Krótko o mnie:

avatar Ten blog rowerowy prowadzi monikaaa z miasteczka Legnica. Mam przejechane 28725.18 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 18.35 km/h i mam to gdzieś, jaka to średnia.
Więcej o mnie.

Moi realni lub wirtualni znajomi:

Dawno, dawno temu:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2013

Dystans całkowity:654.46 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:28:17
Średnia prędkość:18.80 km/h
Maksymalna prędkość:52.66 km/h
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:65.45 km i 4h 02m
Więcej statystyk

Ostrzyca Proboszczowicka - Organy Wielisławskie - Myślibórz

Sobota, 27 lipca 2013 • dodano: 27.07.2013 | Komentarze 9

Wczoraj zaplanowałam wycieczkę nad Zaporę Pilchowicką. Miałam wyjechać o 6", żeby chociaż połowę drogi nie jechać w upale. Rano wszystko się pozmieniało, bo po obudzeniu się po 5", okazało się, że na niebie zalegają ciężkie chmury. Odłożyłam wyjazd na 7". Tia... Przed 7" zaczęło padać. :/ Ostatecznie wstałam dopiero przed 9", jak już wypogodziło się. Było już jednak za późno, żeby pojechać do Pilchowic, więc zmieniłam trasę wycieczki. Po wycieczce na Ślężę mam dosyć zabierania ze sobą wafelków, batoników i innych słodkości na długą trasę, więc zrobiłam sobie pyszne kanapeczki z mięskiem i ogórkiem, wzięłam banany, żelki i przed 10" wyjechałam z domu. Już od rana było ponad 30°C i bezchmurne niebo, więc wiedziałam, że będzie ostro. :/ Po dojechaniu do Dunina, zrobiłam krótki przystanek przy zwierzątkach. Osioł chyba był głodny, bo zaczął dobierać się do gripa. :P



Dostał ochrzan, więc położył uszy po sobie...



...strzelił focha i odszedł. :) Przed 11" było już prawie 40°C, więc wyciągnęłam z plecaka swój nowy nabytek, który kosztował całe 3 zł. :P Oczywiście pod kolor rowerka. :P Tak osłonięta przed słońcem...



...ruszyłam w dalszą drogę. Czapka już po kilku minutach spisywała się rewelacyjnie, bo całą twarz miałam w cieniu i upał aż tak bardzo mi nie doskwierał. Starałam się nie jechać zbyt szybko, bo wiedziałam, że wtedy zagotuję się po drodze. Praktycznie na każdej wiosce kupowałam jakieś picie i ciągle uzupełniałam płyny. Bardzo pomocna okazała się zapinka, bo nie bałam się zostawiać roweru pod sklepami. W Jerzmanicach-Zdroju jakieś szosowe ciacho również zrobiło sobie przerwę na ochłodzenie się. :P



Zadzwoniła też do mnie Ania. Pytała się czy wyjechałam w trasę i gdzie już jestem. Sama również wyszła na rower. Po chwili rozmowy z Anią, zjedzeniu pączka oraz napiciu się coli, ruszyłam dalej. Upał rósł w siłę i w najgorszym momencie licznik pokazał 42,2°C. :/ W końcu moim oczom ukazał się pierwszy cel mojej wycieczki - Ostrzyca Proboszczowicka.



W związku z upałem, nawet nie próbowałam na nią wjechać, bo wiedziałam, że stracę dużo sił. Zrobiłam sobie tylko pod nią przerwę na jedzonko, pstryknęłam pamiątkową fotkę



i wtedy zobaczyłam coś, co było darem od Boga. :D KRAN Z WODĄ!!! :D Obok miejsca, gdzie odpoczywałam, jest cmentarz. Jest cmentarz - jest woda! :D Po umyciu sobie nóg, rąk i zrobieniu z siebie miss mokrego podkoszulka, poczułam się jak nowo narodzona! :) Tuż przed zjazdem do Sędziszowej, pojawił się drugi cel mojej wycieczki - Wielisławka i Organy Wielisławskie.



Organy bardzo mi się spodobały. Kolejne pamiątkowe fotki





i ruszyłam w drogę powrotną do Legnicy. Tuż po wyjeździe ze Starej Kraśnicy był największy podczas dzisiejszej trasy podjazd - 11%. Zmęczyłam się na nim okrutnie i to był gwóźdź do mojej rowerowej trumny. Całkowicie odcięło mi prąd. Upał, ponad 70 km na liczniku oraz podjazdy w końcu zrobiły swoje. W Jurczycach postanowiłam doładować się kaloriami. Po ugryzieniu kęsa czekoladowego rogalika myślałam, że się porzygam. Nie miałam już siły nawet na jedzenie. Napiłam się tylko coli i heja resztkami sił w drogę powrotną. Na szczęście droga z Jurczyc do Muchowa biegnie przez las, więc złapałam trochę oddechu. W Muchowie musiałam uciekać na pełnym gazie przed kundlem. Zawodnik był wymagający, bo biegł przy pedale dobrych kilkadziesiąt metrów. Kiedy w końcu moim oczom ukazała się Czartowska Skała,



zrobiło mi się trochę lepiej, bo to oznaczało, że jestem już na swoich śmieciach. :) Mimo dużego zmęczenia, nie mogłam odpuścić sobie zjazdu z Myślinowa do Myśliborza, przez co dołożyłam sobie dodatkowych km. Potem standardowo do Chełmca, a na szutrze do Męcinki byłam już dead. :D Do domu przyjechałam ostatecznie o 19". Ledwo żywa, ale szczęśliwa, że zaliczyłam kolejną fajną wycieczkę. :)

Trasa --> klik

Legnica - Prostynia - Dunino - Krajów - Łaźniki - Rokitnica - Wilków - Sępów - Jerzmanice-Zdrój - Pielgrzymka - Proboszczów - Sokołowiec - Sędziszowa - Świerzawa - Stara Kraśnica - Jurczyce - Muchów - Myślinów - Chełmiec - szutrami do Męcinki - Chroślice - Słup - Warmątowice Sienkiewiczowskie - Kościelec - Legnica

Kategoria pow. 100 km


Legnickie Pole

Środa, 24 lipca 2013 • dodano: 24.07.2013 | Komentarze 0

Kategoria 1-25 km


Uczestnicy

na pifko do Kunic :)

Wtorek, 23 lipca 2013 • dodano: 23.07.2013 | Komentarze 6

W towarzystwie oznaczonych osób oraz Piotrka i Dominika. Pogadać (m.in. o zapachu kup i fiołków, o skakaniu z okien, o moim kolekcjonowaniu martwych zwierząt i wielu innych rzeczach), pośmiać się i popatrzeć na mega wielkie fale na jeziorze. :)

Zdjęcia też dodam. A jak. :P Takie tam z rąsi.



Dystans uwzględnia też dzisiejszy wypad do sklepu rowerowego.

P.S. Kopciuszek zgubił pantofelka. :D



Kategoria 1-25 km


Radogost

Sobota, 20 lipca 2013 • dodano: 20.07.2013 | Komentarze 3

Iza znalazła czas na wyjście na rower, więc postanowiłam zabrać ją na Radogost. Byłam tam nieco ponad miesiąc temu i bardzo mi się spodobało, więc uznałam, że Izie trasa również się spodoba, bo mamy podobne gusta rowerowe, jeśli chodzi o trasy. Droga do Kłonic minęła nam bardzo szybko i nie miałyśmy problemów z dojechaniem na miejsce. Problemy pojawiły się jak zaczęłyśmy iść pieszo pod wieżę. Nie dość, że podejście strome, to do tego trzeba było jeszcze prowadzić rowery. Po chwili obie dyszałyśmy jak po intensywnym biegu. :P I co chwila odpoczynek. :P Iza zaczęła dopytywać się czy ten wysiłek jest warty zobaczenia tej wieży. Mnie wieża się podoba, więc mówiłam jej, że warto trochę się pomęczyć, bo i wieża ładna i widoki z niej rewelacyjne. Po dojściu pod wieżę, Iza po zobaczeniu jej dosadnie wyraziła swoje zdanie na jej temat. :) Potem był wykład na temat tego, że ci co zrobili telewizyjną reklamę Dolnego Śląska ("Nie do opowiedzenia. Do zobaczenia") to w ogóle powinni byli włączyć tę wieżę do reklamy, bo jest taka zajebista. Oczywiście wszystko zostało powiedziane z mega ironią, bo Izie średnio spodobała się wieża. Stwierdziła, że nie zamierza wchodzić na jej szczyt, bo i po co. Dała się jednak namówić, więc przynajmniej miał kto zrobić mi zdjęcie. :)



Na górze Iza zrobiła kolejny wykład na temat średniorewelacyjnych, jak dla niej, widoczków - że czy ze Śnieżki czy z innego wzgórza, to wszędzie są takie same. Nie zna się. :P Mnie widoczki znów bardzo się podobały. :)





Na koniec naszego pobytu na Radogoście zrobiłam jeszcze kilka zdjęć samej wieży,



i zaczęłyśmy wracać, bo musiałyśmy wrócić do Legnicy do 15". Ze wzgórza prawie w całości udało nam się zjechać na rowerach. Fajnie się zjeżdżało. :) Potem dosyć szybkim tempem pojechałyśmy do Siedmicy, a następnie wbiłyśmy się na leśne szutry prowadzące do Myślinowa. Z Myślinowa szybki zjazd do Myśliborza i do Legnicy wróciłyśmy tradycyjną już drogą przez Chełmiec i Męcinkę. Wycieczkę zaliczam do bardzo udanych. :)

Trasa --> klik

Legnica - Kościelec - Warmątowice Sienkiewiczowskie - Słup - Męcinka - szutrami do Chełmiec - Myślibórz - mega zarośniętą polną drogą do Paszowic - Kłonice - Radogost - Kłonice - Paszowice - Siedmica - leśną drogą do Myślinowa - Myślibórz - Chełmiec - szutrami do Męcinki - Chroślice - Słup - Warmątowice Sienkiewiczowskie - Kościelec - Legnica

Kategoria 75-100 km


tu i tam

Środa, 17 lipca 2013 • dodano: 17.07.2013 | Komentarze 1

Z Izą. Pozrywać fasolę i podlać kwiatki. :) Na Szczytnickiej jakiś dres w wypasionej audicy DLE o mały włos mnie nie potrącił. Jechał z naprzeciwka i nagle zjechał na moją stronę. Wydaje mi się, że zrobił to specjalnie, tylko nie wiem po co. W ostatniej chwili odbiłam na bok. Pierwszy raz naprawdę się przeraziłam. :/

Kategoria 1-25 km


Myślibórz

Wtorek, 16 lipca 2013 • dodano: 16.07.2013 | Komentarze 0

Miałam w planach zrobienie rundki po Wąwozie, ale ostatecznie zrezygnowałam z tego pomysłu, bo bałam się sama zapuszczać w nieznaną mi dzicz o dość późnej porze. :P

Legnica - Kościelec - Warmątowice Sienkiewiczowskie - Słup - Męcinka - szutrami do Chełmca - Myślibórz - Chełmiec - szutrami do Męcinki - Chroślice - Słup - Warmątowice Sienkiewiczowskie - Kościelec - Legnica

Kategoria 50-75 km


Wilcza Góra - Biegoszów - Pomocne

Niedziela, 14 lipca 2013 • dodano: 14.07.2013 | Komentarze 2

Po leniwym tygodniu, dzisiaj trzeba było w końcu gdzieś się ruszyć. Na wycieczkę wybrałam się razem z Izą i Mariuszem. Dosyć sprawnie udało nam się dojechać aż pod Wilczą Górę.



W Nowym Kościele zrobiliśmy sobie przerwę na jedzonko nad urokliwym wodospadzikiem.



Potem był fajowy podjazd do Biegoszowa i jeszcze lepszy zjazd do niego. Potem dojechaliśmy do Kondratowa i zaczęły się przygody. :) Skończyło się na tym, że musiałam wrócić po kogoś autem, więc będzie co wspominać. :P

Trasa --> klik

Legnica - Dunino - Krajów - Łaźniki - Rokitnica - Wilków - Sępów - Nowa Ziemia - Nowy Kościół - Biegoszów - Kondratów - Pomocne - Bogaczów - Chroślice - Słup - Warmątowice Sienkiewiczowskie - Kościelec - Legnica

Kategoria 75-100 km


Uczestnicy

Ślęża

Sobota, 6 lipca 2013 • dodano: 06.07.2013 | Komentarze 9

Jakiś czas temu Bożena zaproponowała wypad na Ślężę. Byłam tam tylko raz, sto lat temu na pieszej wycieczce. Zgodziłam się bez wahania, bo zrealizowanie takiej wycieczki oznaczało ustanowienie nowego rekordu dziennego dystansu. :) Chociaż prognozy pogody na dzisiaj nie były zbyt optymistyczne, to zdecydowałyśmy się pojechać.

Ostatnie poprawki przed wyjazdem. :)



Z Legnicy wyjechałyśmy tuż przed 8". Początkowo jechałam ubrana na długo, ale pomimo chmur na niebie, było bardzo parno, więc już po kilkunastu kilometrach jazdy wskakiwałam na środku drogi w krótkie spodenki. :)

Gdzieś po drodze dedykacja. :) Co ześmy się uśmiały, zanim zrobiłyśmy to zdjęcie, to nasze. :)))



Po drodze postanowiłyśmy też zajechać nad Zalew Mietkowski.



Początkowo Bożena próbowała wjechać na tamę wałem...



... ale ostatecznie wymiękła. :)



I rzeczony Zalew w jakiejś jego części. Widoczne na niebie chmury, choć wyglądały groźnie, to na szczęście tylko straszyły swoim wyglądem, bo było bardzo ciepło.



Chociaż raz Bożena była wyższa ode mnie. :)



Po sesji była przerwa na ciasteczko, a następnie ruszyłyśmy dalej w drogę.



W końcu, po kilku godzinach jazdy, naszym oczom ukazała się Ślęża. :) Normalnie w całej swojej okazałości. :P



W Sobótce zatrzymałyśmy się na chwilę pod miejscowym sklepem, żeby uzupełnić zapasy picia. Po chwili przyszedł do nas przeuroczy pudel.



Słodziak z niego był niesamowity. :)



Podjazd pod Przełęcz Tąpadła poszedł mi dosyć sprawnie. Myślałam, że będzie gorzej. Przed właściwym podjazdem na szczyt Ślęży zrobiłyśmy sobie z Bożeną jeszcze jedną, dłuższą przerwę, co by mieć siły na podjazd. Żółty szlak okazał się mniej hardkorowy, niż go sobie wyobrażałam. Owszem, chwilami jest bardzo sztywny, a ponadto miejscami zalegają luźne kamienie, po których bardzo ciężko się jedzie, ale w zdecydowanej większości podjazd pokonałam na rowerze, z czego jestem bardzo dumna. :)



Na szczycie Bożena spotkała swoich znajomych, więc kiedy ona plotkowała, ja zrobiłam kilka pamiątkowych fotek.







Po plotach, Bożena rozstała się ze znajomymi, więc zrobiłyśmy sobie wspólną fotkę z jedynego dobrego punktu widokowego na szczycie.



Potem poszłyśmy jeszcze na wieżę widokową, o istnieniu której dowiedziałam się dopiero dzisiaj.



Jak byłyśmy na wieży, to w jakiś magiczny sposób zrobiło się słoneczne okienko pogodowe, więc mogłyśmy podziwiać bardzo fajne widoki.





Po ponad godzinie pobytu na szczycie nadszedł czas na zjazd. Ten, niestety, mnie średnio się podobał. Nie mam dużych umiejętności technicznych, więc nie potrafiłam posłuchać Bożeny i wyluzować się na zjeździe, a co najważniejsze - nie hamować, tylko jechać w miarę szybko i płynnie. Dodatkowo na szlaku było dosyć sporo pieszych, więc trzeba było bardzo uważać, żeby na kogoś nie wjechać. Kiedy w końcu na przełęczy dołączyłam do Bożeny (bo ona oczywiście popruła w dół ile sił w nogach), zupełnie przypadkowo spotkałyśmy Andrzeja, który również przyjechał tutaj z Legnicy. :)



Szybkie wspólne zdjęcie, krótka wymiana zdań i musieliśmy się rozstać, bo Andrzej nie miał przy sobie lampki, a chciał jeszcze wjechać na szczyt Ślęży i zdążyć z powrotem do Legnicy przed zmrokiem. Z kolei my pocisnęłyśmy asfaltem w dół, do Sadów. Zjazd był bardzo fajny i chwilami bardzo szybki.

Gdzieś po drodze ostatni rzut okiem na Ślężę i trzeba było już cisnąć do domu ile sił w nogach.



Niestety droga powrotna w dużej części składała się z zerkania co chwilę na mapę albo pytania o drogę miejscowych mieszkańców. Co prawda miałam zaplanowaną trasę powrotną, ale w jednej z miejscowości pogubiłam się i pojechałyśmy inną drogą. Potem nie dałam już rady wrócić na zaplanowaną trasę, stąd te trudności z nawigacją. Najważniejsze jednak, że ciągle zmierzałyśmy w kierunku Legnicy. :)

Po jakichś 120 km zaczęło powoli odcinać mi prąd. W jakimś sklepie dorwałam się do pączków i coli, jakbym nie jadła od tygodnia. Kiedy ja pałaszowałam milion kalorii, Bożena znalazła sobie bardzo ciekawe zajęcie. :)



Jedzenie na niewiele się zdało, bo zmęczenie trasą było coraz większe. Bożena starała się umilić mi trasę śpiewając mi, ale średnio to pomogło. W końcu, około 21", dotarłyśmy do Legnicy. Byłam bardzo zmęczona, ale jednocześnie jeszcze bardziej usatysfakcjonowana, że pobiłam swój dotychczasowy rekord dziennego dystansu o nieco ponad 50 km. :) Pomimo trudności, wycieczka była bardzo udana! :)))

Trasa --> klik

Legnica - Koskowice - Taczalin - Biernatki - Kępy - Postolice - Budziszów Mały - Karnice - Ujazd Górny - Jarosław - Samborz - Kostomłoty - Osiek - Bogdanów - Godków - Paździorno - Wawrzeńczyce - Mietków - Borzygniew - Maniów Mały - Maniów - Garncarsko - Strzeblów - Górka - Sady - Przełęcz Tąpadła - Ślęża - Przełęcz Tąpadła - Sady - Biała - Zebrzydów - Marcinowice - Stefanowice - Klecin - Śmiałowice - Gołaszyce - Siedlimowice - Pożarzysko - Imbramowice - Buków - Bogdanów - Osiek - Mieczków - Pielaszkowice - Pichorowice - Łagiewniki Średzkie - Drogomiłowice - Bielany - Gądków - Granowice - Mierczyce - Pawłowice Wielkie - Legnickie Pole - Bartoszów - Legnica

Kategoria pow. 150 km


Uczestnicy

Myślibórz

Wtorek, 2 lipca 2013 • dodano: 02.07.2013 | Komentarze 0

W towarzystwie Ani i Piotrka. Jak zwykle było super. Z Piotrkiem parę razy pościgałam się, sporo śmiechu przy tym było. A z Anią pogadałam sobie o tym i o tamtym... W Myśliborzu wpadliśmy do Kaskady, przejrzeliśmy menu i... tyle nas widzieli. :))) Powrót do Legnicy szybkim tempem, tak aby zdążyć przed burzą. Udało się. ;)

Legnica - Kościelec - Warmątowice Sienkiewiczowskie - Słup - Męcinka - szutrami do Chełmca - Myślibórz - Chełmiec - szutrami do Męcinki - Chroślice - Słup - Warmątowice Sienkiewiczowskie - Kościelec - Legnica

Kategoria 50-75 km


Stanisławów

Poniedziałek, 1 lipca 2013 • dodano: 01.07.2013 | Komentarze 9

Przepiękna pogoda, więc żal było nie wyjść na rower. Po powrocie z pracy obrałam cel - Stanisławów. Podjazd poszedł mi bardzo sprawnie i ani razu nie zsiadłam z roweru :) Z Rosochy jak zwykle przepiękne widoki.

I kilka fotek. Nie mogłam się opanować i zrobiłam słit focię krecikowi. :)))))



No to pstryknęłam sobie fotkę. :D



Kolejna próba już udana. :)



Trasa --> klik

Legnica - Kościelec - Warmątowice Sienkiewiczowskie - Słup - Chroślice - Sichów - Stanisławów - Sichów - Sichówek - Krajów - Winnica - Kozice - Babin - Legnica

Kategoria 50-75 km