Krótko o mnie:

avatar Ten blog rowerowy prowadzi monikaaa z miasteczka Legnica. Mam przejechane 30456.27 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 18.42 km/h i mam to gdzieś, jaka to średnia.
Więcej o mnie.

Moi realni lub wirtualni znajomi:

Dawno, dawno temu:

Wpisy archiwalne w kategorii

25-50 km

Dystans całkowity:7621.82 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:389:39
Średnia prędkość:18.30 km/h
Maksymalna prędkość:51.90 km/h
Suma podjazdów:35251 m
Liczba aktywności:207
Średnio na aktywność:36.82 km i 2h 01m
Więcej statystyk

single <3

Niedziela, 1 lipca 2018 • dodano: 02.07.2018 | Komentarze 10

Tak sobie tydzień temu stwierdziłam, że stęskniłam się za czeskimi singlami. W tamtym roku jakoś nie złożyło mi się, żeby pojeździć po nich, więc uznałam, że czas najwyższy nadrobić zaległości. Od tygodnia odprawiałam modły za pogodę i wymodliłam sobie. Co prawda nie było jakoś super ciepło, ale najważniejsze, że było słonecznie. Tuż po 11" zameldowałam się w punkcie startowym singli.



Jeszcze szybki posiłek przed trasą i w drogę.



Tego mi właśnie było trzeba. :)



Dzisiejsza rześkość spowodowała, że przejrzystość była żyleta. Więc jak tylko co jakiś czas przebijały się przez drzewa jakieś widoczki, to zatrzymywałam się i napawałam się nimi. :)



I kilka fotek z singli...









Była też chwila relaksu na trawce. :P



Niestety organizmu nie da się oszukać i około 10 km przed metą mój brak formy dał o sobie znać. Rozpoczęła się moja agonia i potem jechałam już tylko siłą woli. :P

Ostatni rzut okiem na Nowe Miasto pod Smrkem i ostatnia prosta do auta.



Chociaż czuję się jak przejechana walcem (tak z 3 razy) i boli mnie każda kosteczka w ciele, to nie żałuję wypadu. Są single, jest impreza. :D

A na koniec jeszcze taka mała przygoda po drodze... Jadę sobie autem w kierunku Świeradowa-Zdroju i gdzieś tam za jakąś wiosną zbliżam się do dwóch rowerzystów. I szok. Pozytywny oczywiście. :)) Nahtah i Dudysia zmierzali w stronę Lubomierza. Bardzo miło było się spotkać. I tak jak mówiłam - lotek puszczony. :D




Kategoria 25-50 km


upalne szutry i szuterki

Czwartek, 31 maja 2018 • dodano: 04.06.2018 | Komentarze 2

Od kilku dni na dworze lampa, a ja oczywiście zebrałam się do wypadu w najgorętszy dzień. Grzało niemiłosiernie, więc jedyną rozsądną opcją była ucieczka w lasy. To była bardzo dobra decyzja. :) W lasach rześko, a szutry suchutkie.

Gdyby tylko ta woda była trochę czyściejsza... :)



A gdzieś po drodze oryginalna reklama czegoś tam.





Kategoria 25-50 km


w towarzystwie bzów i rzepaków

Sobota, 28 kwietnia 2018 • dodano: 03.05.2018 | Komentarze 3

Piękna pogoda od rana, znalazł się wolny czas, więc po obiedniej szamie szybko ogarnęłam się i pojechałam na południe. Bardzo stęskniłam się za pagórkami i moimi ulubionymi, terenowymi ścieżkami.




A po drodze, co chwilę, towarzyszył mi zapach bzów...





... albo rzepaków. :)



Krótko, ale bardzo fajnie było. :)



Legnica - Kościelec - Warmątowice Sienk. - Bielowice - Winnica - Krajów - Dunino - Legnica

Kategoria 25-50 km


szutrowo-leśny lajcik

Niedziela, 22 kwietnia 2018 • dodano: 23.04.2018 | Komentarze 4

Kolejny wypad bez spiny, dla totalnego relaksu i ponownie z najlepsiejszym towarzystwem. :) Dzisiaj już tak nie grzało, jak wczoraj i jechało się o wiele przyjemniej. Wypad znowu na północ, na najfajniejsze okoliczne szutry. O takie:



A przy wyjeździe z lasu trafiły się nawet widoczki. :)



Przy okazji udało się też odkryć piękną, polną ścieżkę wzdłuż skraju lasu.





Kategoria 25-50 km


leśne endorfinki

Niedziela, 8 kwietnia 2018 • dodano: 09.04.2018 | Komentarze 4

Słońce, szutry, morza szum, ptaków śpiew. :)))




Kategoria 25-50 km


Święto lasu :)

Niedziela, 9 lipca 2017 • dodano: 09.07.2017 | Komentarze 2

Bo wyszłam w końcu na rower. Od jakiegoś czasu najzwyczajniej w świecie nie mam czasu na jazdę. A jak mam, to jest brzydka pogoda. No cóż. Życie...



Kategoria 25-50 km


niedzielne endorfinki :)

Niedziela, 2 kwietnia 2017 • dodano: 03.04.2017 | Komentarze 3

W końcu trafił się weekend z przepiękną pogodą. Od samego rana lampa na niebie, więc zaraz po śniadaniu ruszyłam w stronę Chełmów. Rosocha kusiła, ale na szczęście wygrał zdrowy rozsądek, bo nie dość, że formy brak, to jeszcze z zachodu wiał mocny wiatr i chwilami skutecznie psuł radość z jazdy.

Chwila dla fotoreporterów. :)



Niestety. Błędem było wybranie na jazdę nowego roweru, bez amortyzacji. Do domu wróciłam z ogromnym bólem w prawym łokciu, który porządnie odczuł wszystkie łaty i dziury w drogach. Jest poniedziałek rano, a łokiec nadal mnie naparza. Chyba za wcześnie zaczęłam cieszyć się, że z ręką jest już prawie w porządku. :( Jak ręka przestanie mnie boleć, to spróbuję jeszcze pojeździć na góralu. Jeśli amortyzacja też nie pomoże i ręka również będzie mnie boleć po jeździe, to nie wiem, kiedy wrócę na rower. :/



Legnica - Babin - Kozice - Winnica - Krajów - Sichówek - Sichów - Chroślice - Piotrowice - Stary Jawor - Przybyłowice - Warmątowice Sienk. - Kościelec - Legnica

Kategoria 25-50 km


A kuku :)

Niedziela, 26 marca 2017 • dodano: 26.03.2017 | Komentarze 7

Nie ma, że boli. Trzeba pozbywać się strachu przed jazdą. Więc wyskoczyłam pod Chełmy. Ależ stęskniłam się na tymi rejonami!



Dzisiaj jeździło mi się o wiele lepiej, niż w piątek. Metodą małych kroczków i myślę, że szybko uda mi się przezwyciężyć strach przed jazdą. Obawiam się tylko tego jak poradzę sobie ze zjazdami w Chełmach... No nic. Nie ma co martwić się na zapas. Ważne, że ręka na rowerze sprawuje się coraz lepiej. :)



Legnica - Prostynia - Dunino - Wilczyce - Krotoszyce - Krajów - Winnica - Słup - Przybyłowice - Warmątowice Sienk. - Kościelec - Legnica

Kategoria 25-50 km


Śnieeeeeg!!! :) A po powrocie do domu katastrofa :/

Niedziela, 8 stycznia 2017 • dodano: 09.01.2017 | Komentarze 15

Od zeszłego roku czekałam na zimową powtórkę z rozrywki. No i w końcu doczekałam się. :) Przez całą noc dosyć ładnie sypało, więc rano uzbierała się ładna warstwa śniegu. Do tego od rana lampa i tylko kilka stopni mrozu - lepszych warunków do rowerowej zabawy w śniegu nie mogłam sobie wymarzyć. :) Chwyciłam górala i w drogę.



Warunki w lesie były wręcz bajkowe.



Dosyć szybko okazało się, że nie byłam pierwszą chętną do poszusowania po śniegu. :)



Zimowe cuda, miody i orzeszki. :))



Wszystko było idealne do ok. 20 km. W pewnym momencie spadł mi łańcuch i tak zaklinował się między ramą, a korbą, że po kilkunastu minutach prób wyciągnięcia go odpuściłam i postanowiłam wrócić do domu z buta. Spacer nie był taki zły. Przynajmniej rozgrzały mi się stopy. :)

A teraz najlepsze. Po powrocie do domu chwyciłam śmieci i poszłam je wyrzucić. Na chodniku tak niefortunnie wyrżnęłam, że po godzinie nie mogłam już ruszać ręką. Efekt upadku widoczny niżej.



Złamanie głowy kości promiennej. Ręka prawa. Czuję się beznadziejnie. Kurtyna.



Kategoria 25-50 km


wcale nie wiało :P

Niedziela, 30 października 2016 • dodano: 30.10.2016 | Komentarze 23

Nie ma co. To "najpiękniejszy" i "najcieplejszy" piździernik odkąd zaczęłam zadawać się z pedałami. :P Okej - nie zaprzeczę, że w poprzedni weekend była piękna pogoda. Ja jednak wolałam robić grzybowe zapasy na zimę. :P Dzisiaj od rana było wiadomo, że wiatr będzie łby urywać. I urywał!!! Pizgało niemiłosiernie. Nie mogłam jednak odmówić sobie choć krótkiej pętli. A szelest liści wymiata. :)



Ostatnim rzutem na taśmę udało mi się trafić na jesienny boom kolorystyczny. Jeszcze kilka takich wietrznych dni i będzie po ptokach. :(





Na moich ulubionych leśnych duktach pięknie teraz jest!



Nie powiem, że nie miałam ochoty szarpnąć się na większy dystans. Na szczęście tym razem wygrał rozsądek i odpuściłam sobie dodatkową walkę z wichrem. Tyle mojego, że chociaż napatrzyłam się na brązy, żółcie, czerwienie i zielenie. :)



3 wycieczki w tym miesiącu. Grubo! Mało brakowało i dobiłabym do setki...

I na koniec takie bardzo na czasie. :D





Legnica - Prostynia - Dunino - Krajów - Winnica - Słup - Przybyłowice - Warmątowice Sienk. - Kościelec - Legnica

Kategoria 25-50 km