Krótko o mnie:

avatar Ten blog rowerowy prowadzi monikaaa z miasteczka Legnica. Mam przejechane 28725.18 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 18.35 km/h i mam to gdzieś, jaka to średnia.
Więcej o mnie.

Moi realni lub wirtualni znajomi:

Dawno, dawno temu:

Wpisy archiwalne w kategorii

25-50 km

Dystans całkowity:7065.32 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:360:51
Średnia prędkość:18.22 km/h
Maksymalna prędkość:51.90 km/h
Suma podjazdów:33122 m
Liczba aktywności:192
Średnio na aktywność:36.80 km i 2h 02m
Więcej statystyk

popracowy lajcik

Czwartek, 9 kwietnia 2015 • dodano: 09.04.2015 | Komentarze 0

Taka tam rundka po pracy. Najpierw w celach serwisowych roweru, a potem dla zrelaksowania się i wykorzystania ładnej, wiosennej pogody. :)



Legnica - Gniewomierz - Legnickie Pole - Koskowice - Legnica

Kategoria 25-50 km


Niech to szlag z taką pogodą!!!

Sobota, 4 kwietnia 2015 • dodano: 04.04.2015 | Komentarze 6

Ja rozumiem, że przez kilka dni może być gorsza pogoda. No, ale żeby tak od 9 dni, to już chamstwo w czystej postaci. Wichury, deszcz, śnieg, grad na zmianę ze słońcem. Super! Nic tylko jeździć. No to dzisiaj w końcu wyszłam na rower. Było tak pięknie - słonecznie, ciepło, wiosennie. Zaplanowałam fajową traskę po Chełmach. I co? I pstro.

Do Winnicy jechało mi się super - pełne słoneczko, niezbyt upierdliwy wiatr, micha na buzi, czego chcieć więcej? :) Tuż za Winnicą rogal bardzo szybko zszedł mi z twarzy, jak zobaczyłam, że z zachodu wprost na mnie naparzają sine chmury. :( Gdybym wyjechała z domu ze dwie godziny wcześniej, to udałoby mi się wbić w okienko pogodowe. Ale dzisiaj chęć wyspania się była silniejsza od chęci wyjścia na rower. No to miałam za swoje. :/ Nie minęło kilka minut, a patrzyłam sobie z przystanku (na szczęście!) na pięknie zacinający śnieg z gradem. :D



I szlag trafił moje plany wycieczkowe, bo z zachodu nadciągały kolejne brzydactwa. Zdecydowałam się zawrócić do domu, bo nie miałam najmniejszej ochoty na moknięcie.

To zdjęcie idealnie oddaje ostatnią kilkunastodniową aurę - po lewej wiosna, po prawej - zima.



Po przeczekaniu śniego-gradu ruszyłam w drogę powrotną, z żalem zostawiając Chełmy za plecami. :(



Do Słupa prułam jak oszalała, żeby zdążyć uciec przed kolejnym rzutem gradu. Na szutrze do Warmątowic zobaczywszy, że udało mi się uciec przed chmurami, zaczęłam jak głupia śmiać się sama do siebie. Pokazałam ciężkim chmurzyskom gest Kozakiewicza i w Warmątowicach zdecydowałam się, że jednak przedłużę sobie trasę i wrócę do Legnicy przez Legnickie Pole.

W Przybyłowicach, przy jednym z domostw, tak zahamowałam, że o mało co nie zaliczyłam szczupaka przez kierę. No, ale jak zobaczyłam 2 kocie cuda, to musiałam się zatrzymać.

Cremaster rzucam Ci challenge. :D Jak dorwiesz gdzieś ładniejsze futrzaki, to stawiam browara. :D







W sumie to już mogę ogłosić, że wygrałam i nie znajdziesz nigdzie ładniejszych. :PPP ;)

A za Małuszowem, w drodze na Legnickie Pole, zobaczyłam, że Legnickiego Pola prawie nie widać. :D



Burza śnieżna szła na południowy-wschód, więc nie pozostało mi nic innego, jak zawrócenie na krajówkę i powrót do Legnicy możliwie najkrótszą drogą. Udało mi się dojechać do domu o suchych butach, ale wróciłam na lekkim wkurwie, że przez tą zmienną pogodę, musiałam zmienić plany wycieczkowe. :/



Legnica - Babin - Kozice - Winnica - Krajów - Sichówek - Winnica - Słup - Warmątowice Sienk. - Przybyłowice - Małuszów - Mąkolice - Koiszków - Nowa Wieś Legnicka - Legnica - Bartoszów - Legnica

#ZIMOWYPIERDALAJ!!!

Kategoria 25-50 km


popracowa rundka vol. 2

Wtorek, 17 marca 2015 • dodano: 17.03.2015 | Komentarze 4

I znów krótki wypad po pracy. Do Rosochatej z paszczowiatrem, powrót do Legnicy - miodzio. :D

Dzisiaj tylko fotka "morza" Jaśkowickiego. :)



Był dzisiaj przepiękny zachód słońca. Na osiedlu mamy wiadukt, który stanowi dobry punkt widokowy na okolice. Więc jak po powrocie do Legnicy zobaczyłam, że słońce tak ładnie zachodzi, to szybko strzała na wiadukt, żeby zrobić zdjęcie. I nie zdążyłam. :( Ustrojstwo schowało się do ziemi. Zabrakło mi dosłownie minuty. W czwartek już mi nie ucieknie. :P



Legnica - Ziemnice - Grzybiany - Rosochata - Jaśkowice - Kunice - Pątnów - Legnica

Kategoria 25-50 km


przedwiosenne kółeczko

Niedziela, 1 lutego 2015 • dodano: 01.02.2015 | Komentarze 19

Na początek serdecznie pozdrowienia od barana dla wszystkich moich "fanów". :D



HA!!! Dzisiaj znowu dopisała aura. :) Było ciut cieplej niż wczoraj, wiatr też był mniejszy, więc przed południem ponownie wyruszyłam w stronę Chełmów. Przedwiosenna pogoda za oknem uaktywniła biegaczy i rowerzystów, których dzisiaj wielu spotkałam. Przy Słupie zrobiłam krótką sesję okolicom.

Zalew:



Panoramka Chełmów i Słupa:



I czym prędzej zabrałam się w drogę powrotną, bo od robienia zdjęć zaczęły grabieć mi dłonie. Przy zwierzątkach w Duninie była kolejna przerwa.





I wróciłam do domu z jeszcze większym rogalem na buzi niż wczoraj. :D



Legnica - Kościelec - Warmątowice Sienk. - Słup - Winnica - Krajów - Dunino - Prostynia - Legnica

Kategoria 25-50 km


pod Słupek popaczeć na Chełmy

Sobota, 31 stycznia 2015 • dodano: 31.01.2015 | Komentarze 5

No w końcu nadarzyła się okazja do pokręcenia. Na jeżdżenie po pracy jest jeszcze za wcześnie, bo słońce za szybko zachodzi, więc póki co zostają mi tylko weekendy do jazdy. A, że trzy ostatnie były albo wietrzne, albo deszczowe, albo wietrzne i deszczowe, to już wziął mnie lekki wkurw na tą beznadziejną styczniową pogodę. Albo sypnęłoby śniegiem na 3 metry, albo było sucho i powyżej kilku stopni na plusie. W każdym razie dzisiaj było i sucho i dosyć "ciepło" (całe 2°C). Wiatr był znośny, więc chociaż rozum mówił "NIE WYCHODŹ na rower bo zmarzniesz", to serce podpowiadało "IDŹ!!! Po powrocie do domu odmarzniesz". :)

Więc po południu zagłuszyłam głupie myśli i wyszłam na krótką przejażdżkę. Stęskniłam się za Chełmami, toteż postanowiłam pojechać w ich kierunku i chociaż z daleka sobie na nie popatrzeć. Tylko taka opcja wchodziła w rachubę, bo na jazdę choćby do Stanisławowa nie mam formy, a ponadto za bardzo by mnie wymroziło.

Jakiś czas temu natrafiałam w sieci na fajową stronkę --> www.geocaching.com I postanowiłam, że w tym roku zostanę odkrywcą i pobawię się w poszukiwanie skarbów. :) Zasad gry nie będę tutaj opisywać, bo jak ktoś chce dowiedzieć się co, jak i gdzie, to odsyłam do strony internetowej. A, że na dzisiejszej trasie są ukryte dwie skrytki, to musiałam je odnaleźć. :)

Znalezione, nie kradzione. :P



Zostawiłam po sobie ślad w logbook'u (dzienniczku odwiedzin), dorzuciłam 2 fanty, skrytkę ponownie ukryłam i ruszyłam dalej.

I w końcu moim oczom ukazały się Chełmy i śladowe ilości śniegu na Górzcu i przy ruinach radiostacji w Stanisławowie.



Odpuściłam sobie zjazd do Słupa, bo zaczęły mi dosyć mocno marznąć stopy. W drodze powrotnej do Legnicy odkryłam kolejny "skarb", również wpisałam swoje odwiedziny i po 3 godzinach jeżdżenia emeryckim tempem, wróciłam do domu z mega rogalem na buzi. :D





Legnica - Kościelec - Warmątowice Sienk. - Bielowice - Przybyłowice - Warmątowice Sienk. - Kościelec - Legnica

Kategoria 25-50 km


pierwszolistopadowy powrót lata!!! :)

Sobota, 1 listopada 2014 • dodano: 01.11.2014 | Komentarze 15

8 dni temu co niektórzy oznajmiali wszem i wobec, że nastąpił koniec ATAKÓW lata. No ok.



Więc jak mam nazwać temperaturę, która dzisiaj panowała na dworze? Jesienną? :D :D :D W każdym razie - trafił się kolejny już z rzędu przepiękny SŁONECZNY weekend. :)))) Nie mogłam nie wykorzystać lampy przy bezchmurnym niebie do chociaż krótkiej przejażdżki. Z domu wyruszyłam dosyć późno, toteż postanowiłam pokolebać się po okolicznych, płaskich wiochach.

W Spalonej dla odmiany cisza, spokój, słychać było bicie własnego serca. Dla odmiany, bo w lecie, w upalne weekendy, to jak się tam pojedzie, to nie słychać własnych myśli. :D



W śmierdzących Kunicach (jak to kiedyś nazwał je Łukasz :) ) posiedziałam sobie chwilkę w towarzystwie kaczuch, które były jakoś dziwnie oswojone.



Potem wypięły się na mnie...



I kolejnymi wiochami dojechałam na farmę wiatrową w Koskowicach.





Popatrzyłam chwilę na wiatraczki i wróciłam do domu w mega dobrym humorze. :)

P.S. Dlaczego nikt mi o tym nie powiedział? :(((





Legnica - Ziemnice - Grzybiany - Rosochata - Jaśkowice - Spalona - Bieniowice - Pątnów - Kunice - Ziemnice - Grzybiany - Koskowice - Taczalin - Księginice - Koskowice - Legnica

Kategoria 25-50 km


Uczestnicy

inauguracja sezonu morsowego

Niedziela, 26 października 2014 • dodano: 26.10.2014 | Komentarze 27

Działo się!!! Ale o tym za chwilę... :)



Już w marcu w oko wpadło mi pewne stowarzyszenie. :) Było już po ich sezonie, więc stwierdziłam, że dopiero bliżej jesieni zainteresuję się tą społecznością. :P Po drodze przegrałam zakład, więc jak tylko dowiedziałam się, że Morsy z Legnicy otwierają dzisiaj swój sezon, to wiedziałam, że nie może mnie tam zabraknąć. :)

Najpierw na rozgrzewkę wybrałyśmy się z Moniką na rundkę po okolicy. Po południu zrobiła się maga lampa na niebie i było wręcz gorąco! Pokolebałyśmy się po okolicznych wiochach, odwiedziłyśmy duninowskie zwierzątka...



... i punktualnie o 15" stawiłyśmy się na miejscu zbiórki:





Na miejscu uzbierało się dosyć sporo ludzi - gapiów, rowerzystów, spacerowiczów i oczywiście kilkudziesięciu morsów. Można było skosztować kwaśnicy, marchewkowych muffinek czy też leczo. Do tego była mega pozytywna atmosfera! Zjechały się też regionalne media, co by potem skrupulatnie zrelacjonować w TV to wydarzenie.

Morsica udziela wywiadu. :D



Po jedzonku rozpoczęła się rozgrzewka. Były pajacyki, wkręcanie żarówek, przysiady i wszelkie inne formy ruchowe służące rozgrzaniu organizmu:





Następnie ciuchy zostały porzucone i zaczęło odliczanie się. 3, 2, 1...



No i poszły konie po betonie. :D



Adrenalina robi swoje i w ogóle nie było czuć zimna. :)













A po kąpieli było ognisko do późnego wieczora!



Legnica - Kościelec - Warmątowice Sienk. - Słup - Chroślice - Sichów - Sichówek - Krajów - Dunino - Prostynia - Legnica

Koniec i bomba, a kto łyknął, ten trąba. :D Małe sprostowanie - wszystko działo się naprawdę, z jednym małym szczegółem. Tylko dzielnie kibicowałam Morsom. :) Monika również. Od samego patrzenia robiło nam się zimno. Wystarczyło, że zamoczyłam palec w celu sprawdzenia temperatury wody. W sumie można to zaliczyć do pomorszenia się. :D

Kategoria 25-50 km


jesienny lajcik nad stawy miłogostowickie

Niedziela, 12 października 2014 • dodano: 12.10.2014 | Komentarze 3

A dzisiaj był mega lajcik z Izą. Chwilami jechałyśmy tempem niedzielnych rowerzystek. :) Czasami i tak trzeba - dla towarzystwa, dla rekreacji, dla odchamienia się. :) W każdym razie pojechałyśmy na północ (sic!) nad stawy hodowlane, które są położone w środku lasu. Dojeżdża się do nich przepięknymi leśnymi szutrami. Miodzio :)



I jeden ze wspomnianych stawów. Wokół cisza i zero jakiejkolwiek formy życia, oprócz ryb i ptaków. Można maksymalnie zrelaksować się.





Powrót do Legnicy w 95% przez lasy. O wiele ładniejsze były w nich kolorki, niż wczoraj na południu:



Gdzieś po drodze trafiały się nawet takie cuda:



I zrelaksowane po niedzielnym obiadku wróciłyśmy do domów. :)



Legnica - Pątnów - Bieniowice - Miłogostowice - Raszowa Mała - i powrót lasami do Legnicy

Kategoria 25-50 km


deszczowy Słupek

Sobota, 30 sierpnia 2014 • dodano: 30.08.2014 | Komentarze 6

Niestety od samego rana pogoda była nijaka - niby było ciepło, ale niebo było zachmurzone i nie było wiadomo czy zbierze się na deszcz, czy nie. Po 14" wypogodziło się, więc postanowiłam pojechać na Górzec i przejechać się nieznanymi mi jeszcze ścieżkami. Wypogodziło się aż za bardzo, bo licznik pokazywał mi prawie 30°C. :))) Po wyjechaniu z Legnicy znalazłam się między dwoma frontami.

Po lewej taka sytuacja:



A po prawej...



Stwierdziłam, że przejdzie bokiem i nie ma co panikować. :D Mój optymizm dosyć szybko mi przeszedł, bo chmury zaczęły się coraz bardziej nawarstwiać i NIESTETY przesuwać w moją stronę. Więc już na szutrówce do Słupa zaczęłam zastanawiać się nad zawróceniem do domu. Chwila wahania i podjęłam decyzję - pruję dalej, przecież nie raz jeździłam przy takich chmurach. :D Było ciepło, więc przyjemnie się jechało.

Jechałam, jechałam i kiedy przed zjazdem do Słupa zobaczyłam, że nie widać już Krajowa (a stamtąd jest bliżej, jak dalej do Słupa), uznałam, że czas najwyższy spier**lać z powrotem do domu. :D



Trzasnęłam jeszcze fotkę Słupa, zapakowałam fona w wodoodporny futerał i wzięłam nogi za pas. :)



Zaczęłam pruć ile sił w nogach, ale na asfaltówce do Przybyłowic zmasakrował mnie boczny wiatr. Odpuściłam dalszą ucieczkę przed deszczem. Z cukru przecież nie jestem, a wiedziałam, że jestem skazana na porażkę, bo z każdej strony byłam obtoczona przez siwe chmury. Zaraz po wyjechaniu z Przybyłowic stało się to co było nieuniknione. Zlało mnie okrutnie! Na szczęście nadal było ciepło, wiatr ustał, więc w pewnym momencie zaczęłam czerpać radość z jazdy w deszczu. Zawsze trzeba znajdować pozytywne strony w danej sytuacji. :) Więc jechałam, mokłam na całego i śmiałam się sama do siebie. A w Legnicy to nawet specjalnie wjeżdżałam w kałuże. :)



Legnica - Kościelec - Warmątowice Sienk. - Słup - Przybyłowice - Warmątowice Sienk. - Kościelec - Legnica - Bartoszów - Legnica

Kategoria 25-50 km


nawiedzenie grangii cysterskiej

Czwartek, 28 sierpnia 2014 • dodano: 28.08.2014 | Komentarze 9

W końcu dzisiaj wypogodziło się, więc wiadomo było co będę robić po pracy. Na szybko wpadłam na pomysł, żeby pojechać do Winnicy i zobaczyć pozostałości po Grangii Cysterskiej z przełomu XVIII i XVIII w. Wielokrotnie przejeżdżałam obok tych ruin, ale jakoś nigdy nie składało się, żeby zatrzymać się na chwilę i obejrzeć je z bliska.

Pozostałości są bardzo interesujące, jeśli kogoś rajcują takie atrakcje. Niestety obecnie wejście do środka ruin nie jest możliwe. Więc obczaiłam je tylko z zewnątrz:







A na przeciwko - zrujnowane zabudowania gospodarcze grangii:



Po zwiedzeniu ruin, ruszyłam dalej w stronę duninowskich zwierzątek. :)

Takie widoczki za oknem, to mogłabym mieć. A niektórzy mieszkańcy Winnicy takowe właśnie mają:





Gdzieś po drodze. :)



I wspomniane zwierzątka duninowskie - łowieczki kameruńskie, a w tle łosiołki. :)))





Koniki też załapały się na fotkę:



Do Legnicy wróciłam przez Lasek Złotoryjski. Na części jednego z moich ulubionych szutrów wylali asfalt. :/

A za górami, za lasami ONA. :)





Legnica - Kościelec - Warmątowice Sienk. - Słup - Winnica - Krajów - Dunino - Legnica

Kategoria 25-50 km