Krótko o mnie:

avatar Ten blog rowerowy prowadzi monikaaa z miasteczka Legnica. Mam przejechane 28725.18 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 18.35 km/h i mam to gdzieś, jaka to średnia.
Więcej o mnie.

Moi realni lub wirtualni znajomi:

Dawno, dawno temu:

singleeeeeee <3

Piątek, 22 lipca 2016 • dodano: 23.07.2016 | Komentarze 10

W końcu udało mi się zrealizować najważniejszy zaplanowany na ten rok wypad. :D A plan był taki, żeby za jednym zamachem przejechać wszystkie świeradowsko-czeskie single. Nawinęła się piękna pogoda, więc hejaaa!



Ależ mi się micha cieszyła na widok tych ścieżek. :D To mój trzeci wypad na single i mam już kilka ulubionych odcinków, TAK ŻE endorfiny wychodziły mi uszami. :)



W lasach pełno naparstnic. Pięknie wyglądają.



Gdzieś po drodze przerwa na kit kata. :)



Bo wypad bez widoczków, to nie wypad. :P









W dole Nowe Miasto pod Smrekiem.



Dzisiaj pierwszy raz jechałam po singlach niebieskim i czerwonym, znajdujących się po północnej stronie Nowego Miasta. Właściwie to nie była jazda po singlach, a po strumykach. :O O ile południowe czarne i czerwone single były w 80% suche, to te północne były w 90% zalane leśnymi strumykami. Ale i tak było fajnie. Pierwszy raz objechałam też "Zajęcznik", znajdujący się po polskiej stronie. Po powrocie do auta zastanawiałam się czy na niego pojechać, bo w nogach miałam już 66 km i ładną ilość przewyższeń. Wiedziałam jedno - że jak nie pojadę, to potem będę tego żałować; jeśli pojadę - też będę żałować, bo pewnie dobiję się. Nie myliłam się. Ostatnia asfaltowa sztajfa, na 8 km przed metą, psychicznie i fizycznie mnie zabiła. Ostatni kilometr to już tylko dzięki sile woli przejechałam. Oczywiście wtedy żałowałam, że skusiłam się na ten "Zajęcznik", ale dzisiaj już mi minęło. :) Uwielbiam te single!



Kategoria 75-100 km



Komentarze
andale
| 11:01 wtorek, 26 lipca 2016 | linkuj Polskich gór nigdy za wiele ;)
monikaaa
| 10:39 wtorek, 26 lipca 2016 | linkuj Andrzej - mało Ci gór? :P

Tomku - dla dziecka, na taki incydentalny wypad, to tylko i wyłącznie ta pętla po północnej stronie Nowego Miasta. Nawet na mapkach jest ona oznaczona, że nadaje się dla wszystkich. Przewyższenia na niej są, ale nie są to trudne sztajfy, tylko łagodne zakręty i człowiek pomału pnie się w górę. Auto wtedy musicie zostawić na parkingu w Nowym Mieście, przy centrum singli i wjechać na najpierw na zielony szlak, potem niebieski i na końcu pętla czerwona (czerwona jest opcjonalnie - można ją pominąć, jeśli syn będzie zmęczony po niebieskim). Cała pętla to ok. 17 km. Trasy są bardzo dobrze oznaczone, nie zgubicie się. Tylko jedno małe "ale" - ta północna pętla często jest mokra (taki teren), więc nastawcie się, że na wielu odcinkach może być strumykowato. :) Na tej pętli przeważnie jest żwirek, ubite szutry albo trawy. Nie kojarzę kamoli, korzeni czy urwisk, które są na pozostałych pętlach.
andale
| 20:16 poniedziałek, 25 lipca 2016 | linkuj Aż się stęskniłem za polskimi górami :D
monikaaa
| 12:42 niedziela, 24 lipca 2016 | linkuj TomSawyer - pokręcona, ale raczej nie ma możliwości, żeby się zgubić. Aczkolwiek na autostradę też trudno wjechać pod prąd, a jednak zdarzają się takie cyrki. W każdym razie tylko polski "Zajęcznik" jest trochę źle oznakowany, bo mapka przy wjeździe na singiel, nie odpowiada temu co faktycznie się przejeżdża. Co do roweru, to na miejscu można wypożyczyć rower. Z tego co widziałam, to nie są to jakieś składaki, tylko pełnowartościowe fulle (Treki albo Cube, już nie pamiętam). Więc opcja warta rozważenia, jeśli ktoś nie ma mtb. :)

Mors - tutaj i tutaj masz mnóstwo moich selfików. :P

Mamir - dziękuję :) Osobiście uważam, że te po czeskiej stronie są najfajniejsze (konkretnie te po południowej stronie Nowego Miasta). Na singlach na Zajęczniku jest sporo dosyć grubego żwirku. Na tych czeskich singlach (tych południowych) większość singli to dobrze ubity szuter, jest sporo hopek, jest gdzie poszaleć. :) Według mnie taka wersja trasy jest najlepsza. Człowiek za bardzo się nie zmęczy, a i przejedzie wystarczająco tyle, żeby nacieszyć się jazdą po singlach. Przejechanie wszystkich singli w 1 dzień, to za dużo, bo pod koniec te ścieżki już nudzą. Przynajmniej mnie te ostatnie km już nużyły.

Nahtah - ooo tak. Istnieje taka możliwość, że można się nie zmieścić między drzewami. :P Trzeba być cały czas skupionym. U mnie ta wyprawa skończyła się rozdartym butem i prawie urwanym pedałem, bo dwa razy ledwo co zmieściłam się w zakręcie i przywaliłam nogą w kamień. :)
nahtah
| 09:06 niedziela, 24 lipca 2016 | linkuj Dla każdego coś dobrego, single są kuszące, bo tak blisko drzew, lecz przytulić się wolę z buta niż z rowera a słuchy mnie doszły, że taka czuła możliwość istnieje na tych wąskich ścieżkach.;)))
Super wyprawa!:)
Mamir
| 06:14 niedziela, 24 lipca 2016 | linkuj Gratuluje. Naprawdę jesteś mocna. Szkoda ze tak daleko mam do tych singli, ale mam nadzieje źe i tak uda mi sie jeszcze w tym roku odwiedzić te traski. Jechalem w tamtym roku tylko te po polskiej stronie i zabawa była przednia. A jak wyglądają te po Czeskiej stronie?
Pozdrawiam
mors
| 22:26 sobota, 23 lipca 2016 | linkuj Taka wycieczka i bez selfików??? :(((
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!