Krótko o mnie:

Więcej o mnie.
Moje maszyny:
Dawno, dawno temu:
- 2025, Wrzesień3 - 0
- 2025, Sierpień9 - 0
- 2025, Lipiec2 - 2
- 2025, Czerwiec11 - 2
- 2025, Maj1 - 0
- 2025, Kwiecień6 - 2
- 2025, Marzec1 - 0
- 2024, Październik3 - 5
- 2024, Wrzesień6 - 0
- 2024, Sierpień4 - 2
- 2024, Lipiec8 - 0
- 2024, Czerwiec4 - 2
- 2024, Maj3 - 0
- 2024, Kwiecień8 - 0
- 2024, Marzec3 - 0
- 2024, Luty2 - 0
- 2023, Listopad3 - 0
- 2023, Wrzesień5 - 2
- 2023, Sierpień8 - 6
- 2023, Lipiec9 - 0
- 2023, Czerwiec6 - 4
- 2023, Maj4 - 4
- 2023, Kwiecień1 - 0
- 2023, Marzec2 - 0
- 2023, Styczeń1 - 0
- 2022, Październik3 - 1
- 2022, Wrzesień2 - 0
- 2022, Sierpień8 - 2
- 2022, Lipiec5 - 6
- 2022, Czerwiec9 - 2
- 2022, Maj3 - 0
- 2022, Kwiecień1 - 0
- 2022, Marzec2 - 0
- 2022, Luty1 - 0
- 2022, Styczeń1 - 3
- 2021, Listopad1 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień3 - 2
- 2021, Sierpień2 - 0
- 2021, Lipiec6 - 0
- 2021, Czerwiec6 - 2
- 2021, Maj7 - 7
- 2021, Kwiecień1 - 0
- 2021, Luty2 - 4
- 2020, Wrzesień2 - 0
- 2020, Sierpień3 - 2
- 2020, Lipiec8 - 5
- 2020, Czerwiec5 - 4
- 2020, Maj1 - 0
- 2020, Marzec2 - 0
- 2019, Wrzesień1 - 2
- 2019, Sierpień5 - 4
- 2019, Lipiec3 - 2
- 2019, Czerwiec3 - 4
- 2019, Maj2 - 8
- 2019, Kwiecień4 - 8
- 2019, Marzec1 - 7
- 2018, Październik2 - 19
- 2018, Wrzesień3 - 6
- 2018, Sierpień3 - 7
- 2018, Lipiec3 - 13
- 2018, Maj2 - 2
- 2018, Kwiecień4 - 11
- 2017, Grudzień1 - 10
- 2017, Październik2 - 7
- 2017, Sierpień3 - 13
- 2017, Lipiec2 - 5
- 2017, Czerwiec3 - 5
- 2017, Maj3 - 10
- 2017, Kwiecień1 - 3
- 2017, Marzec2 - 12
- 2017, Luty1 - 0
- 2017, Styczeń4 - 36
- 2016, Grudzień4 - 47
- 2016, Październik3 - 47
- 2016, Wrzesień11 - 100
- 2016, Sierpień12 - 64
- 2016, Lipiec7 - 66
- 2016, Czerwiec11 - 73
- 2016, Maj16 - 99
- 2016, Kwiecień6 - 54
- 2016, Marzec4 - 19
- 2016, Luty6 - 19
- 2016, Styczeń4 - 50
- 2015, Grudzień6 - 55
- 2015, Listopad4 - 28
- 2015, Październik8 - 27
- 2015, Wrzesień11 - 47
- 2015, Sierpień18 - 58
- 2015, Lipiec16 - 70
- 2015, Czerwiec8 - 24
- 2015, Maj11 - 57
- 2015, Kwiecień12 - 30
- 2015, Marzec9 - 38
- 2015, Luty7 - 58
- 2015, Styczeń2 - 10
- 2014, Grudzień2 - 8
- 2014, Listopad2 - 19
- 2014, Październik7 - 71
- 2014, Wrzesień8 - 61
- 2014, Sierpień8 - 36
- 2014, Lipiec4 - 26
- 2014, Czerwiec9 - 18
- 2014, Maj8 - 18
- 2014, Kwiecień5 - 18
- 2014, Marzec12 - 52
- 2014, Luty4 - 28
- 2014, Styczeń1 - 10
- 2013, Grudzień3 - 16
- 2013, Listopad3 - 80
- 2013, Październik8 - 59
- 2013, Wrzesień7 - 43
- 2013, Sierpień10 - 35
- 2013, Lipiec10 - 39
- 2013, Czerwiec13 - 23
- 2013, Maj8 - 25
- 2013, Kwiecień15 - 10
- 2013, Marzec7 - 2
- 2013, Luty6 - 5
- 2013, Styczeń3 - 0
- 2012, Grudzień3 - 14
- 2012, Listopad1 - 2
- 2012, Sierpień3 - 8
- 2012, Lipiec11 - 0
- 2012, Czerwiec8 - 0
- 2012, Maj5 - 0
- 2012, Kwiecień4 - 0
- 2012, Marzec1 - 0
- 2011, Sierpień2 - 0
- 2011, Czerwiec1 - 0
- 2011, Maj5 - 0
- 2011, Kwiecień2 - 0
- 2010, Czerwiec4 - 0
- 2010, Kwiecień1 - 0
- 2009, Wrzesień3 - 0
- DST 38.40km
- Czas 02:06
- VAVG 18.29km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 301m
- Sprzęt Specialized Hardrock Sport (26")
- Aktywność Jazda na rowerze
szutrowa powtórka z rozrywki
Poniedziałek, 2 maja 2016 • dodano: 16.05.2016 | Komentarze 9
Na początek fury i kury, co by niektórzy mieli więcej czasu do namysłu co to za bryki. :)

Nadal nie mam ochoty na jazdę po asfalcie, więc postanowiłam powtórzyć częściowo trasę z soboty. Jakiś czas temu założyłam sobie, że w tym roku będę częściej wpadać w lasy na północy i póki co trzymam się tego planu. :) A że nadal króluje piękna pogoda, a szutry są suche, to można jeździć po tych rejonach do znudzenia.
W tym miejscu pstryknęłam tylko fotkę, bo najprawdopodobniej ta urocza ścieżka jest ślepa. Kiedy indziej ją obadam.
W tym miejscu pstryknęłam tylko fotkę, bo najprawdopodobniej ta urocza ścieżka jest ślepa. Kiedy indziej ją obadam.

Ze specjalną dedykacją dla fanów wysypiskowo-rzepakowych. :P

W tym miejscu już nie odmówiłam sobie przyjemności z jazdy pomiędzy rzepakami. CZAAAAADDD!!! :D Co prawda, droga ma tylko około 500 m, ale radość z jej przejechania była nie do opisania. Cieszyłam się jak małe dziecko. :) Po dojechaniu pod widoczny na zdjęciu mur okalający wysypisko odbiłam w prawo i tym samym odkryłam kolejny, fantastyczny terenowy szlak. Co ważne, jak jechałam wzdłuż wysypiska, to nie śmierdziało. :P
Po skończeniu się nowo odkrytego szlaku, odbiłam już na dobrze znane mi szutry prowadzące do Raszówki. A tam jak nie zahamowałam w pewnym momencie...
Po skończeniu się nowo odkrytego szlaku, odbiłam już na dobrze znane mi szutry prowadzące do Raszówki. A tam jak nie zahamowałam w pewnym momencie...

Po konsultacji ze znajomym mamy pewne podejrzenia co do marek tych aut - ten piękniś poniżej to prawdopodobnie Ford Taunus 17m, a tamte dwa pozostałe to jakieś Triumphy. :)

W sobotę również przejeżdżałam obok tych cacek, ale jakoś ich nie wypatrzyłam. Pomroczność jasna chyba mnie zamroczyła. :) W dalszej części trasy działo się już tylko jedno - szutry, szutry i jeszcze raz szutry różnego rodzaju. Polne, leśne, rzepakowe - dla każdego coś dobrego. :)




Na powrocie znowu zrobiłam sobie dobrze jazdą po polu z rzepakami. :)

Coś tam nawet nagrałam, ale YT strasznie poharatał jakość filmiku. :/
Do domu znowu wróciłam napromieniowana masą endorfin. :)))))
Legnica - Pątnów - Dobrzejów - Miłogostowice - Raszówka - Karczowiska - Dobrzejów - Pątnów - Legnica
Kategoria 25-50 km
- DST 39.30km
- Czas 02:28
- VAVG 15.93km/h
- Temperatura 19.0°C
- Podjazdy 299m
- Sprzęt Specialized Hardrock Sport (26")
- Aktywność Jazda na rowerze
lokalne MTB
Niedziela, 1 maja 2016 • dodano: 16.05.2016 | Komentarze 6
W terenie nadal sucho, więc trzeba korzystać z tych dobrodziejstw pogodowych. Zresztą póki co i tak nie ciągnie mnie do asfaltu, bo jeśli asfalt, to tylko coś w Chełmach, a na to obecnie nie mam jeszcze mocy. Więc postanowiłam poszlajać się po szlakach w okolicach Huty i w lasku złotoryjskim.


Się buduje S3. Za 2 lata nie zrobię już z tego miejsca zdjęcia. :P

Nowe profilowe Specka. :)

I kolejne szutry gdzieś po drodze. MNIAM!

Nawet Chełmy załapały się dzisiaj na fotkę.

Tak się zastanawiam czy mieszkańcy tych dwóch bloków jeszcze tam mieszkają czy już nie? :O Szymanowice, tuż za Legnicą - jeszcze jakiś czas temu mała wiocha na kilkanaście wypasionych domków i bloków dwupiętrowych. Teraz tuż obok tej wsi będzie pruła S3. Ciekawa jestem czy jak ktoś się tam budował, to miał świadomość tego co go czeka?

Asfaltu to ja miałam dzisiaj tyle co kot napłakał. :P

Na koniec wpadłam jeszcze do lasku złotoryjskiego. Ostatni raz, na rowerze i w ogóle, byłam tam za małolaty. :P Tzn. jak chodziłam do podstawówki. Od zawsze lasek ten kojarzył mi się z wałęsającymi się po nim podchmielonymi typkami, szukającymi okazji do zaczepki. Dlatego też nigdy tam nie jeździłam. Postanowiłam więc zaktualizować swoje wyobrażenie na temat tego miejsca, bo na Stravie widzę, że sporo osób z Legnicy śmiga po tamtejszych szlakach. I co się okazało? Bardzo miło zdziwiłam się. Albo mi się wydaje, albo lasek ucywilizował się - typków jakby w ogóle, sporo było spacerowiczów czy osób uprawiających sport. Jest tam teraz sporo terenowych, bardzo dobrej jakości ścieżek do jazdy oraz typowych singli. Pojeździłam po nich chwilę i okazało się, że lasek to nie takie ciapu ciapu, jakby mogło się wydawać. Jest sporo krótkich, ale sztywnych podjazdów. Będę musiała tam wrócić na dłuższy rozjazd. :)

Miastowo, ale jakże fajnie było. :)
Legnica - Czerwony Kościół - Szymanowice - Legnica
Kategoria 25-50 km
- DST 53.20km
- Czas 02:47
- VAVG 19.11km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 452m
- Sprzęt Specialized Hardrock Sport (26")
- Aktywność Jazda na rowerze
północne laso-szutry
Sobota, 30 kwietnia 2016 • dodano: 16.05.2016 | Komentarze 12
Ależ była dzisiaj pogoda! W lasach sucho, wiosenna
zieleń w pełni, więc zapuściłyśmy się z Moniką na północ, do tamtejszych lasów,
gdzie szutrów jest od groma i każdy znajdzie coś dla siebie – od pięknych, komfortowych
dróg pożarowych, po bardziej terenowe ścieżki.

Gdzieś po drodze nad jeziorkiem była przerwa na Snickersa, co bym za bardzo nie gwiazdorzyła. :D

S3 pruje do przodu na całego. Na moich oczach dzieje się historia! :)))

Wycieczki nie ma co jakoś szczegółowo opisywać, bo
poza jaraniem się jazdą po szutrach (a po nich przejechałyśmy ok. 40 km!) i czerpaniem z niej mega radochy, nie działo się nic
szczególnego. Ot tułaczka po lasach i tyle. To był bardzo fajny wypad. 10/10!
Legnica - Pątnów - Dobrzejów - Miłogostowice - Raszówka - Karczowiska - Chróstnik - Zimna Woda - Dobrzejów - Pątnów - Legnica
Kategoria 50-75 km
- DST 20.70km
- Czas 01:07
- VAVG 18.54km/h
- Temperatura 18.0°C
- Podjazdy 100m
- Sprzęt Specialized Hardrock Sport (26")
- Aktywność Jazda na rowerze
rzepakowe inhalacje
Piątek, 29 kwietnia 2016 • dodano: 14.05.2016 | Komentarze 8
Odebrałam Specka po przeglądzie. Teraz jest prawie jak nówka sztuka. :) W każdym razie lampa od rana była przekozacka, musiałam wyskoczyć gdzieś
chociaż na godzinkę. Wieczór zbliżał się nieuchronnie, więc pojechałam na
standardową rundkę po okolicy na jaką jeżdżę jak nie mam czasu na dłuższą jazdę. Człowiek
siedział ponad 3 tygodnie w mieście, to nie wiedział co się dzieje poza
metropolią. A tam takie fototapetowe historie. :OOO


Od Jaśkowic gęba nie zamykała mi się z wrażenia, że tak wszędzie wokoło żółto. A
co się nawdychałam zapachu rzepaków, to moje. :) Na koniec jeszcze lokalny widoczek.

Do domu wróciłam tak naładowana endorfinami, jakbym zjechała
z Rosochy sto razy. Czad!
Legnica - Ziemnice - Grzybiany - Rosochata - Jaśkowice - Kunice - Ziemnice - Legnica
Kategoria 1-25 km
- DST 11.00km
- Temperatura 8.0°C
- Podjazdy 54m
- Sprzęt Specialized Hardrock Sport (26")
- Aktywność Jazda na rowerze
wracam do gry :)
Wtorek, 26 kwietnia 2016 • dodano: 13.05.2016 | Komentarze 11
W końcu, po perypetiach chorobowych z nogą i po zgodzie pana doktora na krótką przejażdżkę (w ramach rehabilitacji nogi), wyrwałam się z
domu. Było cholernie zimno. Globalne ocieplenie, tiaaa... Oddałam Specka na
serwis. Na majówkę będzie jak ta lala. :D Dystans w opisie zdublowany, bo obejmuje też powrót Speckiem z serwisu. Przewiduję przyszłość. :P
Kategoria 1-25 km
- DST 22.50km
- Czas 01:12
- VAVG 18.75km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 129m
- Sprzęt Specialized Hardrock Sport (26")
- Aktywność Jazda na rowerze
lajcik po pracy
Wtorek, 5 kwietnia 2016 • dodano: 05.04.2016 | Komentarze 2
Jakby to ująć - lato w pełni! :D Po raz pierwszy w tym roku wystawiłam kopytka na działanie promieni słonecznych. :P

Kunice jakieś dzisiaj fioletowe były. ;)

Popracowy relaks zaliczony!
Legnica - Koskowice - Grzybiany - Ziemnice - Kunice - Ziemnice - Legnica
Kategoria 1-25 km
- DST 54.10km
- Czas 03:12
- VAVG 16.91km/h
- Temperatura 23.0°C
- Podjazdy 557m
- Sprzęt Specialized Hardrock Sport (26")
- Aktywność Jazda na rowerze
wiosenny standard pod radiostację
Niedziela, 3 kwietnia 2016 • dodano: 03.04.2016 | Komentarze 7
Nooo. Taką pogodę, jaka była dzisiaj, to ja rozumiem. Lampa od samego rana, wiatr średnioupierdliwy i bardzo ciepło. Mega wiosennie krótko mówiąc. :))) W końcu! Po wczorajszej wietrznej masakrze w drodze powrotnej z Grodźca, dzisiaj nie miałam siły znowu jechać gdzieś dalej. Więc wiadomo było gdzie pojadę. Ja ten Stanisławów to chyba w końcu wpiszę sobie w dowód. :P
W Sichowie natknęłam się na niesamowitego pieszczocha!
W Sichowie natknęłam się na niesamowitego pieszczocha!

Na słowo "masz" reagował tak...

A na cmokanie tak... :)

Jak widać, wbrew obiegowej opinii, nie wszystkie wiejskie kundelki są gotowe do przegryzienia łydki. :)

Po wymizianiu pieszczocha z każdej możliwej strony, pojechałam już bezpośrednio pod radiostację. Bez spiny i tempem emeryta. :P Miejscami kwitną jeszcze śnieżyce wiosenne.

Dzisiejsza widoczność była taka se, więc ani widok na Legnicę nic mi nie urwał, ani na Karkonosze.

Z cyklu: byłam tam wczoraj! :) Jakaś panna, która była ze swoim facetem na wzgórzu, stanowczo wbijała mu do głowy, że to... Ostrzyca Proboszczowicka. Gostek średnio to łykał, ale ona upierała się przy swoim. Nie chciało mi się wyprowadzać jej z błędu. :P

Zjazd z Rosochy dzisiaj również na lenia. Niemalże bez pedałowania, celem jak największego podelektowania się zjazdem. :)
Nareszcie coś się rusza w kolorystyce. :)
Nareszcie coś się rusza w kolorystyce. :)

Dzisiejsza pogoda zmotywowała ludzi do ruszenia się z domów. Po drodze minęłam mnóstwo rowerzystów - tych niedzielnych i tych bardziej zaawansowanych. W końcu nie tylko biegaczy widać na ulicach. :)
To był dobry weekend. Oby więcej takich.
To był dobry weekend. Oby więcej takich.
Legnica - Babin - Kozice - Winnica - Krajów - Sichówek - Sichów - Stanisławów - Bogaczów - Chroślice - Słup - Warmątowice Sienk. - Kościelec - Legnica
Kategoria 50-75 km
- DST 97.70km
- Czas 05:10
- VAVG 18.91km/h
- Temperatura 18.0°C
- Podjazdy 855m
- Sprzęt Specialized Hardrock Sport (26")
- Aktywność Jazda na rowerze
wietrzny Zamek Grodziec
Sobota, 2 kwietnia 2016 • dodano: 02.04.2016 | Komentarze 14
Od kilku dni zapowiadali na weekend lampę, więc już od kilku dni wiedziałam, że dzisiaj wypuszczę się gdzieś dalej. Nie wiedziałam tylko gdzie. Wczoraj wieczorem nadal nie miałam skonkretyzowanych planów. Wiedziałam tylko, że na pewno nie pojadę w Chełmy, bo z racji rzadkich ostatnio jazd, nie mam mocy na długą jazdę po górkach. Rano zapaliła mi się czerwona lampka w głowie - że no przecież! Zamek Grodziec! Spojrzałam na prognozy siły oraz kierunku wiatru i mina trochę mi zrzedła. O ile do Grodźca czekała na mnie bajeczna jazda z halnym w plecy, o tyle na powrocie wiedziałam, że będzie mordęga. No ale nie może być idealnie. :)
Do Zagrodna dojechałam swoją standardową trasą. Zgodnie z przewidywaniami, rower sam jechał. :) Pozbierałam wszystkie możliwe Qomy na Stravie. W Zagrodnie zawsze odbijam na Uniejowice, ale dzisiaj postanowiłam dojechać na zamek inną drogą - przez Olszanicę. Jeszcze nigdy nie jechałam taką wersją trasy, ale okazało się, że jest o wiele lepsza i bardziej malownicza.
W końcu zza lasu wyłonił się cel mojej dzisiejszej wycieczki.
Do Zagrodna dojechałam swoją standardową trasą. Zgodnie z przewidywaniami, rower sam jechał. :) Pozbierałam wszystkie możliwe Qomy na Stravie. W Zagrodnie zawsze odbijam na Uniejowice, ale dzisiaj postanowiłam dojechać na zamek inną drogą - przez Olszanicę. Jeszcze nigdy nie jechałam taką wersją trasy, ale okazało się, że jest o wiele lepsza i bardziej malownicza.
W końcu zza lasu wyłonił się cel mojej dzisiejszej wycieczki.

Pyk jeszcze jedno pamiątkowe zdjęcie i pojechałam dalej.

Po raz kolejny wzgórze z zamkiem w roli głównej.

I zoom na zabudowania.

Dzisiejszy widok na Karkonosze urywał dupę i wszystkie kończyny. Zaczął się sezon bajecznych widoków na Śnieżkę, Śnieżne Kotły, Szrenicę i całą resztę. Dopóki nie stopnieje na nich śnieg. :)

Po wjechaniu pod zamek, jak zwykle była zadyszka, więc była też dłuższa przerwa na złapanie oddechu.


Na zamku odbywał się dzisiaj jakiś piknik dawnych wojsk.

Co jak co, ale zjazd z zamku nigdy nie zapewnia mi frajdy. Początek stromy, na zjeździe pełno piachu, a końcówka zjazdu taka, że wytrzepie człowieka za wszystkie czasy.
Selfie z dupy strony. :P

Po odbiciu na Nową Wieś Grodziską zaczęła się dzida pod wiatr. Chryste jak naparzało wiatrem w twarz!!! No ale wyruszając w drogę wiedziałam na co się piszę.
Na punkcie widokowym Nahtaha, po raz kolejny na trasie, urwało mi tyłek. :) Tak samo jak rzepakami, tak samo i tym widokiem nigdy nie przestanę się jarać!
Na punkcie widokowym Nahtaha, po raz kolejny na trasie, urwało mi tyłek. :) Tak samo jak rzepakami, tak samo i tym widokiem nigdy nie przestanę się jarać!

Na odcinku z Pielgrzymki do Jerzmanic-Zdrój paszczowiatr tak mnie sponiewierał, że na bardzo stromym zjeździe normalnie mnie zatrzymywało. :O
A za Sępowem króluje Wilcza Góra.
A za Sępowem króluje Wilcza Góra.

Przez chwilę miałam głupi pomysł odbicia z Wilkowa na Kondratów. Głupi, bo do Kondratowa prowadzi jeden z mocniejszych podjazdów w okolicy, więc dobiłabym się nim niemiłosiernie. Na szczęście tym razem rozsądek wziął górę i zjechałam do Leszczyny.

Skansen górniczo-hutniczy w Leszczynie.

Po wyjeździe z Leszczyny było dalsze masakrowanie mnie wmordęwindem. Ten trochę odpuścił dopiero w Słupie. Do domu dojechałam na resztkach sił. 35 km centralnie pod bardzo mocny wiatr zrobiło swoje. Ale całościowo i tak jestem mega zadowolona z wycieczki. :)
Legnica - Wilczyce - Ernestynów - Brennik - Łukaszów - Zagrodno - Olszanica - Grodziec - Nowa Wieś Grodziska - Pielgrzymka - Jerzmanice-Zdrój - Sępów - Wilków - Leszczyna - Prusice - Sichów - Sichówek - Winnica - Słup - Warmątowice Sienk. - Kościelec - Legnica
Kategoria 75-100 km
- DST 61.40km
- Czas 03:26
- VAVG 17.88km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 530m
- Sprzęt Specialized Hardrock Sport (26")
- Aktywność Jazda na rowerze
Górzec na dziko
Poniedziałek, 28 marca 2016 • dodano: 28.03.2016 | Komentarze 8
Ależ dzisiaj wiało! W sumie dobrze, bo przez pierwszą połowę trasy (kiedy jechałam centralnie pod wiatr) zdążyły ze mnie wywietrzeć resztki alko po wczorajszej imprezie. Po wjechaniu na Górzec, postanowiłam poszukać jakiejś leśnej ścieżki, która wyprowadziłaby mnie na powiatówkę do Chełmca. Standardowo, jeśli jadę do Myślinowa, to zjeżdżam do Pomocnego. Zjazd jest jednak mega połatany i szczerze go nie znoszę. Początkowo dosyć dobrze mi szło, bo jechałam w stronę powiatówki jakąś fajową leśną szutrówką. Kiedy ta w pewnym momencie po prostu się skończyła, zaczęłam szukać jakiejkolwiek ścieżki wylotowej z lasu. Ostatecznie skończyło się na tym, że maszerowałam przez dziki las i jeszcze dziksze pola w błocie po kostki, a i tak nie udało mi się wyjść na tę powiatówkę. Przy okazji wypłoszyłam wszystką zwierzynę z lasu, bo co rusz jakieś sarny zrywały się do ucieczki na mój widok. :P Nieudaną misję zrekompensował mi jak zwykle zjazd z Myślinowa do Myśliborza. Potem było już tylko pitu pitu do domu standardowymi drogami powrotnymi.
Zdjęć dzisiaj brak, bo nie miałam weny do cykania fotek. :P Aaaa i po raz pierwszy w tym roku jechałam bez tych wszystkich zimowych fantów - neoprenów na buty, rajtuz, czapki i rękawiczek. Czad! :D
Zdjęć dzisiaj brak, bo nie miałam weny do cykania fotek. :P Aaaa i po raz pierwszy w tym roku jechałam bez tych wszystkich zimowych fantów - neoprenów na buty, rajtuz, czapki i rękawiczek. Czad! :D
Legnica - Kościelec - Warmątowice Sienk. - Słup - Chroślice - Bogaczów - Górzec - Myślinów - Myślibórz - Piotrowice - Stary Jawor - Przybyłowice - Warmątowice Sienk. - Kościelec
Kategoria 50-75 km
- DST 54.40km
- Czas 02:47
- VAVG 19.54km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 408m
- Sprzęt Specialized Hardrock Sport (26")
- Aktywność Jazda na rowerze
leśne MTB
Sobota, 19 marca 2016 • dodano: 19.03.2016 | Komentarze 4
Dzisiejsza pogoda kompletnie mnie zaskoczyła. Jeszcze wczoraj ICM prognozował chmury i przelotne deszcze. Rano wstaję, a tu lampa. Wiatr był dosyć słaby, więc szybka zmiana planów na dzisiejszy dzień i już przed południem czułam wiatr we włosach. No może nie dosłownie. :) Mogłam pojechać na jakąś asfaltową setkę po Chełmach, ale że w tym roku postawiłam na jakość, a nie na ilość, to zdecydowałam się pokręcić po północnych lasach i tamtejszych rewelacyjnych szutrach. Trochę obawiałam się, że ścieżki jeszcze nie wyschły, ale i tu kolejne, miłe zdziwko - tylko miejscami można było oberwać błotem. Dało radę to znieść. :)
Chyba zacznę kolekcjonować trofea. :D
Chyba zacznę kolekcjonować trofea. :D

Jak już wspomniałam, te północne lasy są idealne do lajtowej jazdy w terenie. Ścieżek polnych, leśnych, szutrów jest tam od groma i praktycznie każdy znajdzie coś dla siebie. Niektóre odcinki są bardzo urocze, jak ten poniżej.

Za Miłogostowicami pojawiła się też nowa droga pożarowa. Pierwszy raz nią jechałam, więc nie wiedziałam dokąd mnie zaprowadzi.

Tak sobie sunęłam komfortowo kilka kilometrów, aż w końcu zorientowałam się, że w pewnym momencie wyjadę w miejscu, po którym planowałam dzisiaj jechać, ale dopiero w drodze powrotnej. Nie chcąc skracać sobie trasy, zjechałam z tej autostrady i wbiłam się na jakiś mega terenowy i dziki szlak. Fajnie się jechało do momentu, w którym szlak po prostu urwał się i mogłam albo zawrócić albo zacząć przebijać się totalnie na dzikusa przez las. Wybrałam to drugie, bo nie chciało mi się wracać. Szłam sobie radośnie przez ten las, aż w końcu dojrzałam prześwit, który sugerował, że znajduje się tam jakaś ścieżka. Zadowolona, że znów będę mogła jechać, zaczęłam iść w kierunku tego prześwitu. I żeby nie było zbyt łatwo, na mojej drodze objawił się leśny strumyk o wdzięcznej nazwie "Kaczorek". Głęboki po łydki i nie do przeskoczenia na jeden krok. A już na pewno nie z rowerem. Uwielbiam takie akcje. :D Co ja się naczaiłam, żeby przeleźć przez ten strumyk. :))))) Oczywiście po wcześniejszym znalezieniu najwęższego jego odcinka w tym miejscu. W lecie przejście przez niego nie będzie żadnym problemem. Przy dzisiejszej temperaturze nie uśmiechało mi się jechać przez 30 km w mokrych butach. Skombinowałam kawałek pnia, władowałam go do strumyka, przy przechodzeniu przez strumyk prawie wykonałam szpagat i w końcu po kilkunastu minutach bojów znowu mogłam wsiąść na rower. Ochraniacze na buty zdały kolejny egzamin, bo neopren w ogóle nie przepuścił wody i z opresji wyszłam z suchymi butami. ;) Zdjęcia z maszerowania przez odcinek "na dziko" nie mam, bo bardziej byłam skupiona na niewydłubaniu sobie oka jakąś gałęzią. :P
W lasach tych znajduje się mnóstwo stawów hodowlanych. Przepiękne tereny do jazdy! W lecie zawsze jest tam sporo łabędzi, można się na maksa zrelaksować.
W lasach tych znajduje się mnóstwo stawów hodowlanych. Przepiękne tereny do jazdy! W lecie zawsze jest tam sporo łabędzi, można się na maksa zrelaksować.

I kolejne szutry gdzieś po drodze.

Reklama dźwignią handlu. "Schabowy niezdrowy. Lepszy karp z Raszowej" :D

Fajowa to była wycieczka.
Legnica - Pątnów - Dobrzejów - Miłogostowice - Buczynka - Gogołowice - Miłoradzice - Raszowa - Raszowa Mała - Dobrzejów - Pątnów - Legnica
Kategoria 50-75 km