Krótko o mnie:

avatar Ten blog rowerowy prowadzi monikaaa z miasteczka Legnica. Mam przejechane 28725.18 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 18.35 km/h i mam to gdzieś, jaka to średnia.
Więcej o mnie.

Moi realni lub wirtualni znajomi:

Dawno, dawno temu:

Wpisy archiwalne w kategorii

1-25 km

Dystans całkowity:2882.61 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:136:49
Średnia prędkość:17.19 km/h
Maksymalna prędkość:50.64 km/h
Suma podjazdów:9091 m
Liczba aktywności:180
Średnio na aktywność:16.01 km i 0h 59m
Więcej statystyk

po mieście

Poniedziałek, 14 marca 2016 • dodano: 14.03.2016 | Komentarze 2

Dobra. Poddaję się. Mam już serdecznie dosyć smarków, czapki, rękawiczek i całej reszty zimowych fantów. O kilkunastominutowym ubieraniu się przed jazdą i rozbieraniu się po jeździe nie wspomnę. Od 3 tygodni nie siedziałam w siodle, bo albo pizgało (ewentualnie naparzało deszczo-śniegiem), albo byłam chora. Więc jak w końcu wyszło dzisiaj słońce, to myślałam, że jest dosyć ciepło. Nie było. Dzisiejsza jazda była beznadziejna! Pierd**ę to. Czekam na wiosnę.



Kategoria 1-25 km


popracowa zimnica

Czwartek, 4 lutego 2016 • dodano: 04.02.2016 | Komentarze 0




Legnica - Pątnów - Bieniowice - Spalona - Kunice - Ziemnice - Legnica

Kategoria 1-25 km


ciapu ciapu po pracy

Piątek, 29 stycznia 2016 • dodano: 29.01.2016 | Komentarze 7

Pomimo wiatru, po zmroku było dosyć znośnie. Nie zmarzły mi ani stópki, ani rączki, więc ostatnie zakupy zdały egzamin na 5. :)



Kategoria 1-25 km


  • Temperatura -5.0°C
  • Aktywność Wędrówka

Pielgrzymy - Słonecznik - Śnieżka

Sobota, 9 stycznia 2016 • dodano: 09.01.2016 | Komentarze 9

Do tej pory nie dodawałam tutaj wpisów z pieszych wycieczek, ale dla tej zrobię wyjątek. Bo było przednio!!! :) Postanowiliśmy pojechać z Łukaszem gdzieś w góry. Padło na standardową Śnieżkę. Byłam na niej już kilkanaście razy i zawsze trasa wyglądała tak samo - wjechanie wyciągiem na Kopę lub wejście na nią czarnym szlakiem i potem prosto na Śnieżkę. Tym razem postanowiłam urozmaicić wypad i zaatakować Śnieżkę z innej strony. Najpierw przy parkingu Biały Jar wbiliśmy się na zielony szlak prowadzący na Pielgrzymy. Potem zamieniliśmy go na żółty, aż w końcu dotarliśmy na miejsce. A tam nudy. Ani widoków, a i formy skalne takie sobie. :O Wiedziałam jednak, że dalsza trasa nas nie zawiedzie. Od pewnego momentu (dalej szliśmy żółtym szlakiem na Słonecznik) im wyżej, tym widoki były coraz zacniejsze. W pewnym momencie przestaliśmy już obracać się za siebie, bo nie starczyłoby nam dnia na jaranie się.

Przy samym Słoneczniku były już takie panoramy, że zbierałam zęby ze śniegu. :) Przy poprzednich moich dwóch zimowych wypadach w Karkonosze, za każdym razem miałam mgłę, a nie widoki. Jak widać - do trzech razy sztuka. :)

Przejrzystość była dzisiaj genialna! Na tym zdjęciu najdalej dostrzegłam Grodziec, Wilczą Górę i Legnicę.



Tutaj w centrum oczywiście rudawskie cycki. :D



I dalej w centrum i po prawej stronie Rudawy Janowickie.



A tu po prawej wyłaniający się z chmur wałbrzyski Chełmiec, a na ostatnim planie Ślęża i Radunia.



Drugi punkt wycieczkowy - Słonecznik.



Po zejściu z żółtego szlaku, weszliśmy na czerwony prowadzący nad Dużym Stawem czy też kotłem Małego Stawu. Niżej od lewej Strzecha Akademicka, w dole Samotnia, a szczytuje oczywiście Śnieżka.





Na Równi pod Śnieżką.





Zdjęcie dnia. :)



Po krótkiej posiadówce w Domu Śląskim ruszyliśmy już bezpośrednio na Śnieżkę. Ze szlaku prowadzącego na szczyt również było na co popatrzeć.







Zdjęciowy standard na Śnieżce.



I pod Śnieżką. :)



Powtórzę - pogoda była dzisiaj rewelacyjna. Wiatr pociął nam twarze tylko na odcinku od Równi pod Śnieżką do Domu Śląskiego i standardowo już na wejściu na Śnieżkę. A tak, to był lekki mrozik, lampa i skrzypiący pod nogami śnieg. :) Pokonanie całej trasy zajęło nam na lajcie 6,5 godziny. No! Taką zimę, 85 km ode mnie, to ja rozumiem. :D



Kategoria 1-25 km


orkanowe pitu pitu

Niedziela, 8 listopada 2015 • dodano: 08.11.2015 | Komentarze 3

Gdyby nie ten głupi orkan, który rozpycha się łokciami nad Polską, byłaby dzisiaj idealna pogoda do jazdy. Nie miałam najmniejszej ochoty na walkę z paszczo lub bocznowiatrem, więc wyskoczyłam tylko do Kunic. Objechałam dwa razy jezioro, trochę posiedziałam sobie na ławeczce i tyle na dzisiaj.







Kategoria 1-25 km


w scenerii rodem z Silent Hill

Sobota, 31 października 2015 • dodano: 31.10.2015 | Komentarze 2

Miała być dzisiaj lampa. Miała być dzisiaj piękna, złota jesień. I było tak pięknie, że kulnęłam się tylko na cmentarz ogarnąć liście. Była taka mgła i piździawa, że bardzo szybko zrezygnowałam z pomysłu przejechania się gdzieś dalej. Chwilę temu dowiedziałam się od kolegi, że wszystko co związane z lampą, było dzisiaj 30 km od Legnicy. W Stanisławowie i ogólnie w Chełmach było dzisiaj piękne słońce. Super! :/

Kategoria 1-25 km


pitu pitu

Poniedziałek, 28 września 2015 • dodano: 28.09.2015 | Komentarze 5

Chmury znowu dzisiaj straszyły.







Kategoria 1-25 km


pożegnanie lata (Koskowice - Jaśkowice)

Wtorek, 22 września 2015 • dodano: 22.09.2015 | Komentarze 3

Rozpoznawczo po sobocie. Generalnie jest ok... No i skończyło się to co w tym roku najlepsze. :( Witajcie przemarznięte palce i beznadziejne godzinne wypady.





Legnica - Koskowice - Grzybiany - Rosochata - Jaśkowice - Kunice - Ziemnice - Legnica

Kategoria 1-25 km


na dobranoc

Czwartek, 3 września 2015 • dodano: 03.09.2015 | Komentarze 0

Rzygam już remontem mieszkania. Na szczęście bliżej już jak dalej do jego końca... Udało mi się wyrwać tylko na niespełna godzinkę na rower. Co by lepiej się spało. :)



O 20" jest już ciemno. Bez sensu. :/



Legnica - Ziemnice - Kunice i powrót do Legnicy tą samą trasą

Kategoria 1-25 km


I stała się jasność

Wtorek, 18 sierpnia 2015 • dodano: 18.08.2015 | Komentarze 4

Moja pierwsza nocna jazda przekonała mnie co do tego, że nadszedł czas wymienić moją dotychczasową przednią lampkę na lepszy model, druga tylko utwierdziła w tym przekonaniu. Zarówno podczas pierwszego, jak i drugiego wypadu drogę rozświetlały mi lampki kolegów. Moja lampka robiła tylko dobrą minę do złej gry.

W tym miejscu ogromne podziękowania i niskie ukłony lecą w stronę pewnego miłośnika kotów, który dzielnie zniósł moje storpedowanie go pytaniami co, jak, gdzie, po, co, na co, dlaczego i cierpliwie udzielał odpowiedzi na każde z nich z racji posiadania już dosyć sporej wiedzy na temat dobrych światełek. Dziękuję serdecznie za pomoc Radku. :)

Dzisiaj w końcu przyszła paczuszka, a w niej małe, zgrabne lampkowe cudeńko. Poczekałam do wieczora i wypuściłam się na mały rekonesans po osiedlu. Na chwilę wyjechałam też poza miasto, żeby sprawdzić prawdziwą moc świetlnej bestii. Moje wrażenie po odpaleniu maksymalnej mocy lampki było takie: WOOOOWWW połączone z :O i karpiem.



Zdjęcie oczywiście nie oddaje tego co widziałam na własne oczy, ale cytując klasyka: "wszelkie typowe rowerówki mogą się schować i spalić ze wstydu". Nie daję zdjęcia porównawczego tego jak świeci moja poprzednia lampka, bo nawet nie ma porównania do obecnej. Gdyby kogoś interesował model lampki, to zakupiłam Convoy S2+ z kolimatorem owalnym 20x60.



Tak w ogóle to zimno już było wieczorem. I pizgało. :(



Kategoria 1-25 km