Krótko o mnie:

avatar Ten blog rowerowy prowadzi monikaaa z miasteczka Legnica. Mam przejechane 28725.18 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 18.35 km/h i mam to gdzieś, jaka to średnia.
Więcej o mnie.

Moi realni lub wirtualni znajomi:

Dawno, dawno temu:

Ostrzyca Proboszczowicka - Organy Wielisławskie - Myślibórz

Sobota, 27 lipca 2013 • dodano: 27.07.2013 | Komentarze 9

Wczoraj zaplanowałam wycieczkę nad Zaporę Pilchowicką. Miałam wyjechać o 6", żeby chociaż połowę drogi nie jechać w upale. Rano wszystko się pozmieniało, bo po obudzeniu się po 5", okazało się, że na niebie zalegają ciężkie chmury. Odłożyłam wyjazd na 7". Tia... Przed 7" zaczęło padać. :/ Ostatecznie wstałam dopiero przed 9", jak już wypogodziło się. Było już jednak za późno, żeby pojechać do Pilchowic, więc zmieniłam trasę wycieczki. Po wycieczce na Ślężę mam dosyć zabierania ze sobą wafelków, batoników i innych słodkości na długą trasę, więc zrobiłam sobie pyszne kanapeczki z mięskiem i ogórkiem, wzięłam banany, żelki i przed 10" wyjechałam z domu. Już od rana było ponad 30°C i bezchmurne niebo, więc wiedziałam, że będzie ostro. :/ Po dojechaniu do Dunina, zrobiłam krótki przystanek przy zwierzątkach. Osioł chyba był głodny, bo zaczął dobierać się do gripa. :P



Dostał ochrzan, więc położył uszy po sobie...



...strzelił focha i odszedł. :) Przed 11" było już prawie 40°C, więc wyciągnęłam z plecaka swój nowy nabytek, który kosztował całe 3 zł. :P Oczywiście pod kolor rowerka. :P Tak osłonięta przed słońcem...



...ruszyłam w dalszą drogę. Czapka już po kilku minutach spisywała się rewelacyjnie, bo całą twarz miałam w cieniu i upał aż tak bardzo mi nie doskwierał. Starałam się nie jechać zbyt szybko, bo wiedziałam, że wtedy zagotuję się po drodze. Praktycznie na każdej wiosce kupowałam jakieś picie i ciągle uzupełniałam płyny. Bardzo pomocna okazała się zapinka, bo nie bałam się zostawiać roweru pod sklepami. W Jerzmanicach-Zdroju jakieś szosowe ciacho również zrobiło sobie przerwę na ochłodzenie się. :P



Zadzwoniła też do mnie Ania. Pytała się czy wyjechałam w trasę i gdzie już jestem. Sama również wyszła na rower. Po chwili rozmowy z Anią, zjedzeniu pączka oraz napiciu się coli, ruszyłam dalej. Upał rósł w siłę i w najgorszym momencie licznik pokazał 42,2°C. :/ W końcu moim oczom ukazał się pierwszy cel mojej wycieczki - Ostrzyca Proboszczowicka.



W związku z upałem, nawet nie próbowałam na nią wjechać, bo wiedziałam, że stracę dużo sił. Zrobiłam sobie tylko pod nią przerwę na jedzonko, pstryknęłam pamiątkową fotkę



i wtedy zobaczyłam coś, co było darem od Boga. :D KRAN Z WODĄ!!! :D Obok miejsca, gdzie odpoczywałam, jest cmentarz. Jest cmentarz - jest woda! :D Po umyciu sobie nóg, rąk i zrobieniu z siebie miss mokrego podkoszulka, poczułam się jak nowo narodzona! :) Tuż przed zjazdem do Sędziszowej, pojawił się drugi cel mojej wycieczki - Wielisławka i Organy Wielisławskie.



Organy bardzo mi się spodobały. Kolejne pamiątkowe fotki





i ruszyłam w drogę powrotną do Legnicy. Tuż po wyjeździe ze Starej Kraśnicy był największy podczas dzisiejszej trasy podjazd - 11%. Zmęczyłam się na nim okrutnie i to był gwóźdź do mojej rowerowej trumny. Całkowicie odcięło mi prąd. Upał, ponad 70 km na liczniku oraz podjazdy w końcu zrobiły swoje. W Jurczycach postanowiłam doładować się kaloriami. Po ugryzieniu kęsa czekoladowego rogalika myślałam, że się porzygam. Nie miałam już siły nawet na jedzenie. Napiłam się tylko coli i heja resztkami sił w drogę powrotną. Na szczęście droga z Jurczyc do Muchowa biegnie przez las, więc złapałam trochę oddechu. W Muchowie musiałam uciekać na pełnym gazie przed kundlem. Zawodnik był wymagający, bo biegł przy pedale dobrych kilkadziesiąt metrów. Kiedy w końcu moim oczom ukazała się Czartowska Skała,



zrobiło mi się trochę lepiej, bo to oznaczało, że jestem już na swoich śmieciach. :) Mimo dużego zmęczenia, nie mogłam odpuścić sobie zjazdu z Myślinowa do Myśliborza, przez co dołożyłam sobie dodatkowych km. Potem standardowo do Chełmca, a na szutrze do Męcinki byłam już dead. :D Do domu przyjechałam ostatecznie o 19". Ledwo żywa, ale szczęśliwa, że zaliczyłam kolejną fajną wycieczkę. :)

Trasa --> klik

Legnica - Prostynia - Dunino - Krajów - Łaźniki - Rokitnica - Wilków - Sępów - Jerzmanice-Zdrój - Pielgrzymka - Proboszczów - Sokołowiec - Sędziszowa - Świerzawa - Stara Kraśnica - Jurczyce - Muchów - Myślinów - Chełmiec - szutrami do Męcinki - Chroślice - Słup - Warmątowice Sienkiewiczowskie - Kościelec - Legnica

Kategoria pow. 100 km



Komentarze
monikaaa
| 20:06 wtorek, 30 lipca 2013 | linkuj A Tobie tylko mokre podkoszulki w głowie :P Kozy nie nakarmiłam, bo z jakiej paki miałam sobie odjąć od ust i jej dać? :P
alouette
| 19:48 wtorek, 30 lipca 2013 | linkuj A gdzie zdjęcie tego mokrego podkoszulka???;p

No i czemu nie nakarmiłaś mojej kozy??;p
monikaaa
| 17:17 poniedziałek, 29 lipca 2013 | linkuj Przy najbliższej okazji, jeśli pogoda na to pozwoli, to coś wykombinuję i będę pamiętać o Tobie :)
mors
| 21:44 sobota, 27 lipca 2013 | linkuj "maksymalnemu wyletnieniu się" - na Zachodzie potrafią wyletnić się o wiele bardziej... ;p;p
monikaaa
| 20:56 sobota, 27 lipca 2013 | linkuj Ja też przestaję od dzisiaj jeździć w upały. :) Dzisiaj dałam radę dzięki czapce (naprawdę ochrona głowy bardzo dużo daje), maksymalnemu wyletnieniu się, nie zbyt szybkiemu tempu (dosyć wysoka średnia wyszła przez zjazdy), bardzo dużej ilości odpoczynków i jeździe w cieniu, kiedy tylko można było. :P Ale tak całościowo patrząc, to nie był dobry pomysł... Trzeba bardzo uważać z jazdą w taką temperaturę. O tym samym pomyślałam, jak zobaczyłam ciacho. :) Czarna ubranie - :O
mors
| 20:42 sobota, 27 lipca 2013 | linkuj Chmury? Deszcz? Dzisiaj? o_O
Mieszkam na tyle niedaleko że przecieram oczy jak Krecik z kreskówki. ;)
A "ciacho" genialnie ubrany - w czarnym na upał. ;p
W upały zasadniczo nie jeżdżę, ale jak już muszę, to od cmentarza do cmentarza. :D
monikaaa
| 19:40 sobota, 27 lipca 2013 | linkuj Źle się wyraziłam. :P Wiem, że bym nie wjechała, bo na jej szczyt wchodzi się już schodami. :P Tak czy siak, innym razem wjadę, a na końcu wejdę na Ostrzycę. :)
andale
| 19:38 sobota, 27 lipca 2013 | linkuj Na samiutką Ostrzycę nie wjechałabyś, ale wejść zawsze można, gdy ma się zapinkę ;p
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!