Krótko o mnie:

Więcej o mnie.
Moje maszyny:
Dawno, dawno temu:
- 2025, Kwiecień3 - 0
- 2025, Marzec1 - 0
- 2024, Październik3 - 5
- 2024, Wrzesień6 - 0
- 2024, Sierpień4 - 2
- 2024, Lipiec8 - 0
- 2024, Czerwiec4 - 2
- 2024, Maj3 - 0
- 2024, Kwiecień8 - 0
- 2024, Marzec3 - 0
- 2024, Luty2 - 0
- 2023, Listopad3 - 0
- 2023, Wrzesień5 - 2
- 2023, Sierpień8 - 6
- 2023, Lipiec9 - 0
- 2023, Czerwiec6 - 4
- 2023, Maj4 - 4
- 2023, Kwiecień1 - 0
- 2023, Marzec2 - 0
- 2023, Styczeń1 - 0
- 2022, Październik3 - 1
- 2022, Wrzesień2 - 0
- 2022, Sierpień8 - 2
- 2022, Lipiec5 - 6
- 2022, Czerwiec9 - 2
- 2022, Maj3 - 0
- 2022, Kwiecień1 - 0
- 2022, Marzec2 - 0
- 2022, Luty1 - 0
- 2022, Styczeń1 - 3
- 2021, Listopad1 - 0
- 2021, Październik3 - 0
- 2021, Wrzesień3 - 2
- 2021, Sierpień2 - 0
- 2021, Lipiec6 - 0
- 2021, Czerwiec6 - 2
- 2021, Maj7 - 7
- 2021, Kwiecień1 - 0
- 2021, Luty2 - 4
- 2020, Wrzesień2 - 0
- 2020, Sierpień3 - 2
- 2020, Lipiec8 - 5
- 2020, Czerwiec5 - 4
- 2020, Maj1 - 0
- 2020, Marzec2 - 0
- 2019, Wrzesień1 - 2
- 2019, Sierpień5 - 4
- 2019, Lipiec3 - 2
- 2019, Czerwiec3 - 4
- 2019, Maj2 - 8
- 2019, Kwiecień4 - 8
- 2019, Marzec1 - 7
- 2018, Październik2 - 19
- 2018, Wrzesień3 - 6
- 2018, Sierpień3 - 7
- 2018, Lipiec3 - 13
- 2018, Maj2 - 2
- 2018, Kwiecień4 - 11
- 2017, Grudzień1 - 10
- 2017, Październik2 - 7
- 2017, Sierpień3 - 13
- 2017, Lipiec2 - 5
- 2017, Czerwiec3 - 5
- 2017, Maj3 - 10
- 2017, Kwiecień1 - 3
- 2017, Marzec2 - 12
- 2017, Luty1 - 0
- 2017, Styczeń4 - 36
- 2016, Grudzień4 - 47
- 2016, Październik3 - 47
- 2016, Wrzesień11 - 100
- 2016, Sierpień12 - 64
- 2016, Lipiec7 - 66
- 2016, Czerwiec11 - 73
- 2016, Maj16 - 99
- 2016, Kwiecień6 - 54
- 2016, Marzec4 - 19
- 2016, Luty6 - 19
- 2016, Styczeń4 - 50
- 2015, Grudzień6 - 55
- 2015, Listopad4 - 28
- 2015, Październik8 - 27
- 2015, Wrzesień11 - 47
- 2015, Sierpień18 - 58
- 2015, Lipiec16 - 70
- 2015, Czerwiec8 - 24
- 2015, Maj11 - 57
- 2015, Kwiecień12 - 30
- 2015, Marzec9 - 38
- 2015, Luty7 - 58
- 2015, Styczeń2 - 10
- 2014, Grudzień2 - 8
- 2014, Listopad2 - 19
- 2014, Październik7 - 71
- 2014, Wrzesień8 - 61
- 2014, Sierpień8 - 36
- 2014, Lipiec4 - 26
- 2014, Czerwiec9 - 18
- 2014, Maj8 - 18
- 2014, Kwiecień5 - 18
- 2014, Marzec12 - 52
- 2014, Luty4 - 28
- 2014, Styczeń1 - 10
- 2013, Grudzień3 - 16
- 2013, Listopad3 - 80
- 2013, Październik8 - 59
- 2013, Wrzesień7 - 43
- 2013, Sierpień10 - 35
- 2013, Lipiec10 - 39
- 2013, Czerwiec13 - 23
- 2013, Maj8 - 25
- 2013, Kwiecień15 - 10
- 2013, Marzec7 - 2
- 2013, Luty6 - 5
- 2013, Styczeń3 - 0
- 2012, Grudzień3 - 14
- 2012, Listopad1 - 2
- 2012, Sierpień3 - 8
- 2012, Lipiec11 - 0
- 2012, Czerwiec8 - 0
- 2012, Maj5 - 0
- 2012, Kwiecień4 - 0
- 2012, Marzec1 - 0
- 2011, Sierpień2 - 0
- 2011, Czerwiec1 - 0
- 2011, Maj5 - 0
- 2011, Kwiecień2 - 0
- 2010, Czerwiec4 - 0
- 2010, Kwiecień1 - 0
- 2009, Wrzesień3 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
25-50 km
Dystans całkowity: | 7185.82 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 367:19 |
Średnia prędkość: | 18.23 km/h |
Maksymalna prędkość: | 51.90 km/h |
Suma podjazdów: | 33795 m |
Liczba aktywności: | 195 |
Średnio na aktywność: | 36.85 km i 2h 02m |
Więcej statystyk |
- DST 33.30km
- Czas 01:47
- VAVG 18.67km/h
- Temperatura 38.0°C
- Podjazdy 186m
- Sprzęt Specialized Hardrock Sport (26")
- Aktywność Jazda na rowerze
lajcik nad wodę
Niedziela, 30 sierpnia 2015 • dodano: 01.09.2015 | Komentarze 0
Plany na dzisiaj były i to dosyć poważne. Bardzo szybko zweryfikował je jednak dzisiejszy piekarnik. :/ Znowu nie było czym oddychać i nie było mowy o tym, żeby wypuścić się gdzieś dalej. Kulnęłam się więc tylko do Słupa, posiedziałam z godzinę w wodzie i wróciłam do domu.

Propagowania dożynek cd. :)

No w końcu i mnie udało się ustrzelić dziada. ;)

Legnica - Kościelec - Warmątowice Sienk. - Przybyłowice - Słup i powrót do Legnicy tą samą trasą
Kategoria 25-50 km
- DST 27.10km
- Czas 01:20
- VAVG 20.33km/h
- Temperatura 30.0°C
- Podjazdy 131m
- Sprzęt Specialized Hardrock Sport (26")
- Aktywność Jazda na rowerze
asfaltowa pętelka
Niedziela, 16 sierpnia 2015 • dodano: 16.08.2015 | Komentarze 0
Asfaltowe pitu pitu z Łukaszem. :)
Legnica - Ziemnice - Grzybiany - Rosochata - Jaśkowice - Spalona - Bieniowice - Pątnów - Legnica
Kategoria 25-50 km
- DST 36.30km
- Czas 02:02
- VAVG 17.85km/h
- Temperatura 28.0°C
- Podjazdy 284m
- Sprzęt Specialized Hardrock Sport (26")
- Aktywność Jazda na rowerze
leśny lajcik + rekord rocznego życiowego dystansu
Czwartek, 13 sierpnia 2015 • dodano: 13.08.2015 | Komentarze 2
Generalnie jestem osobą, która nie narzeka na pogodę i nie należę do typowych Polaków, którzy jak jest zimno, to jęczą, że kiedy w końcu będzie ciepło, a jak jest ciepło, to modlą się o deszcz. :P Ale w końcu i ja straciłam cierpliwość i mam już serdecznie dosyć tych upałów. Dwa tygodnie urlopu już prawie za mną, a ja większość czasu spędziłam w domu i nie poszalałam rowerowo. :/ Upale wypierd***j!!!
Lenia przez te gorączki mam strasznego. Pod wieczór jakoś jednak zebrałam się do kupy i wyskoczyłam na północ, na leśne szutry. W lesie sucho na maksa, a sporo leśnych jeziorek wygląda tak.
Lenia przez te gorączki mam strasznego. Pod wieczór jakoś jednak zebrałam się do kupy i wyskoczyłam na północ, na leśne szutry. W lesie sucho na maksa, a sporo leśnych jeziorek wygląda tak.

Najważniejsze przesłanie z dzisiejszej wycieczki, to fakt, że owym wypadem pobiłam swój rekord rocznego życiowego dystansu (z 2013 r.)! :))) Jestem naprawdę z siebie dumna, bo od tego roku mam dodatkową pracę i przez to o wiele mniej wolnego czasu. Zaczęłam go jednak lepiej organizować i efekty są. Teraz aby dobić do 4 tysi i będę mieć już wywalone. :)
Legnica - Pątnów - Miłogostowice - Raszowa Mała - Dobrzejów - Pątnów - Legnica
Kategoria 25-50 km
- DST 40.27km
- Czas 02:09
- VAVG 18.73km/h
- Temperatura 28.0°C
- Podjazdy 243m
- Sprzęt Specialized Hardrock Sport (26")
- Aktywność Jazda na rowerze
leniwa rundka
Czwartek, 16 lipca 2015 • dodano: 16.07.2015 | Komentarze 4
Koty nadal spieprzają przy próbie zrobienia im zdjęcia, więc dzisiaj w ramach cyklu "Zwierzyniec" - osiołki. :)

I taka tam natura.

Nie chciało mi się dzisiaj jeździć. Nic, a nic. Ruszyłam się z domu tylko dlatego, że była piękna pogoda i potem żałowałabym, że wygrał leń.
Legnica - Dunino - Krajów - Winnica - Słup - Warmątowice Sienk. - Kościelec - Legnica
Kategoria 25-50 km
- DST 48.65km
- Czas 02:37
- VAVG 18.59km/h
- VMAX 47.88km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 399m
- Sprzęt Specialized Hardrock Sport (26")
- Aktywność Jazda na rowerze
jak nie upał, to wmordęwind
Środa, 8 lipca 2015 • dodano: 09.07.2015 | Komentarze 4
Miało dzisiaj padać. Nie padało. :) Więc trzeba było ponownie wykorzystać piękną pogodę. Postanowiłyśmy pojechać z Moniką na krótką rundkę w stronę Chełmów. Jednak rowerzysta nigdy nie ma lekko, więc o ile nie było dzisiaj upału, to wiatr taki naparzał, że chwilami zmieniał nam tor jazdy. Nasze rozmowy przez ten halny wyglądały tak:
Monika: coś tam, coś tam :)
ja: Co??
Monika: COŚ TAM, COŚ TAM!!!
ja: COOOO??!!?? :))))
Pokrzyczałyśmy do siebie, dotleniłyśmy i do domu wróciłyśmy w mega humorach. :))
Monika: coś tam, coś tam :)
ja: Co??
Monika: COŚ TAM, COŚ TAM!!!
ja: COOOO??!!?? :))))
Pokrzyczałyśmy do siebie, dotleniłyśmy i do domu wróciłyśmy w mega humorach. :))
Legnica - Dunino - Krajów - Sichówek - Sichów - Bogaczów - Chroślice - Słup - Warmątowice Sienk. - Kościelec - Legnica
Kategoria 25-50 km
- DST 35.22km
- Czas 01:32
- VAVG 22.97km/h
- VMAX 37.70km/h
- Temperatura 30.0°C
- Podjazdy 181m
- Sprzęt Specialized Hardrock Sport (26")
- Aktywność Jazda na rowerze
płaskie nudy
Wtorek, 7 lipca 2015 • dodano: 07.07.2015 | Komentarze 0
Od jutra zapowiadają ochłodzenie (w końcu!) z przelotnymi deszczami, więc trzeba było wyskoczyć dzisiaj na jakąś rundkę po pracy. Jeździe w upale od soboty mówię zdecydowanie "NIE", więc poczekałam do 19" i dopiero wtedy wynurzyłam się z domu. I tak było jeszcze duszno, ale nie tak jak jeszcze dwie godziny wcześniej. Nie chciało mi się gotować na podjazdach w Chełmach, więc zapuściłam się w egzotyczne, jak dla mnie, płaskie rejony. :)
Na polach susza na całego, jakby zbliżały się już żniwa.
Na polach susza na całego, jakby zbliżały się już żniwa.

Znowu nawcinałam się robactwa (te małe, upierdliwo-wredne muszki są nie do zniesienia - wszędzie wchodzą :P), ale jazda i tak była przyjemna. Zwłaszcza tuż przed zachodem słońca, kiedy zrobiła się idealna temperatura do jazdy.
Legnica - Koskowice - Taczalin - Polanka - Rogoźnik - Piotrówek - Rosochata - Jaśkowice - Kunice - Ziemnice - Legnica
Kategoria 25-50 km
- DST 44.95km
- Czas 03:18
- VAVG 13.62km/h
- VMAX 42.58km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 694m
- Sprzęt Specialized Hardrock Sport (26")
- Aktywność Jazda na rowerze
30 km piania z zachwytu!!!
Sobota, 23 maja 2015 • dodano: 27.05.2015 | Komentarze 12
O tej wycieczce marzyłam już od dłuższego czasu, jak tylko dowiedziałam się, że tuż za Świeradowem-Zdrój, po czeskiej stronie, znajduje się rowerowa kraina szczęścia. Na YT jest mnóstwo filmików ze zjazdów magicznymi singlami, w internecie w komentarzach same ochy i achy na ich temat. Nie było innego wyjścia - trzeba było w końcu odwiedzić to miejsce i sprawdzić czym tak ci rowerzyści jarają się. Miałam zrobić to już w zeszłym roku, ale lipcowy dzwon skutecznie pokrzyżował mi plany wyjazdowe.
O towarzystwo na dzisiejszą wycieczkę zadbała Monika i spisała się pod tym względem rewelacyjnie! :) Uzbierała się dosyć spora ekipa i normalnie byłam w szoku, że znalazło się aż 9 osób chętnych na wypad. Tuż po 9" zapakowaliśmy rowery w auta i wyruszyliśmy do Nowego Miasta pod Smrekiem. Nasze całotygodniowe modlitwy o dobrą pogodę zostały wysłuchane, bo od samego rana było ciepło (ale nie gorąco) i słonecznie. Przed 11" byliśmy już na miejscu.
O towarzystwo na dzisiejszą wycieczkę zadbała Monika i spisała się pod tym względem rewelacyjnie! :) Uzbierała się dosyć spora ekipa i normalnie byłam w szoku, że znalazło się aż 9 osób chętnych na wypad. Tuż po 9" zapakowaliśmy rowery w auta i wyruszyliśmy do Nowego Miasta pod Smrekiem. Nasze całotygodniowe modlitwy o dobrą pogodę zostały wysłuchane, bo od samego rana było ciepło (ale nie gorąco) i słonecznie. Przed 11" byliśmy już na miejscu.

Wypakowaliśmy rowery (nie wszystkie były kompletne... ;) )...

porozkminialiśmy trasę...

i wyruszyliśmy całą bandą w nieznane. :) 3 osoby spośród nas musiały wypożyczyć rowery na miejscu. Dziewczyny otrzymały fulle. Karnęłam się jednym z nich. Kto jeździł albo jeździ na fullu, ten wie, że to wyższy level rowerowania. Połyka kamienie i korzonki aż miło. Zupełnie inne doznania. :P Z żalem wróciłam na swojego Specka... :(
Zaraz po wjechaniu na zielony singiel, zaczęłam zachwycać się tym leśnym szutrem i dziwić trochę, że taki lajtowy. Głupia byłam, bo nie wiedziałam, że to przedsmak tego co nas czeka. :)
Zaraz po wjechaniu na zielony singiel, zaczęłam zachwycać się tym leśnym szutrem i dziwić trochę, że taki lajtowy. Głupia byłam, bo nie wiedziałam, że to przedsmak tego co nas czeka. :)

Po zjechaniu z zielonego, wbiliśmy się na szlak czerwony i zrobiło się o wiele ciekawiej.

Po chwili jazdy czerwonym, w grupie wytworzyły się dwa obozy: jeden optujący za kontynuacją jazdy czerwonym szlakiem, drugi za wbiciem się na czarny... Na szczęście (przynajmniej moje :) ) została przegłosowana opcja wjechania na czarny szlak. No i się zaczęło! Z początku było dosyć lajtowo - zielono, szutrowo, niezbyt stromo.

Nawet i ja załapałam się na fotkę. :)

Jednakże z każdym metrem, szlak zaczął ujawniać swoje bardziej terenowe oblicze. Singiel zrobił się wąski, kręty, chwilami prowadził nad ostrą przepaścią. REWELACJA DO KWADRATU!!!



Po niespełna godzince zrobiliśmy sobie pierwszy przystanek na jednym z wielu mostków na trasie.

Mieliśmy wrażenie, że przejechaliśmy już nie wiadomo ile, a okazało się, że pykło dopiero 7 km! :O Normalnie ten dystans pokonałabym w kilkanaście minut, a nie w kilkadziesiąt. No ale teren rządzi się swoimi prawami - tam nie pruje się 30 km/h.
Przyłapana na dokumentowaniu wycieczki. :)
Przyłapana na dokumentowaniu wycieczki. :)

Niech tylko ktoś mi powie, że te single nie są cudowne...

Naczelny fotograf wycieczki schował aparat do kieszeni, można jechać dalej. :)

Wszystkie szlaki składają się z odcinków, więc po przejechaniu kolejnego, była kolejna przerwa na rozkminę co do dalszej trasy. Kto rozkminiał, ten rozkminiał, ja w tym czasie poprosiłam Monikę o pamiątkową fotkę. :D

Chwilę potem wjechaliśmy na kolejny odcinek czarnego szlaku. I dopiero wtedy rozpoczęła się zabawa na całego. Zaczęły się dosyć strome zjazdy, hopki na których można było wyskoczyć w powietrze (i zaliczyć dzwona, bo tak rzucało do przodu :P), ciasne zakręty, w które chwilami ciężko było się zmieścić między drzewami. Cud, miód i orzeszki!!! Prułam w dół i piałam z zachwytu. Ilość wytworzonych endorfin po zjeździe spod radiostacji w Stanisławowie, to nic w porównaniu z tym co czułam po przejechaniu tego odcinka. :))))
I następna dedukcja gdzie się pakujemy. :)
I następna dedukcja gdzie się pakujemy. :)

Zapadła decyzja, że będziemy kontynuować jazdę czarnym szlakiem. Jednak żeby dostać się do jego dalszej części, trzeba było pokonać nieco ponad kilometr sztywnego asfaltowego podjazdu. Słońce wysmażyło nas okrutnie na tym odcinku. Do tego doszło już lekkie zmęczenie jazdą, więc trzeba było wrzucić coś na ruszt. :)

No i w końcu udało się złapać całą ekipę w kadr. :)

Dalsza jazda znowu odbywała się mniej lub bardziej wymagającymi odcinkami. Teraz jest tam tak pięknie, że najchętniej nie wyjeżdżałabym z tych lasów. :) Na tym zdjęciu poprzestałam fotografowanie singli, bo w sumie to mogłabym zatrzymywać się co chwilę i robić jakąś fotkę.

Niżej filmik zapożyczony z YT z przejazdu jednym z najlepszych odcinków czarnego szlaku. Rowerowy orgazm! :P
Niestety po przejechaniu powyższej części czarnego szlaku, musieliśmy podjąć decyzję o skróceniu zaplanowanej trasy i jak najszybszym powrocie do aut. Wyjazdy w grupie rządzą się swoimi prawami i trzeba dostosowywać się do osoby najsłabszej kondycyjnie. Jednak humory dalej nam dopisywały i znalazła się nawet chwila na siłkę. :)

Żeby nie było za nudno, to trafiła się też atrakcja w postaci kapcia. :P

Po wymianie dętki, najpierw czerwonym, a następnie znowu zielonym szlakiem wróciliśmy na parking. Tam była chwila na wszamanie karkówek / kiełbasek / tudzież innych mięsnych potraw. Pogadaliśmy o wrażeniach z jazdy, padły propozycje na kolejne wspólne wypady, a potem trzeba było zabrać się za drogę powrotną do Legnicy.
Podsumowując. Wypad był rewelacyjny! Nic dodać, nic ująć. I chyba tyle wystarczy na opisanie moich wrażeń z wycieczki. Zakochałam się w tych singlach i już zaczynam planować kolejny wypad w to miejsce. Co zaskakujące - na trasie nie było jakoś dużo ciężkich podjazdów, a na tak krótkim dystansie metry wysokości wskoczyły nie wiadomo kiedy.
Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna za tak fantastyczne towarzystwo! Mam nadzieję, że w miarę szybko uda się zorganizować kolejny grupowy wypad. :)
Podsumowując. Wypad był rewelacyjny! Nic dodać, nic ująć. I chyba tyle wystarczy na opisanie moich wrażeń z wycieczki. Zakochałam się w tych singlach i już zaczynam planować kolejny wypad w to miejsce. Co zaskakujące - na trasie nie było jakoś dużo ciężkich podjazdów, a na tak krótkim dystansie metry wysokości wskoczyły nie wiadomo kiedy.
Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna za tak fantastyczne towarzystwo! Mam nadzieję, że w miarę szybko uda się zorganizować kolejny grupowy wypad. :)
Dystans obejmuje też jazdę na miejsce zbiórki w Legnicy i powrót do domu z tego miejsca.
p.s. Zasponsoruje mi ktoś fulla? :D
Kategoria 25-50 km
- DST 27.61km
- Czas 01:36
- VAVG 17.26km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 133m
- Sprzęt Specialized Hardrock Sport (26")
- Aktywność Jazda na rowerze
rozgrzewka przed jutrem :)
Piątek, 22 maja 2015 • dodano: 22.05.2015 | Komentarze 4
Lajcik z Izą po okolicznych wioskach. Rzepaki już niestety przekwitły, ale zaczął się sezon na polne kwiaty - maki, chabry i wszelkie inne niedookreślone. :)

Legnica - Ziemnice - Grzybiany - Rosochata - Jaśkowice - Spalona - Bieniowice - Pątnów - Legnica
Kategoria 25-50 km
- DST 37.28km
- Czas 01:48
- VAVG 20.71km/h
- VMAX 42.99km/h
- Temperatura 24.5°C
- Podjazdy 240m
- Sprzęt Specialized Hardrock Sport (26")
- Aktywność Jazda na rowerze
szutrowa rundka
Wtorek, 5 maja 2015 • dodano: 05.05.2015 | Komentarze 0
Telewizja kłamie! Od samego rana gadali, że po 17" będą burze. Ba! Dla rejonów Legnicy wydano nawet ostrzeżenie meteorologiczne przed gwałtownymi nawałnicami. I co? I pstro. Śmiech na sali. Przez całą wycieczkę nie spadła na mnie ani jedna kropla deszczu. Nie to, żebym narzekała, ale ci meteorolodzy mogliby bardziej przykładać się do swojej pracy...
W każdym razie tuż po 17", z duszą na ramieniu, wyruszyłam w stronę Chełmów. Trochę bałam się czy po drodze nie stłucze mnie grad albo nie walnie piorun, ale było tak ciepło, że nie mogłam odmówić sobie chociaż krótkiej rundki. Pojechałam szutrami w stronę Słupa, a tuż przed nim przynajmniej popatrzyłam sobie na Rosochę i znowu nacieszyłam wzrok i węch rzepakami. :)
W każdym razie tuż po 17", z duszą na ramieniu, wyruszyłam w stronę Chełmów. Trochę bałam się czy po drodze nie stłucze mnie grad albo nie walnie piorun, ale było tak ciepło, że nie mogłam odmówić sobie chociaż krótkiej rundki. Pojechałam szutrami w stronę Słupa, a tuż przed nim przynajmniej popatrzyłam sobie na Rosochę i znowu nacieszyłam wzrok i węch rzepakami. :)

W Bielowicach obiłam na urokliwy polno-leśny skrót prowadzący do Winnicy.

Po wyjechaniu w Winnicy zaliczyłam lekkie zdziwko, bo wyskoczyłam w innym miejscu, niż powinnam była. Po zerknięciu na mapę okazało się, że w lesie przegapiłam jeden ze skrętów. Jednak dzięki mojemu gapiostwu odkryłam kolejną fajową ścieżkę. :) Dalej, już dobrze znanymi mi szutrami, dojechałam przez Janowice Duże do Dunina, a następnie już asfaltami wróciłam do Legnicy.
I na koniec jeszcze raz rzepakowa kraina. :)
I na koniec jeszcze raz rzepakowa kraina. :)

Legnica - Kościelec - Warmątowice Sienk. - Bielowice - Winnica - Krajów - Janowice Duże - Dunino - Prostynia - Legnica
Kategoria 25-50 km
- DST 43.82km
- Czas 02:42
- VAVG 16.23km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 242m
- Sprzęt Specialized Hardrock Sport (26")
- Aktywność Jazda na rowerze
rzepakowy lajcik
Niedziela, 3 maja 2015 • dodano: 04.05.2015 | Komentarze 5
Po wczorajszym wypadzie, dziś rano czułam się jak paralityk - czułam każdy mięsień w udach. :( No ale bez sensu byłoby zmarnować dzisiejszą lampę na siedzenie w domu. Jakoś pozbierałam się do kupy i w samo południe wyruszyłam z Izą na lajtową rundkę w stronę Chełmów. Cel wypadu był jeden - nacieszyć zmysł wzroku i węchu rzepakami, które mają teraz apogeum swojego kwitnienia.

Dlaczego jeszcze nikt nie wynalazł odmiany całorocznej? :) W Duninie odwiedziłyśmy zwierzątka, dla których jak zwykle zapomniałam zabrać coś do jedzenia. Osioł musiał zadowolić się listkami leszczyny, owce miały nas gdzieś.

Przed Krajowem zrobiłyśmy sobie krótką sesję z rzepaczkami.


Dalej przez Winnicę dojechałyśmy do Słupa, gdzie była chwila na odpoczynek i wyobrażenie sobie, że jesteśmy nad morzem. :)

Do Legnicy wróciłyśmy przez Przybyłowice i Kościelec, jadąc przez kilka kilometrów w towarzystwie żółtych dywanów.


Nie ma lepszej aktywności fizycznej od jazdy na rowerze! :)
Legnica - Prostynia - Dunino - Krajów - Winnica - Słup - Przybyłowice - Warmątowice Sienk. - Kościelec - Legnica
Kategoria 25-50 km