Krótko o mnie:

avatar Ten blog rowerowy prowadzi monikaaa z miasteczka Legnica. Mam przejechane 28926.88 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 18.35 km/h i mam to gdzieś, jaka to średnia.
Więcej o mnie.

Moi realni lub wirtualni znajomi:

Dawno, dawno temu:

Wpisy archiwalne w kategorii

25-50 km

Dystans całkowity:7185.82 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:367:19
Średnia prędkość:18.23 km/h
Maksymalna prędkość:51.90 km/h
Suma podjazdów:33795 m
Liczba aktywności:195
Średnio na aktywność:36.85 km i 2h 02m
Więcej statystyk

terenowo po pracy

Piątek, 27 maja 2016 • dodano: 27.05.2016 | Komentarze 6

Kolejny wypad z cyklu "Liczy się jakość, a nie ilość". :) Od rana zapowiadali, że po 17" mają rozpętać się burze nad Legnicą. No to wróciłam z pracy do domu i odpuściłam sobie wyjście na rower, bo nie miałam najmniejszej ochoty na deszczowe historie. I tak sobie siedziałam przed tv i czekałam nie wiadomo na co, a słońce naparzało na całego. W końcu nie wytrzymałam, bo ileż można czekać na te pioruny? :P Uznałam, że raz się żyje, a jeśli nie będzie padać, a ja czas spędzę w domu, to nie daruję sobie tego. :P

Na szybko zaplanowałam sobie terenową pętlę w okolicach Winnicy, tak żeby nie zapuszczać się gdzieś daleko, żeby w razie tych piorunów mieć względnie blisko do domu. Okazało się, że jest jeszcze sporo do odkrycia na "moich" terenach i kilkoma odcinkami jechałam pierwszy raz w życiu.



Przed Janowicami Dużymi włączyłam już gaz do dechy, bo chmury za moimi plecami nie wyglądały już ładnie. :P



No takie terenowe cudo niedaleko od Legnicy, a ja dopiero dzisiaj je wyczaiłam!



Decyzja o wyjściu dzisiaj na rower, była decyzją miesiąca. :) Po pierwsze - odkryłam kilka nowych świetnych terenowych odcinków, a po drugie - nie spadła na mnie ani kropla deszczu. Zaczęło lać tuż po moim powrocie do domu. :)))



Legnica - Kościelec - Watmątowice Sienk. - Bielowice - Winnica - Janowice Duże - Prostynia - Legnica

Kategoria 25-50 km


pętla z pinezką

Czwartek, 26 maja 2016 • dodano: 26.05.2016 | Komentarze 10

Pogoda była beznadziejna. Co prawda dosyć ciepło, ale całe niebo było zawalone ciężkimi chmurami. W sumie to trochę zmusiłam się do wyjścia. Motywacja do jazdy oscylowała wokół 2/10, więc pojechałam tylko na standardową pętlę po wschodnich okolicach.

Na polach już po ptokach, tzn. po rzepakach. Pojawiły się za to maki. :)



Jakieś 400 m przed domem coś zaczęło mi strzelać na oponie. Myślałam, że jak zwykle wbił mi się kamyk między bieżnik. Zatrzymałam się, żeby sprawdzić co to. K***A MAĆ! Pinezka! Tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że na ścieżkach rowerowych zalega najwięcej syfu czyhającego na opony. W każdym razie postąpiłam w myśl zasady, że nie należy wyciągać noża z rany, bo się człowiek wykrwawi. :P Pinezkę wyciągnęłam z opony dopiero w domu i z "nieukrywaną radością" patrzyłam jak robi się kapeć. :P



Legnica - Ziemnice - Grzybiany - Rosochata - Jaśkowice - Spalona - Bieniowice - Pątnów - Legnica

Kategoria 25-50 km


wietrznie pod Chełmy

Poniedziałek, 9 maja 2016 • dodano: 18.05.2016 | Komentarze 5

Plany na dzisiaj były trochę większe, ale na myśl o powrocie pod wiatr szybko je zweryfikowałam i wolałam przejechać krótszy dystans, ale w o wiele lepszym humorze. Kolejny dzień przedniej lampy...



... i rzepakowych krajobrazów. ♥♥♥



Takim domkiem, w takiej miejscówce to nie pogardziłabym. :P





Legnica - Wilczyce - Krotoszyce - Dunino - Krajów - Winnica - Kozice - Babin - Legnica

Kategoria 25-50 km


wschodnie dziadostwo

Sobota, 7 maja 2016 • dodano: 17.05.2016 | Komentarze 11

Często powtarzam, że wycieczki rowerowe nigdy nie są beznadziejne, bo z założenia jazda na rowerze jest fajna. Po dzisiejszym wypadzie zmieniłam zdanie. Było tak tragicznie, że nawet nie chce mi się o tym pisać. Dobrze tylko, że pogoda znów dopisała. Wybrałam się na wschód, bo musiałam odpocząć po wczorajszych górkach. A tam bruki, połatane asfalty i nudne, proste odcinki. Nawet rzepakowe połacie mnie nie cieszyły. Nigdy więcej!



Legnica - Koskowice - Taczalin - Biernatki - Kępy - Kosiska - Sobolew - Chełm - Dębice - Strzałkowice - Dzierżkowice - Tyniec Legnicki - Rogoźnik - Kłębanowice - Koskowice - Legnica

Kategoria 25-50 km


rzepakowe inhalacje vol. 2

Czwartek, 5 maja 2016 • dodano: 17.05.2016 | Komentarze 0

Takie tam pitu pitu z dwoma osobistymi ochroniarzami. :) Znowu nasztachałam się rzepakami na całego. :)





Legnica - Koskowice - Grzybiany - Rosochata - Jaśkowice - Kunice - Pątnów - Legnica

Kategoria 25-50 km


szutrowa powtórka z rozrywki

Poniedziałek, 2 maja 2016 • dodano: 16.05.2016 | Komentarze 9

Na początek fury i kury, co by niektórzy mieli więcej czasu do namysłu co to za bryki. :)



Nadal nie mam ochoty na jazdę po asfalcie, więc postanowiłam powtórzyć częściowo trasę z soboty. Jakiś czas temu założyłam sobie, że w tym roku będę częściej wpadać w lasy na północy i póki co trzymam się tego planu. :) A że nadal króluje piękna pogoda, a szutry są suche, to można jeździć po tych rejonach do znudzenia.

W tym miejscu pstryknęłam tylko fotkę, bo najprawdopodobniej ta urocza ścieżka jest ślepa. Kiedy indziej ją obadam.



Ze specjalną dedykacją dla fanów wysypiskowo-rzepakowych. :P



W tym miejscu już nie odmówiłam sobie przyjemności z jazdy pomiędzy rzepakami. CZAAAAADDD!!! :D Co prawda, droga ma tylko około 500 m, ale radość z jej przejechania była nie do opisania. Cieszyłam się jak małe dziecko. :) Po dojechaniu pod widoczny na zdjęciu mur okalający wysypisko odbiłam w prawo i tym samym odkryłam kolejny, fantastyczny terenowy szlak. Co ważne, jak jechałam wzdłuż wysypiska, to nie śmierdziało. :P

Po skończeniu się nowo odkrytego szlaku, odbiłam już na dobrze znane mi szutry prowadzące do Raszówki. A tam jak nie zahamowałam w pewnym momencie...

Ktoś chciał mieć dedykację, no to proszę. :)



Po konsultacji ze znajomym mamy pewne podejrzenia co do marek tych aut - ten piękniś poniżej to prawdopodobnie Ford Taunus 17m, a tamte dwa pozostałe to jakieś Triumphy. :)



W sobotę również przejeżdżałam obok tych cacek, ale jakoś ich nie wypatrzyłam. Pomroczność jasna chyba mnie zamroczyła. :) W dalszej części trasy działo się już tylko jedno - szutry, szutry i jeszcze raz szutry różnego rodzaju. Polne, leśne, rzepakowe - dla każdego coś dobrego. :)









Na powrocie znowu zrobiłam sobie dobrze jazdą po polu z rzepakami. :)



Coś tam nawet nagrałam, ale YT strasznie poharatał jakość filmiku. :/


Do domu znowu wróciłam napromieniowana masą endorfin. :)))))



Legnica - Pątnów - Dobrzejów - Miłogostowice - Raszówka - Karczowiska - Dobrzejów - Pątnów - Legnica

Kategoria 25-50 km


lokalne MTB

Niedziela, 1 maja 2016 • dodano: 16.05.2016 | Komentarze 6

W terenie nadal sucho, więc trzeba korzystać z tych dobrodziejstw pogodowych. Zresztą póki co i tak nie ciągnie mnie do asfaltu, bo jeśli asfalt, to tylko coś w Chełmach, a na to obecnie nie mam jeszcze mocy. Więc postanowiłam poszlajać się po szlakach w okolicach Huty i w lasku złotoryjskim.





Się buduje S3. Za 2 lata nie zrobię już z tego miejsca zdjęcia. :P



Nowe profilowe Specka. :)



I kolejne szutry gdzieś po drodze. MNIAM!



Nawet Chełmy załapały się dzisiaj na fotkę.



Tak się zastanawiam czy mieszkańcy tych dwóch bloków jeszcze tam mieszkają czy już nie? :O Szymanowice, tuż za Legnicą - jeszcze jakiś czas temu mała wiocha na kilkanaście wypasionych domków i bloków dwupiętrowych. Teraz tuż obok tej wsi będzie pruła S3. Ciekawa jestem czy jak ktoś się tam budował, to miał świadomość tego co go czeka?



Asfaltu to ja miałam dzisiaj tyle co kot napłakał. :P



Na koniec wpadłam jeszcze do lasku złotoryjskiego. Ostatni raz, na rowerze i w ogóle, byłam tam za małolaty. :P Tzn. jak chodziłam do podstawówki. Od zawsze lasek ten kojarzył mi się z wałęsającymi się po nim podchmielonymi typkami, szukającymi okazji do zaczepki. Dlatego też nigdy tam nie jeździłam. Postanowiłam więc zaktualizować swoje wyobrażenie na temat tego miejsca, bo na Stravie widzę, że sporo osób z Legnicy śmiga po tamtejszych szlakach. I co się okazało? Bardzo miło zdziwiłam się. Albo mi się wydaje, albo lasek ucywilizował się - typków jakby w ogóle, sporo było spacerowiczów czy osób uprawiających sport. Jest tam teraz sporo terenowych, bardzo dobrej jakości ścieżek do jazdy oraz typowych singli. Pojeździłam po nich chwilę i okazało się, że lasek to nie takie ciapu ciapu, jakby mogło się wydawać. Jest sporo krótkich, ale sztywnych podjazdów. Będę musiała tam wrócić na dłuższy rozjazd. :)



Miastowo, ale jakże fajnie było. :)



Legnica - Czerwony Kościół - Szymanowice - Legnica

Kategoria 25-50 km


zapachniało wiosną :)

Czwartek, 17 marca 2016 • dodano: 17.03.2016 | Komentarze 5

No w końcu zapachniało dzisiaj wiadomo czym. Wiosną znaczy się. :) Pomału też rozpoczynam sezon normalnych wycieczek po pracy, a nie jakichś beznadziejnych godzinnych pitu pitu.

Przy wylocie z Legnicy, w Lasku Złotoryjskim, znajduje się opuszczony poradziecki szpital. W googlach można znaleźć mnóstwo niesamowitych zdjęć z tego miejsca. Podjechałam dzisiaj pod bramę szpitala, bo żeby zobaczyć jak tam można wjechać. Brama główna odpada, bo na wejściu witają nas 3 urocze pieski i jeszcze bardziej urocze ich zęby. :) Będę kiedyś musiała obczaić jakieś dzikie wejście na teren szpitala.



Es czy się buduje i coraz śmielej posuwa w kierunku Jawora.



Za Duninem przebiśniegi kwitną na całego. :) Tak samo jak w tamtym roku.



W drodze powrotnej obczaiłam jeszcze fajną, terenową alternatywę dla asfaltowego zjazdu z Kozic do Legnicy. Będę musiała w tym roku poodkrywać więcej jakichś nowych terenowych ścieżek.



Legnica - Dunino - Krajów - Winnica - Kozice - Prostynia - Legnica

Kategoria 25-50 km


niedzielny relaks

Niedziela, 14 lutego 2016 • dodano: 14.02.2016 | Komentarze 0

Zapowiadali na dzisiaj "wiosnę". Trochę się na nią naczekałam, bo dopiero po 14" rozpogodziło się. Nie miałam ani czasu, ani ochoty na Chełmy, więc wyskoczyłam na wschodnie płaszczyzny. Zdjęć brak, bo i nie było nic ciekawego do fotografowania. :P



Legnica - Ziemnice - Grzybiany - Rosochata - Jaśkowice Legn. - Szczedrzykowice - Motyczyn - Prochowice - Lisowice - Szczytniki n. Kaczawą - Bieniowice - Pątnów - Legnica

Kategoria 25-50 km


zimowo-lasowo :)

Niedziela, 17 stycznia 2016 • dodano: 17.01.2016 | Komentarze 28

Niniejszym uważam rok 2016 za rozdziewiczony. :) Pogoda od samego rana była przepiękna, wiatru brak, napadało trochę śniegu, w końcu trzeba było przetestować nowe ochraniacze na buty. Nie miałam najmniejszej ochoty na asfaltową jazdę po lodzie, więc zapuściłam się w lasy na północ. To był strzał w 10! Jeździło się rewelacyjnie!!! :) Śnieg skrzypiał pod kołami aż miło.



W lasach cisza i spokój. Tylko co jakiś czas było słychać trzask pękającego lodu na kałuży, bo cholerstwo nie było widoczne spod śniegu. Było też parę kontrolowanych driftów. :)





Taką rowerową zimę to ja jestem w stanie zaakceptować. :)



Kategoria 25-50 km