Krótko o mnie:

avatar Ten blog rowerowy prowadzi monikaaa z miasteczka Legnica. Mam przejechane 30456.27 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 18.42 km/h i mam to gdzieś, jaka to średnia.
Więcej o mnie.

Moi realni lub wirtualni znajomi:

Dawno, dawno temu:

popatrzeć na piękne szosy

Niedziela, 6 września 2020 • dodano: 08.09.2020 | Komentarze 0

Po 3 tygodniach lenistwa, w końcu ruszyłam się z domu. W nogach gruz. Od samego początku ciężko mi się jechało, a jak dotarłam do pagórków, to już w ogóle padaka. :P Pojechałam obczaić nowo wylany asfalt ze Stanisławowa do Leszczyny. Po dojechaniu do Stanisławowa okazało się, że odbywał się wyścig o Złotą Wstęgę Kaczawy. Czasowo wyłączono z ruchu odcinek do Leszczyny, a więc ten, który chciałam przejechać. Musiałam poczekać, aż panowie PRO przejadą ten odcinek.

Ależ oni mieli maszyny!





Jak już otworzyli odcinek do Leszczyny, to ruszyłam dalej. Pomimo 20°C było dosyć chłodno, bo mocno pizgał bardzo nieprzyjemny wiatr z zachodu. Była za to dobra przejrzystość powietrza i Grodziec jadł mi z ręki. :)



Po zjeździe do Prusic nie działo się już nic ciekawego i dalsza droga, to tułaczka po mniejszych lub większych dziurach.



Kategoria 50-75 km


pyk po pracy

Czwartek, 13 sierpnia 2020 • dodano: 14.08.2020 | Komentarze 0

Szybki wypad na górki po pracy, jak za starych dobrych czasów. :) Przejechałam się szlakami, którymi nie jeździłam x lat i do domu wróciłam cała podjarana. xD



Kategoria 50-75 km


zdążyć przed upałem

Sobota, 8 sierpnia 2020 • dodano: 10.08.2020 | Komentarze 0

Po pierwsze - nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłam w Stanisławowie, a po drugie - jeszcze bardziej nie pamiętam, kiedy wyszłam na rower o tak nie ludzkiej porze. W każdym razie wyjście z domu grubo przed 7" było jednym rozsądnym rozwiązaniem na pogodzenie zapowiadanego na dzisiaj upału i chęci pojeżdżenia. Opłacało się zmobilizować, bo kiedy upał zaczął się rozkręcać, to ja byłam już z powrotem w Legnicy.

Radiostacja, jak stała, tak stoi, jak było tam zawsze dużo śmieci, tak są do tej pory. Ludzie to świnie (obrażam w tym momencie świnie), fleje, prostaki i chamy. Brak mi słów.



Znowu myślałam, że z moją kondycją będzie kiepsko na górkach, ale było dosyć dobrze i do domu nie wróciłam jakoś mega zmasakrowana. Bardziej byłam zmęczona z powodu wczesnego wstania. Tak czy siak - fajnie było. :)



Kategoria 50-75 km


Kaczawskie Single Tracki vol. 2

Sobota, 1 sierpnia 2020 • dodano: 07.08.2020 | Komentarze 2

Miał być dłuższy wypad w Chełmy, a skończyło się na kolejnym wypadzie na kaczawskie single w towarzystwie koleżanki. Koleżanka trochę gorzej z formą, więc zrobiłyśmy tylko jedną pętlę, ale i tak było fajowo.



Było też podziwianie widoczków po drodze.






Trasa z cyklu krótko i na temat. :P



Kategoria 1-25 km


Zamek Grodziec

Piątek, 31 lipca 2020 • dodano: 07.08.2020 | Komentarze 3

Ostatni raz na zamku byłam 4 lata temu. :O Więc jak tylko nadarzyła się okazja na dłuższy wypad, to od razu postanowiłam tam pojechać. Lubię trasy prowadzące do Grodźca, bo są dosyć ładnie położone i nie trzeba tłuc się krajowymi drogami. Początkowo miałam jechać sama, ale w ostatniej chwili na dotrzymywanie mi towarzystwa zdecydował się kolega. Fajnie, bo było do kogo gębę otworzyć i wpadło kilka moich zdjęć. Co prawda większość z dupy strony, ale zawsze. :)





Uwielbiam odcinek z Łukaszowa do Zagrodna. Tylko dlaczego jest taki krótki? :(



Za Zagrodnem coraz wyraźniejszy stawał się cel naszej wycieczki.



Na podjeździe pod zamek parę razy zaliczyłam mentalny zgon, a robactwo żywcem mnie zjadało. Ale po wjechaniu na szczyt od razu odpaliliśmy sobie po piwku. Smakowało wybornie. :D



I teraz będzie marudzenie. Ile razy byłam rowerem na Grodźcu, zawsze bez problemu wchodziłam na dziedziniec. Bez problemu, to znaczy bez kupowania biletu. Bilet trzeba było kupić, jak chciało się pozwiedzać komnaty, albo wejść na wieżę widokową. Dzisiaj z kolei pani już na wejściu nas zastopowała i kazała kupować bilety. 15 zł od osoby. No trochę drogo za możliwość wypicia piwka na dziedzińcu. Na szczęście udało mi się ją udobruchać i pozwoliła mi wejść za darmo, żeby kupić te piwka. Wypiliśmy je na ławeczkach przed zamkiem. :P

Po dłuższym odpoczynku ruszyliśmy w drogę powrotną. Zmarzliśmy na zjeździe. Komedia. xD



Do Legnicy wróciliśmy inną drogą od tej którą przyjechaliśmy, bo ja lubię mieć pętelki na zapisie trasy, a nie pojedyncze linie. :P Dupka znowu dała radę, przemiłe towarzystwo na trasie, przepiękna pogoda, pyszne malinowe piwko, żyć nie umierać. :)



Kategoria 75-100 km


  • DST 10.70km
  • Czas 00:50
  • VAVG 12.84km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 29m
  • Sprzęt Legnicki Rower Miejski
  • Aktywność Jazda na rowerze

lacjik na rozklekotanym miejskim

Czwartek, 30 lipca 2020 • dodano: 07.08.2020 | Komentarze 0

Wieczorny wypad na legnickim miejskim. Totalny relaks. :)

Kategoria 1-25 km


pod Chełmy

Środa, 29 lipca 2020 • dodano: 07.08.2020 | Komentarze 0

Miało być trochę dalej i z większą ilością górek, ale odpuściłam. Za późno wyjechałam w drogę i temperatura powietrza bardzo szybko wybiła mi z głowy moje plany. :P



Kategoria 25-50 km


Dunino - Winnica

Poniedziałek, 27 lipca 2020 • dodano: 07.08.2020 | Komentarze 0

Szybki wypad na stare śmieci. :)





Kategoria 25-50 km


Wołów - Ścinawa

Sobota, 25 lipca 2020 • dodano: 07.08.2020 | Komentarze 2

W nadchodzącym tygodniu ma być piękna pogoda, więc wyszarpałam w pracy tydzień urlopu, żeby nadrobić rowerowe zaległości. Postanowiłam zacząć na grubo, od prawie setki. Ostatni raz tak długą trasę jechałam prawie dwa lata temu, więc obrałam płaski kierunek, żeby po drodze nie odpadły mi 4 litery. :)

Niedawno wybudowano ścieżkę rowerową z Lubiąża do Wołowa, która jest bardzo zachwalana, więc postanowiłam osobiście ją przetestować.

Niestety, co w sumie w naszych polskich realiach nie jest zaskakujące, wjazd na ścieżkę nie jest w ogóle oznaczony i dobre 10 minut podpytywałam wujka Google gdzie, co i jak. W każdym razie, gdyby ktoś potrzebował, to zaraz po wjeździe do Lubiąża od strony Kawic, trzeba odbić na drogę kostkową, a potem przejechać około 100 m dzikim singlem między krzakami. I wyskakujemy w tym miejscu. Nie zrobiłam zdjęcia z drugiej perspektywy, ale ścieżka dosłownie kończy się w krzakach. Kpina.



Kiedy w końcu już znajdziemy się na ścieżce, wszelki wkurw związany z trudnościami z jej odnalezieniem, od ręki mija, bo stan ścieżki i jej urokliwa lokalizacja rekompensują początkowe niedogodności. Jest gładko i co jakiś czas są miejsca postojowe, gdzie można chwilę odpocząć.



Jeśli ścieżka ze Ścinawy w kierunku Prochowic urywa dupę, to ta w kierunku Wołowa urywa podwójnie. Głównie z tego względu, że ścieżka jest szersza, a ponadto od któregoś momentu prawie w całości biegnie przez zacienione miejsca. Jest naprawdę super. :) Jedynym minusem są dziwnie zlokalizowane szlabany na łącznikach z drogami dla aut i trzeba ostro zwalniać i nagimnastykować się, żeby między nimi przejechać.



Ścieżka kończy się po kilkunastu kilometrach, na jednym z osiedli w Wołowie. Oczywiście jej drugi koniec również nie jest w żaden sposób oznaczony i chociaż nie zaczyna się z krzaków, to obcy może mieć trudności z wjechaniem na nią.

Odcinek z Wołowa do Ścinawy najchętniej wymazałabym z pamięci. Kilkanaście kilometrów prostego, nudnego asfaltu, w towarzystwie aut. Bez szału. Nawet cienia nie za dużo.

W Ścinawie zrobiłam sobie dłuższy odpoczynek i do Legnicy wróciłam znanymi mi już wiochami - najpierw ścieżką rowerową prawie pod Prochowice, a potem około legnickimi wiochami z dziurami.

Fajnie było. :) Z moją kondycją nie jest tak źle, jak myślałam, bo stówka weszła bez większego problemu, a i 4 litery za bardzo nie protestowały.



Kategoria 75-100 km


po trochę lepszych dziurach

Środa, 22 lipca 2020 • dodano: 23.07.2020 | Komentarze 0

Od rana piękna pogoda, więc po pracy wyskoczyłam na krótką pętlę. Dziur trochę mniej niż ostatnio, więc przyjemnie się jechało.



Kategoria 25-50 km