Krótko o mnie:

avatar Ten blog rowerowy prowadzi monikaaa z miasteczka Legnica. Mam przejechane 30456.27 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 18.42 km/h i mam to gdzieś, jaka to średnia.
Więcej o mnie.

Moi realni lub wirtualni znajomi:

Dawno, dawno temu:

Uczestnicy

IV Rowerowa Rundka z Powiatem Bolesławieckim

Sobota, 21 maja 2016 • dodano: 22.05.2016 | Komentarze 15

Mało brakowało, a przeszłaby mi koło nosa świetna rowerowa impreza. Chociaż dowiedziałam się o niej w ostatniej chwili, to udało się wbić na listę uczestników i tuż po 9" na dworcu PKP w Bolesławcu przywitał mnie Darek. Ledwo co przyjechał na dworzec, a już jakaś dziewczyna krzyczała do drugiej "Patrz jaki śmieszny rower!". Tyle co przyjechaliśmy na miejsce startu rajdu, a już zaczęły się wywiady, telewizje, autografy itd. :))))



O co chodzi z tym rajdem? Starostwo Powiatowe w Bolesławcu, w ramach "Tygodnia z Powiatem Bolesławieckim", zorganizowało 2 rajdy rowerowe - na 20 km i 95 km. Razem z Darkiem zdecydowaliśmy się na większą pętlę. Oprócz nas zgłosiło się jeszcze 13 śmiałków, w tym jeszcze 2 przedstawicielki płci pięknej. Punktualnie o 10" byliśmy już gotowi do startu.



Poszły konie po betonie. :)



W sumie to od samego początku wiedziałam, że trasa będzie mi się bardzo podobać, bo została wytyczona po asfaltach i szutrach. Już pierwszy szuter był świetny, bo prowadził między tak lubianymi przeze mnie rzepakami. Jak widać dosyć szybko zgłodniałam. :P



Asfaltowe odcinki zostały tak dobrane, żeby był na nich jak najmniejszy ruch samochodowy, przez co bardzo często mogliśmy jechać całą szerokością jezdni.



Najlepszym asfaltowym odcinkiem był ten z Krzyżowej do Gromadki - samochodów praktycznie brak, dosyć fajne okoliczne widoki, no i ten stół! O takich drogach w okolicy Legnicy można sobie tylko pomarzyć.





Po 35 km jazdy, tuż za Gromadką, zrobiliśmy sobie pierwszy przystanek regeneracyjny.



Każdy szamał co miał, byle tylko uzupełnić braki w energii, bo Panowie prowadzący peleton wrzucili dosyć mocne tempo od początku trasy. :)



Po krótkim odpoczynku wbiliśmy się na przepiękne leśne szutry prowadzące do Trzebienia.





Dalej jechaliśmy albo asfaltami (nadal gładkim), albo znów rzepakowymi bezdrożami, albo polnymi szutrami. Trasa była dobrana naprawdę świetnie.



I znowu czas na przerwę, czas na Kita Kata. :D



Jedynym fatalnym odcinkiem według mnie, był kilkukilometrowy szuter biegnący wzdłuż autostrady A4. Hałas aut, do tego jazda po wiatr. Ten odcinek bardzo mi się nie podobał. :P

Gdzieś po drodze narada wojenna. :)



Jego Królewska Mość Sean. :D



I bardzo inteligentne rozmówki z miejscowymi, niczym w "Ranczo". :DDD



Pomimo wyluzowanego charakteru rajdu, parę razy nie odmówiliśmy sobie małych wyścigów między sobą czy też kilkukilometrowych jazd na najwyższych obrotach w tzw. pociągu. Atmosfera podczas całego rajdu była świetna. :)

Ani się obejrzeliśmy, a punktualnie o 16" wróciliśmy z powrotem do Bolesławca.



Zostaliśmy hucznie przywitani przez władze Starostwa i organizatorów rajdu, a także przez sporą grupkę mieszkańców Bolesławca. Nikt po drodze nie wymiękł, nikt nie padł ze zmęczenia, nikt nie złapał kapcia. Wszystko udało się na tip top. :)



Za udział w rajdzie każdy z jego uczestników dostał okolicznościowy medal.



Bardzo miła niespodzianka. :)





Oprócz medalu, dostaliśmy też pyszną sałatkę z kurczakiem i milionem witamin na zaspokojenie pierwszego głodu. Każdy wcinał, aż mu się uszy trzęsły. :) Na zaspokojenie drugiego głodu wybraliśmy się z Darkiem, Ulą i Kazikiem do jednej z bolesławieckich restauracji.



Po rozmowach o wrażeniach z rajdu i wymianie rowerowo-życiowych doświadczeń, ja i Darek pożegnaliśmy się z Ulą i Kazikiem i Darek postanowił zabrać mnie jeszcze nad bolesławiecki wiadukt kolejowy. Budowla zrobiła na mnie ogromne wrażenie i po renowacji wygląda naprawdę imponująco!



Tak mnie roznosiła energia po rajdzie, że musiałam jeszcze trochę popodnosić ciężarów. :P



Na koniec jeszcze jedna pamiątkowa fotka z Darkiem i zostałam odstawiona na dworzec PKP. :)



Medal prezentuje się tak. ;)



Tytułem podsumowania - było super. Nie wiem jak były zorganizowane poprzednie edycje rajdu, ale tegoroczna bardzo mi się podobała. Tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że takie lokalne inicjatywy są fantastyczne i mam nadzieję, że za rok wrócę do Bolesławca. :)



Bolesławiec - Łaziska - Stare Jaroszowice - Wartowice - Warta Bolesławiecka - Tomaszów Bolesławiecki - Krzyżowa - Różyniec - Gormadka - Borówki - Trzebień - Parkoszów - Golnice - Krępnica - Osieczów - Kierżno - Parzyce - Nowogrodziec - Ocice - Kraszowice - Otok - Bolesławiec



wietrzna radiostacja

Sobota, 14 maja 2016 • dodano: 18.05.2016 | Komentarze 6

No! I takie pomyłki meteorologów to ja rozumiem. :D Miało być dzisiaj zimno, człowiek dzień wcześniej coś sobie planuje, a rano szybko musi zmieniać te plany, bo okazuje się, że znowu świeci słońce. :P Więc zaliczyłam wypad do Stanisławowa, bo gdzieżby indziej, kiedy nie mam za dużo czasu na jazdę?



Widoczność była dzisiaj taka se, ale miałam to gdzieś. Najważniejsze były endorfinki wytworzone podczas jazdy. :)



Co prawda na powrocie wiało nieziemsko, ale przynajmniej było wesoło jak parę razy o mało co nie zdmuchnęło mnie do rowu. :D W drodze powrotnej powtórzyła mi się sytuacja sprzed kliku dni. :/ Ponownie auto, tym razem laweta, o mało co nie zmiotło mnie z jezdni. Dawno nie miałam takiego ciśnienia, bo gość za Słupem wyskoczył zza lekkiego zakrętu i nie dość, że jechał chyba tyle ile fabryka dała, to jeszcze głowę miał spuszczoną i nawet nie zauważył jak mnie minął na włos. Uratował mnie refleks i odbicie na pobocze.

Na szutrze do Warmątowic zatrzymałam się na chwilę, żeby zjeść sezamki. :P Patrzę, a jakiś chłopak i jego tato kręcą się w kółko i ewidentnie czegoś szukają. Podeszłam do nich i walę prosto z mostu: "Szukacie geokesza?" Ich miny były bezcenne. :D Potwierdzili, więc podpowiedziałam im gdzie szukać, bo sama kiedyś go szukałam w tym miejscu. Nie wiem czy udało im się go znaleźć, bo nie miałam już czasu na dłuższy postój.

Aaaa. Zrobiłam dziś dobry uczynek. Za Sichówkiem znalazłam komórczaka. Udało się namierzyć właściciela, telefon wrócił do gapy. Mam nadzieję, że karma wraca. ;)



Legnica - Babin - Kozice - Winnica - Krajów - Sichówek - Sichów - Stanisławów - Sichów - Chroślice - Słup - Warmątowice Sienk. - Kościelec - Legnica

Kategoria 50-75 km


szutrowy chillout

Czwartek, 12 maja 2016 • dodano: 18.05.2016 | Komentarze 7

Miałam nigdzie dzisiaj nie wychodzić, ale zważywszy na prognozy pogody na najbliższe dni, bezczynne siedzenie w domu byłoby grzechem. Zwłaszcza, że temperatura oscylowała dzisiaj wokół 30°C.:D Znalazłam jednak czas tylko na godzinną włóczęgę po leśnych szutrach, ale dobre i to. :)

Po drodze przypałętał się pieszczoch.



Odpowiadając na wszelkie pytania dotyczące motywu przewodniego ostatnich wycieczek - rzepak nigdy mi się nie znudzi i można go fotografować do porzygania. :P Albo skoszenia.



Rzepakowa polna ścieżka, która kilkanaście dni temu wyglądała tak, dzisiaj zieje już żółcią na całego. Znowu nie odmówiłam sobie przyjemności jazdy nią.





Tym razem to nie był jednak zbyt mądry pomysł. :P Fajnie było mniej więcej do 1/3 długości ścieżki. Potem rzepak zaczął być coraz gęstszy i sięgać ponad kierownicę. :O Przebiłam się, ale do domu wróciłam upaprana żółtą farbą. O rowerze i jego nowym malowaniu nie wspomnę. :P



Kategoria 1-25 km


majowa lampa (Stanisławów - Siedmica)

Środa, 11 maja 2016 • dodano: 18.05.2016 | Komentarze 4

Nie mam już pomysłów na opisy wycieczek po trasach, które przejechałam już tysiąc razy. :P W inne nowe rejony nie zamierzam się zapuszczać, więc dziś będzie krótko i na temat.

Mega lampa od rana, więc postanowiłam wypuścić się gdzieś dalej w Chełmy. Chciałam też sprawdzić nogę na mocniejszych podjazdach. Znowu porządnie wiało, ale trasę dobrałam tak, że ani ten wicher mi nie pomagał, ani też za bardzo przeszkadzał. Pogodowo było idealnie. :)



:P



A na koniec daniele z Warmątowic.



Było super, z jednym małym "ale" - ręce to tak sobie zjarałam, że szkoda gadać. :/ Nie pozdrawiam tłustej świni, która o mało co nie zmiotła mnie do rowu na odcinku do Przybyłowic (czarny chyba VW Touareg DL O3R... - tyle zapamiętałam). Pamiętaj chamie - karma wraca!

A. I jeszcze jedno. :D





Legnica - Babin - Kozice - Winnica - Krajów - Sichówek - Sichów - Stanisławów - Pomocne - Muchów - Lipa - Nowa Wieś Mała - Siedmica - Paszowice - Piotrowice - Stary Jawor - Przybyłowice - Warmątowice Sienk. - Kościelec - Legnica

Kategoria 75-100 km


wietrznie pod Chełmy

Poniedziałek, 9 maja 2016 • dodano: 18.05.2016 | Komentarze 5

Plany na dzisiaj były trochę większe, ale na myśl o powrocie pod wiatr szybko je zweryfikowałam i wolałam przejechać krótszy dystans, ale w o wiele lepszym humorze. Kolejny dzień przedniej lampy...



... i rzepakowych krajobrazów. ♥♥♥



Takim domkiem, w takiej miejscówce to nie pogardziłabym. :P





Legnica - Wilczyce - Krotoszyce - Dunino - Krajów - Winnica - Kozice - Babin - Legnica

Kategoria 25-50 km


rozjazd :P

Niedziela, 8 maja 2016 • dodano: 17.05.2016 | Komentarze 3

Wypucowałam Speca. Świeci się teraz jak psu wiadomo co. :D



Kategoria 1-25 km


wschodnie dziadostwo

Sobota, 7 maja 2016 • dodano: 17.05.2016 | Komentarze 11

Często powtarzam, że wycieczki rowerowe nigdy nie są beznadziejne, bo z założenia jazda na rowerze jest fajna. Po dzisiejszym wypadzie zmieniłam zdanie. Było tak tragicznie, że nawet nie chce mi się o tym pisać. Dobrze tylko, że pogoda znów dopisała. Wybrałam się na wschód, bo musiałam odpocząć po wczorajszych górkach. A tam bruki, połatane asfalty i nudne, proste odcinki. Nawet rzepakowe połacie mnie nie cieszyły. Nigdy więcej!



Legnica - Koskowice - Taczalin - Biernatki - Kępy - Kosiska - Sobolew - Chełm - Dębice - Strzałkowice - Dzierżkowice - Tyniec Legnicki - Rogoźnik - Kłębanowice - Koskowice - Legnica

Kategoria 25-50 km


lampa, rzepaki, rower i ja :D

Piątek, 6 maja 2016 • dodano: 17.05.2016 | Komentarze 4

Plany na dzisiaj były inne. Miało być lajtowo po płaskim, ale już już dojechałam do Winnicy, to nie mogłam powstrzymać się przed zapuszczeniem się w Chełmy. Ileż można krążyć po płaszczyznach? Pogoda od rana taka, że tylko jeździć i jeździć. Nareszcie jechałam na pełnego letniaka. :)

Motyw przewodni ostatnich wycieczek pozostaje niezmienny. :D Co się dzisiaj znowu nainhalowałami i napatrzyłam na nie, to moje. :)



Trochę obawiałam się podjazdu do Stanisławowa i tego czy nie będzie boleć mnie noga, ale postanowiłam nie szarpać tempa i jechać wolniej, ale w sposób ciągły. Opłaciło się, bo noga buntowała się tylko przy próbach mocniejszego depnięcia, więc szybko zrezygnowałam z takich prób.

Ze zjazdu do Pomocnego, widoki jak zawsze zacne i jak zawsze pod słońce. :P





Za Pomocnem odbiłam na jeden z dwóch moich ulubionych zjazdów w Chełmach i po kilku minutach szczęścia wylądowałam w Myśliborzu.



A za Myśliborzem to już płasko, więc powrót do domu szybki.



Chciałam na koniec napisać jeszcze raz, że pogoda była dzisiaj ZAJEBISTAAAAAAAA!!! :))))))



Legnica - Babin - Kozice - Winnica - Krajów - Sichówek - Sichów - Stanisławów - Pomocne - Myślinów - Myślibórz - Piotrowice - Stary Jawor - Przybyłowice - Warmątowice Sienk. - Kościelec - Legnica

Kategoria 50-75 km


rzepakowe inhalacje vol. 2

Czwartek, 5 maja 2016 • dodano: 17.05.2016 | Komentarze 0

Takie tam pitu pitu z dwoma osobistymi ochroniarzami. :) Znowu nasztachałam się rzepakami na całego. :)





Legnica - Koskowice - Grzybiany - Rosochata - Jaśkowice - Kunice - Pątnów - Legnica

Kategoria 25-50 km


podwieczorek

Wtorek, 3 maja 2016 • dodano: 17.05.2016 | Komentarze 2

Wycieczka z wczoraj, ale musiałam zmienić datę wpisu, bo po dodaniu dwóch wycieczek z jednego dnia BS wariuje i nie pokazuje jednego wypadu. W każdym razie pod wieczór wyskoczyłam jeszcze z koleżanką do Kunic.



Legnica - Pątnów - Kunice - Ziemnice - Legnica

Kategoria 1-25 km