Krótko o mnie:

avatar Ten blog rowerowy prowadzi monikaaa z miasteczka Legnica. Mam przejechane 28725.18 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 18.35 km/h i mam to gdzieś, jaka to średnia.
Więcej o mnie.

Moi realni lub wirtualni znajomi:

Dawno, dawno temu:

Uczestnicy

Stanisławów + zjazd terenem

Niedziela, 12 kwietnia 2015 • dodano: 12.04.2015 | Komentarze 3

Jakby mało było nam górek po wczorajszych wojażach, dzisiaj postanowiłyśmy z Moniką dołożyć sobie kolejnych. No ale grzechem byłoby zmarnowanie dzisiejszej iście wiosennej pogody na siedzenie w domu. Rano wstałam jak paralityk, ale dosyć szybko się rozchodziłam i po 12:30 jechałyśmy już z Moniką w wiadomym kierunku. Jak się nie ma pomysłu na wycieczkę, to jedzie się pod ruiny radiostacji. Tam zawsze jest fajnie. :) Najkrótszą z możliwych dróg dojechaliśmy do Sichówka, gdzie tuż przed podjazdem zupełnie przypadkowo spotkałyśmy Justynę i Krzyśka. Padło retoryczne pytanie: "Gdzie jedziecie?" :) Dalej do Stanisławowa postanowiliśmy jechać już razem. Oczywiście już na początku podjazdu Monika odcięła nas i tyle ją widzieliśmy. :) Nie wiem skąd ona czerpie te siły na podjazdy...



Wystarczyło, że wczoraj zostawiłam płuca na podjeździe pod Grodziec. Dzisiaj postawiłam na wiosenny relaks, więc prawie cały podjazd pokonałam w towarzystwie Justyny i Krzyśka.



A po wjechaniu na Rosochę okazało się, że widoczność jest dzisiaj 100/100!!! Rzadko zdarza się tak wyśmienita! Szkoda, że wczoraj nie było takiej przejrzystości na Grodźcu. :(

Po prawej Legnica:



Po lewej Grodziec i farma wiatrowa w Łukaszowie:





Nawet fotograf załapał się na fotę. :)



Ale te widoki za moimi plecami, to jeszcze nic. Po przejściu na drugą stronę wzgórza, naszym oczom ukazało się całe pasmo zaśnieżonych (jeszcze) Karkonoszy!!!





Daaaawno nie było tak dobrych widoków z Rosochy!!! Warto było wygramolić się dzisiaj z domu. :)

Pod radiostacją ja i Monika rozstałyśmy się z Justyną i Krzyśkiem, bo oni postanowili zjechać do Sichowa asfaltem, a ja na dzisiaj zaplanowałam zjazd terenowym niebieskim szlakiem, którym jeszcze nigdy nie zjeżdżałam, a słyszałam, że jest fajowy.

Najpierw chwilę jechałyśmy polną drogą, ale zaraz po wbiciu się do lasu, szlak zamienił się w fajową liściasto-kamienistą ścieżkę.



Pomimo kamoli, zjeżdżało się dosyć płynnie i szybko.







A po przeprawie przez rzeczkę i wyjeździe z lasu, wylądowałyśmy w szczerym polu. :D Jak jednak widać, rowerzyści ostro sobie używają ten szlak, bo były wyraźnie wyjeżdżone dwie nitki. Nie wyobrażam sobie jednak przejazdu przez to pole po deszczu. :/





Następnie szlak stał się trawiasty...



A jego koncówka to już polny, szybki zjazd do Sichowa.





Niebieski szlak oceniam 10/10. Zaczynam coraz bardziej lubić teren... :) Co prawda do błota nigdy się nie przekonam, ale takie leśno-polne szlaki są rewelacyjne.

Do Legnicy wróciłyśmy przez Dunino. Dzisiaj na szczęście obyło się bez "przygód" z psami. Wycieczka była bardzo udana. :) No i najważniejsze. Niniejszym wypadem wskoczył mi pierwszy tysiączek w tym roku. :)



Legnica - Babin - Kozice - Winnica - Krajów - Sichówek - Sichów - Stanisławów - Sichów - Sichówek - Krajów - Dunino - Legnica

Kategoria 50-75 km



Komentarze
Dudysia
| 12:19 poniedziałek, 13 kwietnia 2015 | linkuj To prawda ,pogoda wczoraj była taka przejrzysta nie często się tak zdarza ,mieć takie widoki na wyciągnięcie dłoni:-)
monikaaa
| 20:28 niedziela, 12 kwietnia 2015 | linkuj Dziękuję. Nie pierwszy i nie ostatni. Tysiączek. :) Jest dokładnie jak piszesz - kilkadziesiąt razy byłam już w Stanisławowie i nie pamiętam kiedy ostatnio była taka przejrzystość. Kto tam dzisiaj był, miał sporo szczęścia. :)
nahtah
| 20:14 niedziela, 12 kwietnia 2015 | linkuj Za tysiączka gratulacje a za widoczek Karkonoszy podziw, rzadko trafia się taki widok podczas wycieczki, przejrzystość nie do uwierzenia bez zobaczenia.;)
Szutry na niebieskim bajka ale jazda przez pole i liściastą w lesie jak dla mnie a raczej Nimanta problem - grząskość.;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!