Krótko o mnie:

avatar Ten blog rowerowy prowadzi monikaaa z miasteczka Legnica. Mam przejechane 28725.18 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 18.35 km/h i mam to gdzieś, jaka to średnia.
Więcej o mnie.

Moi realni lub wirtualni znajomi:

Dawno, dawno temu:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2020

Dystans całkowity:171.30 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:08:09
Średnia prędkość:18.34 km/h
Suma podjazdów:970 m
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:34.26 km i 2h 43m
Więcej statystyk

serwisowe kilometry

Wtorek, 30 czerwca 2020 • dodano: 20.07.2020 | Komentarze 0



Kategoria 1-25 km


Ścinawa

Niedziela, 28 czerwca 2020 • dodano: 29.06.2020 | Komentarze 0

Na rower wyszłam dosyć wcześnie, żeby zdążyć wrócić do domu przed upałem. Niestety wyjście tuż po 8:00 i tak mi nie pomogło. Postanowiłam znowu pojechać do Ścinawy i zaznać trochę luksusu jechania po stole, a nie po dziurach. Na ścieżce rowerowej do Ścinawy zagotowałam się po raz pierwszy - full lampa, parujące zboże i krzaki po bokach ścieżki. Po raz drugi na powrocie ze Ścinawy. A około 5 km od Legnicy to jechałam już tylko siłą woli. Licznik pokazywał mi 38,4 °C. :/ Poszukuję dobrego lekarstwa na głupotę. Ktoś coś?



Kategoria 50-75 km


na myjkę

Poniedziałek, 15 czerwca 2020 • dodano: 24.06.2020 | Komentarze 0



Kategoria 1-25 km


Kaczawskie Single Tracki

Piątek, 12 czerwca 2020 • dodano: 16.06.2020 | Komentarze 2

Do obczajenia Kaczawskich Single Tracków przymierzałam się już ponad rok czasu. Ciągle coś, aż w końcu udało się tam wyskoczyć na pełnym spontanie. Wieczór wcześniej rozmowa ze znajomym: jedziemy? Jedziemy.

Od samego rana pogoda przepiękna, chwilami nawet za bardzo, bo było duszno. Co do samych singli - to są one zlokalizowane w 5 miejscach, tj. okolice Gozdna, Wojcieszowa, Rzeszówka, przy Ostrzycy Proboszczowickiej i Okolu. Więc jeżeli ktoś chce zaliczyć wszystkie na raz, to niezbędne jest auto do transferów między poszczególnymi odcinkami. To ogromny minus tych singli, bo same pętle mają po kilkanaście kilometrów i jeśli chcemy trochę pojeździć, to mamy do wyboru dwie opcje: transfer autem albo robienie którejś pętli po kilka razy. Dziwnie to zostało zorganizowane, ale nie będę się za bardzo czepiać, bo trzeba docenić sam fakt powstania tych singli.

My zdecydowaliśmy się na pojeżdżenie po pętlach przy Gozdnie i Rzeszówku. Po wbiciu się do lasu, na dzień dobry mamy chwilę zjazdu, a potem od razu podjazd pod wieżę widokową w Gozdnie. Więc od razu jesteśmy rzucani na głęboką wodę, bo bez rozgrzewki jest nam serwowany podjazd. Niezbyt mocny, ale zawsze. Single, od samego początku, wyglądają dobrze i równie dobrze się po nich jedzie. Nie zalegają na nich kamienie, liście, czy połamane gałęzie. Nie są też pozarastane, a ten problem obecnie jest na Ostrzycy.



Po kilkunastu minutach dotarliśmy pod wieżę widokową.



Widoczność nie była dzisiaj zbyt dobra, ale i tak udało się wypatrzeć na horyzoncie Ostrzycę Proboszczowicką, czy Wilczą Górę.












Po złapaniu oddechu przy wieży wróciliśmy na single i dopiero wtedy zaczęła się zabawa, bo byliśmy już rozgrzani i podjazdy już tak nas nie zatykały.









Podsumowując. Single te, jak na lokalne warunki, są bardzo fajne. Naprawdę byłam miło zaskoczona, chociaż wiadomo, że do singletracków w Czechach to im daleko. Co warte zauważenia - przynajmniej nasze dzisiejsze pętle - nie wymagają wielkiej kondycji i jak ktoś w miarę regularnie jeździ na rowerze, to bez większych problemów da sobie na nich radę. Nie ma też na nich trudnych, technicznych odcinków. Owszem, jest kilka zjazdów, wymagających większej uwagi, ale i one dla średnio zaawansowanego rowerzysty nie będą stanowić problemu. Jednym słowem - polecam. :)



Kategoria 1-25 km


obczaić nową ścieżkę rowerową do Ścinawy

Sobota, 6 czerwca 2020 • dodano: 16.06.2020 | Komentarze 2

Jakiś czas temu lokalni włodarze wpadli na genialny (tak - genialny!) pomysł wybudowania ścieżki rowerowej, biegnącej po dawnej linii kolejowej. Obecnie wybudowany odcinek liczy nieco ponad 10 km, docelowo ma prowadzić ze Ścinawy do Prochowic. Oficjalnie nie jest jeszcze oddany do użytku, ale rowerzyści już bardzo chętnie z niego korzystają. I jarają się. Postanowiłam sprawdzić czy faktycznie jest się czym jarać.

Dojazd na ścieżkę zajął mi ponad 20 km, po około legnickich dziurach. Mimo krążących nad głową złowieszczych chmur było ciepło i przyjemnie. Po drodze minęłam kilka pięknie ukwieconych pól.



Na ścieżkę można się wbić za wsią Gromadzyń.



Bardzo szybko zorientowałam się, że faktycznie jest się czym jarać, bo w naszym regionie takie stoły, to naprawdę rzadkość. Do tego brak aut, a sama ścieżka jest zlokalizowana dosyć ładnie - biegnie przez pola, wiejskie zabudowania i mini lasy.



Maczki. :)



Naprawdę jest się czym jarać. Pełen relaks. :)







Po dotarciu do końca ścieżki musiałam szybko nawrócić, bo za dobrze nigdy być nie może. Deszczu nie udało mi się uniknąć i droga powrotna minęła mi, w sporej części, na walce z wiatrem i deszczem właśnie. Trochę też zmarzłam, bo momentalnie temperatura spadła o kilka stopni. Tak czy siak, chociaż mokra i trochę zmarznięta, to do domu wróciłam bardzo zadowolona. Po raz kolejny powtórzę - ścieżka jest naprawdę świetna i każdemu ją polecam. W regionie jest jeszcze jedna podobna - z Wołowa do Lubiąża. Ją też zamierzam w najbliższym czasie obczaić.



Kategoria 50-75 km