego grysu. No cud, miód i orzeszki. Tak było. Po kilku latach ewidentnie komuś przestało się chcieć utrzymywać ścieżki w takim stanie, jakim były na początku. Już od samego początku zauważyłam, że na singlach zalega sporo luźnych kamieni, a im dalej w las, tym było coraz gorzej. Cała pętla po polskiej stronie "Czerniawska Kopa" to kamole albo korzenie. DRAMAT!!!!!!!!! Nie da się w ogóle płynnie jechać. Rozumiem jakieś pojedyncze kamienie, ale coś takiego???



Jakbym chciała pojeździć po kamieniach, to pojechałabym na rychlebskie ścieżki. I tak z każdą minutą zamiast wzrastania endorfin, wzrastał mój poziom wkurwienia. Single są jednokierunkowe, więc jak już człowiek wjedzie na pętlę, to trzeba wytrwać do końca. Odcinków singli, po których można było jechać płynnie, bez konieczności uważania czy nie zarobi się kamieniem w łeb, jest jak na lekarstwo.







Jakiś widoczek po drodze.



W końcu mój poziom wkurwienia osiągnął maksimum i postanowiłam odpuścić jedną z pętli. W możliwie najkrótszy sposób wróciłam do auta.

NIE POLECAM AKTUALNIE tych singli - chyba, że kogoś jara jazda po kamolach i korzeniach. Wtedy będzie w siódmym niebie.



Kategoria 25-50 km


  • DST 66.90km
  • Czas 04:21
  • VAVG 15.38km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 1423m
  • Sprzęt Trek Dual Sport 2 (28")
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przełęcz Okraj - Przełęcz Rędzińska

Poniedziałek, 8 sierpnia 2022 • dodano: 17.08.2022 | Komentarze 2

Pomysł na zaliczenie Przełęczy Okraj, a więc jednej z najbardziej znanych przełęczy w Karkonoszach, którą każdy szanujący się rowerzysta powinien chociaż raz zdobyć (tak mówią), urodził się w mojej głowie dosłownie kilka dni temu. Musiałam tylko poczekać na odpowiednią pogodę, bo nie zamierzałam pchać się tam w upał. Zapakowałam rower w auto i chwilę po południu zameldowałam się w Janowicach Wielkich, skąd wyruszyłam w drogę.

Nie było czasu na rozgrzewkę, bo na dzień dobry czekał mnie podjazd na dwie przełęcze: Karpnicką i pod Średnicą. Nachylenie nie było zbyt mocne, więc jechało się dosyć przyjemnie. Zjazd do Kowar - po raz pierwszy dzisiaj - urwał mi dupę. Fajna serpentyna, z bardzo dobrej jakości asfaltem i mega widokami na Karkonosze. Polecam.

Podjeżdżając klasycznie Okraj z Kowar powinnam jechać DW367, prowadzącej do Wałbrzycha. Postanowiłam jednak ominąć najbardziej ruchliwy odcinek tej drogi. To jednak wiązało się z pojechaniem trudniejszym podjazdem na Przełęcz Kowarską, w kierunku Okraju. Wolałam jednak to, niż towarzystwo samochodów ciężarowych na DW367.

Z początku podjazd był łagodny. Po drodze minęłam okazały most kolejowy w Kowarach.



Z każdą chwilą kowarski odcinek podjazdu stawał się coraz mocniejszy, aż w końcu przestało być śmiesznie.







Tak że włączyłam tryb pieszy i końcówkę podjazdu pod Przełęcz Kowarską pokonałam z buta. xD Po krótkim odpoczynku ruszyłam dalej i po chwili wbiłam się już na drogę prowadzącą bezpośrednio na Przełęcz Okraj. Jeszcze 2 lata temu droga ta była drogą z kategorii "dróg wstydu", bo tam gdzie kończyły się Czechy, a zaczynała Polska - kończyła się cywilizacja, a zaczynała epoka kamienia łupanego. Zdjęcie poglądowe z internetu pozostawię bez komentarza...



W końcu jednak znalazły się środki na remont drogi prowadzącej na Przełęcz Okraj i teraz to jest po prostu kosmos.



Nic tylko blokować amortyzator i jechać. :)



I pyk - Przełęcz Okraj. :)





Decydujący podjazd na Okraj zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Nastawiałam się na sztajfę, a tu bardzo miłe zaskoczenie - podjazd jest dosyć mocno rozwleczony, przez co nachylenie nie jest hardkorowe i naprawdę bardzo przyjemnie się podjeżdża. I nie było konieczności prowadzenia roweru, tak jak niżej w Kowarach.





Zjazd z Okraju to poezja. ♥ Trochę tylko wypizgało mnie, no bo co brać ze sobą wiatrówkę w góry? Lepiej zostawić ją w domu. xD Czekał na mnie jeszcze podjazd na Przełęcz Rędzińską, więc wiedziałam, że jeszcze będę marzyć o chwili chłodu. Droga do Rędzin jest dobra (chodzi mi o stan asfaltów), aczkolwiek to wspomniana wyżej DW, więc ruch aut dosyć spory. W Rędzinach wciągnęłam żel, bułkę i banana, ale i tak gówno mi to dało. xD Końcówkę podjazdu na Przełęcz Rędzińską pokonałam z buta. :P

I widoczki z przełęczy:



Potem zjazd do Wieściszowic, na którym spala się hamulce aż miło, podjazd w kierunku Miedzanki i wróciłam do auta.

To była bardzo fajna wycieczka! Traska rewelacyjna, sporo widoków po drodze, cudowny asfalt na Okraj, jeszcze lepsza pogoda - wszystko się dzisiaj udało. :)



Kategoria 50-75 km


  • DST 25.00km
  • Czas 01:31
  • VAVG 16.48km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 154m
  • Sprzęt Trek Dual Sport 2 (28")
  • Aktywność Jazda na rowerze

pitu pitu po mieście

Wtorek, 2 sierpnia 2022 • dodano: 17.08.2022 | Komentarze 0

Miałam dzisiaj ochotę na dłuższy wypad, ale po wyjściu z domu ogarnęła mnie jakaś niemoc i dlatego pokręciłam się tylko po ścieżkach rowerowych.



Kategoria 1-25 km


  • DST 11.60km
  • Czas 00:41
  • VAVG 16.98km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 72m
  • Sprzęt Trek Dual Sport 2 (28")
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kunice

Poniedziałek, 1 sierpnia 2022 • dodano: 17.08.2022 | Komentarze 0

Wieczorne tam i z powrotem.



Kategoria 1-25 km