Krótko o mnie:

avatar Ten blog rowerowy prowadzi monikaaa z miasteczka Legnica. Mam przejechane 30456.27 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 18.42 km/h i mam to gdzieś, jaka to średnia.
Więcej o mnie.

Moi realni lub wirtualni znajomi:

Dawno, dawno temu:

Wpisy archiwalne w kategorii

50-75 km

Dystans całkowity:11581.85 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:622:51
Średnia prędkość:18.50 km/h
Maksymalna prędkość:64.49 km/h
Suma podjazdów:70650 m
Liczba aktywności:189
Średnio na aktywność:61.28 km i 3h 18m
Więcej statystyk

zdążyć przed upałem

Sobota, 8 sierpnia 2020 • dodano: 10.08.2020 | Komentarze 0

Po pierwsze - nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłam w Stanisławowie, a po drugie - jeszcze bardziej nie pamiętam, kiedy wyszłam na rower o tak nie ludzkiej porze. W każdym razie wyjście z domu grubo przed 7" było jednym rozsądnym rozwiązaniem na pogodzenie zapowiadanego na dzisiaj upału i chęci pojeżdżenia. Opłacało się zmobilizować, bo kiedy upał zaczął się rozkręcać, to ja byłam już z powrotem w Legnicy.

Radiostacja, jak stała, tak stoi, jak było tam zawsze dużo śmieci, tak są do tej pory. Ludzie to świnie (obrażam w tym momencie świnie), fleje, prostaki i chamy. Brak mi słów.



Znowu myślałam, że z moją kondycją będzie kiepsko na górkach, ale było dosyć dobrze i do domu nie wróciłam jakoś mega zmasakrowana. Bardziej byłam zmęczona z powodu wczesnego wstania. Tak czy siak - fajnie było. :)



Kategoria 50-75 km


Ścinawa

Niedziela, 28 czerwca 2020 • dodano: 29.06.2020 | Komentarze 0

Na rower wyszłam dosyć wcześnie, żeby zdążyć wrócić do domu przed upałem. Niestety wyjście tuż po 8:00 i tak mi nie pomogło. Postanowiłam znowu pojechać do Ścinawy i zaznać trochę luksusu jechania po stole, a nie po dziurach. Na ścieżce rowerowej do Ścinawy zagotowałam się po raz pierwszy - full lampa, parujące zboże i krzaki po bokach ścieżki. Po raz drugi na powrocie ze Ścinawy. A około 5 km od Legnicy to jechałam już tylko siłą woli. Licznik pokazywał mi 38,4 °C. :/ Poszukuję dobrego lekarstwa na głupotę. Ktoś coś?



Kategoria 50-75 km


obczaić nową ścieżkę rowerową do Ścinawy

Sobota, 6 czerwca 2020 • dodano: 16.06.2020 | Komentarze 2

Jakiś czas temu lokalni włodarze wpadli na genialny (tak - genialny!) pomysł wybudowania ścieżki rowerowej, biegnącej po dawnej linii kolejowej. Obecnie wybudowany odcinek liczy nieco ponad 10 km, docelowo ma prowadzić ze Ścinawy do Prochowic. Oficjalnie nie jest jeszcze oddany do użytku, ale rowerzyści już bardzo chętnie z niego korzystają. I jarają się. Postanowiłam sprawdzić czy faktycznie jest się czym jarać.

Dojazd na ścieżkę zajął mi ponad 20 km, po około legnickich dziurach. Mimo krążących nad głową złowieszczych chmur było ciepło i przyjemnie. Po drodze minęłam kilka pięknie ukwieconych pól.



Na ścieżkę można się wbić za wsią Gromadzyń.



Bardzo szybko zorientowałam się, że faktycznie jest się czym jarać, bo w naszym regionie takie stoły, to naprawdę rzadkość. Do tego brak aut, a sama ścieżka jest zlokalizowana dosyć ładnie - biegnie przez pola, wiejskie zabudowania i mini lasy.



Maczki. :)



Naprawdę jest się czym jarać. Pełen relaks. :)







Po dotarciu do końca ścieżki musiałam szybko nawrócić, bo za dobrze nigdy być nie może. Deszczu nie udało mi się uniknąć i droga powrotna minęła mi, w sporej części, na walce z wiatrem i deszczem właśnie. Trochę też zmarzłam, bo momentalnie temperatura spadła o kilka stopni. Tak czy siak, chociaż mokra i trochę zmarznięta, to do domu wróciłam bardzo zadowolona. Po raz kolejny powtórzę - ścieżka jest naprawdę świetna i każdemu ją polecam. W regionie jest jeszcze jedna podobna - z Wołowa do Lubiąża. Ją też zamierzam w najbliższym czasie obczaić.



Kategoria 50-75 km


pierwszy wiosenny akcent :)

Sobota, 23 marca 2019 • dodano: 25.03.2019 | Komentarze 7

Co słychać? :D Żyję i mam się dobrze. Zima była, zimno było, więc nie jeździłam. Proste :P Od samego rana full lampa, więc wyjechałam z domu z ambitnym planem pojechania do mojego ukochanego Stanisławowa. Nie ważne, że nie jeździłam 5 miesięcy. Plan był. xD

W Winnicy o mało co nie spadłam z roweru. Krótki, aczkolwiek dosyć sztywny i wredny, bo wybrukowany podjazd, który jeszcze w tamtym roku wyglądał tak...



... od niedawna wygląda tak



Co ja się na nim wiele razy naklęłam... Ten bruk był wykańczający. W każdym razie w końcu dotarła tam cywilizacja. :)

Wróćmy do endorfinek z jazdy. A te dosłownie wylewały mi się z uszu. :))) Radość z jazdy psuł mi tylko coraz mocniejszy ból tyłka. :( A wracając do mojego ambitnego planu, to skończyło się na tym, że w połowie podjazdu do Stanisławowa spuchłam aż miło. :P Uznałam, że nie ma co umierać za Niceę i zawróciłam przed wjazdem na najgorszy odcinek podjazdu. W ramach rekompensaty za brak widoków z Rosochy, zrobiłam jeszcze małe kółeczko w okolicach Dunina, które ostatecznie zakończyło zgon moich 4 liter. Dupa od siodełka do tej pory mnie boli, ale i tak było fajnie. :)



Legnica - Babin - Kozice - Winnica - Krajów - Sichówek - Sichów - Stanisławów - Sichów - Sichówek - Krajów - Dunino - Krajów - Winnica - Kozice - Babin - Legnica

Kategoria 50-75 km


szutry, szuterki

Niedziela, 9 września 2018 • dodano: 10.09.2018 | Komentarze 2

Od rana piękna pogoda, znalazło się trochę wolnego czasu, więc po śniadaniu szybko ogarnęłam się i pojechałam w północne lasy. Jazda po nowo powstałych szutrach sprawia mi dużo frajdy i jak na razie jeżdżę tylko w te rejony. Poza tym od jakiegoś czasu psuje mi się prawe kolano, więc póki co odpuściłam sobie górki.

Z cyklu kiedyś vs. dziś. :P





Po dwóch latach od zrobienia pierwszego zdjęcia, S3 do Lubina hula na całego.

A przez większość trasy towarzyszyły mi takie oto szutry. Cud, miód i orzeszki. :)



Gdzieś po drodze był też odpoczynek nad leśnym jeziorkiem. Cisza, spokój...



Tego mi było trzeba. :)



Kategoria 50-75 km


piątkowe kółeczko

Piątek, 4 maja 2018 • dodano: 06.05.2018 | Komentarze 0

Taki tam krótki wypad na południe, przypomnieć sobie jak to się jeździ po miejscowych pagórkach. :) A w Duninie zaskoczenie - zalali asfaltem jeden z najfajniejszych szutrów w okolicy. :(



Poprawił się komfort jazdy, ale droga całkowicie straciła na swoim uroku. Cywilizacja nie zawsze jest fajna. Tak poza tym to nic ciekawego, wartego uwagi, się nie wydarzyło.



Legnica - Prostynia - Dunino - Krajów - Łaźniki - Rokitnica - Prusice - Sichów - Sichówek - Krajów - Dunino - Prostynia - Legnica

Kategoria 50-75 km


Babie lato

Niedziela, 15 października 2017 • dodano: 16.10.2017 | Komentarze 7

Pogoda dzisiaj kompletnie mnie zaskoczyła. Wiedziałam, że będzie ciepło, ale żeby aż tak? :))) Cudowna, złota jesień w pełni. Drzewa mienią się wszystkimi odcieniami czerwieni, żółci i rdzy. Widokowa poezja dla oczu. :)









Tak w ogóle to był to luzacki wypad z Łukaszem na ciacho i kawę do Gulusiowej Izby. :) Takie były plany. Skończyło się na tym, że Łukasz wziął kawę i ciacho, a ja frytki i colę. Profanacja w tym miejscu, ale akurat miałam zachciankę na milion kalorii. :P



Legnica - Kościelec - Warmątowice Sienk. - Przybyłowice - Stary Jawor - Piotrowice - Myślibórz - Myślinów i powrót tą samą trasą

Kategoria 50-75 km


Stanisławów - po raz pierwszy w tym roku...

Piątek, 2 czerwca 2017 • dodano: 04.06.2017 | Komentarze 3

Połowa roku za mną, a ja jeszcze ani razu nie byłam w miejscu, które tak uwielbiam i które za każdym razem daje mi emocjonalne wytchnienie od wszystkiego... Dzisiaj udało mi się znaleźć trochę czasu tylko i wyłącznie dla siebie, więc korzystając z tej okazji i pięknej pogody wybrałam się w moje ukochane Chełmy. Chciałam w końcu sprawdzić jak będzie sprawował się mój nowy Spec na pagórkach i co najważniejsze - jak ja dam sobie na nich radę, mając do dyspozycji tylko 2 zębatki w korbie.

A więc krótko i na temat - byłam bardzo miło zaskoczona, że podjazdy poszły mi dosyć sprawnie i brak trzeciej zębatki nie był aż tak bardzo odczuwalny. Niemniej jednak zmęczona (z powodu braku formy), ale baaaardzo zadowolona w końcu dotarłam pod ruiny radiostacji. :) Widoki jak zawsze miodzio. :)









Na całym docinku z Sichowa do Pomocnego odbywały się dzisiaj przygotowania do jutrzejszego samochodowego Rajdu Tarmac Masters. Normalnie to auta jeżdżą tam sporadycznie. Dzisiaj minęło mnie ich z 50. Nie przesadzam. Koszmar.

I drugi minus dzisiejszego wypadu - już jakiś czas temu wspominałam o tym, że w mojej głowie pojawiła się blokada do zjazdów. Myślałam, że uporałam się z tym. Nic bardziej mylnego. Ta wręcz pogłębiła się. :( Na najostrzejszym odcinku zjazdu z Rosochy sprowadzałam rower (gdzie jeszcze jakiś czas temu potrafiłam pruć tam ponad 60 km/h), a i na pozostałych zjazdowych odcinkach, bardziej wypłaszczonych, nie przekroczyłam nawet 40 km/h. Nie wiem jak mam sobie z tym poradzić. :/ W ostateczności będę musiała zrezygnować z jazd po najstromszych odcinkach Chełmów, bo strach przed szybkimi zjazdami jest tak paraliżujący, że ktoś kto nie był w podobnej sytuacji, nie zrozumie tego.



Legnica - Babin - Kozice - Winnica - Krajów - Sichówek - Sichów - Stanisławów - Pomocne - Myślinów - Myślibórz - Piotrowice - Stary Jawor - Przybyłowice - Warmątowice Sienk. - Kościelec - Legnica

p.s. Po dzisiejszej jeździe stwierdzam, że trzeba być nienormalnym, żeby kupować sobie sztywniaka na polskie (?), a już na pewno na okołolegnickie drogi. Tragedia. :/

Kategoria 50-75 km


prawie pod radiostację

Niedziela, 25 września 2016 • dodano: 25.09.2016 | Komentarze 15

Prawie, bo na podjeździe odechciało mi się wjeżdżać na szczyt Rosochy. Więc jakby nigdy nic zawróciłam i zaczęłam wracać do domu. A po drodze napotkałam takie oto cudo.



Nie jarają mnie auta, ale to zwaliło mnie z nóg. Piękne! :)





Jedź autostradą mówili. Będzie szybciej mówili. :D



3 godziny później... :P



:D



Na koniec miłej wycieczki niemiła przygoda z palantem z merola na gdańskiej rejestracji. Już w Legnicy, niedaleko Auchana po przejściu dla pieszych przejechało 2 małolatów na rowerach. Jeden z nich prawie co nie władował się pod tego merca. Wina małolata bezsprzeczna. Palant strąbił małolata i oczywiście nie mógł na tym zakończyć. Musiał jakoś odreagować kompleks małego fiuta. Chłopacy zaczęli jechać po chodniku, a ten zwolnił, otworzył szybę i zaczął drzeć do nich japę. Typowy wieśniak z wypasionej fury. Jeden z łepków coś mu odpyskował, więc ten zjechał na przeciwny pas, wyskoczył z auta, stanął chłopakowi przed twarzą i zaczął toczyć pianę z pyska. Co oczywiste - auto było czarne, na maksa wypasione, na miejscu pasażera siedziała jakaś blond tipsiara, a pan nerwowy miał brzuch jak kobiety tuż przed porodem. Lalunia musi mocno kochać jego zera na koncie. :) Widząc, że gościu ewidentnie nie panuje nad swoimi nerwami zawróciłam i podjechałam do nich. Grzecznie poprosiłam go, żeby opanował się, bo wina chłopaka była ewidentna, ale to nie znaczy, że musi skakać do niego. Wtedy to się dopiero wkurzył i zmienił obiekt swojej frustracji. Dzielił nas tylko mój daszek od kasku i jego bęben. :D Im bardziej prosiłam go o uspokojenie się, tym on bardziej się gotował. Z racji tego, że jego auto tamowało ruch i reszta kierowców musiała się zatrzymać, to w razie próby pobicia byłoby sporo świadków. Pan nerwowy w końcu odpuścił i wrócił do swojego auta. Aż strach pomyśleć co się dzieje u niego w domu, jak lalunia przesoli zupę. :)))



Legnica - Babin - Kozice - Winnica - Krajów - Sichówek - Sichów - Stanisławów - Bogaczów - Chroślice - Słup - Warmątowice Sienk. - Kościelec - Legnica

Kategoria 50-75 km


sobotnie Chełmy

Sobota, 24 września 2016 • dodano: 24.09.2016 | Komentarze 9

Piękna pogoda, ulubione szutry. Prawie miodzio. :)



Prawie, bo dzisiaj przeżyłam drugie najgorsze w swoim rowerowym życiu spotkanie z psem. Na szutrze z Pomocnego do Muchowa z jednej z posesji wyleciał dosyć spory mieszaniec. Brama oczywiście otwarta. Zatrzymałam się, a ten stanął na progu posesji i zaczął ujadać. Co próbowałam zrobić jakiś ruch, to ten robił krok w moją stronę. Nie było mi do śmiechu nic, a nic. Kundel szczekał na mnie dobrych kilka minut, ale kolejna oczywistość - nikt z domu wielorodzinnego nie pofatygował się sprawdzić dlaczego pies tak zajadle szczeka. W pewnym momencie pies trochę odpuścił i zaczął się wycofywać. Więc małymi kroczkami i bardzo powoli zaczęłam mijać dom. W końcu udało się. Pies odpuścił, a ja pojechałam dalej.

Fajnie się teraz wraca do domu, bo prawie zawsze trafiam na zachód słońca. :)





Legnica - Kościelec - Warmątowice Sienk. - Słup - Chroślice - Bogaczów - Górzec - Pomocne - Muchów - Siedmica - Paszowice - Piotrowice - Stary Jawor - Przybyłowice - Warmątowice Sienk. - Kościelec - Legnica

Kategoria 50-75 km