Krótko o mnie:

avatar Ten blog rowerowy prowadzi monikaaa z miasteczka Legnica. Mam przejechane 28725.18 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 18.35 km/h i mam to gdzieś, jaka to średnia.
Więcej o mnie.

Moi realni lub wirtualni znajomi:

Dawno, dawno temu:

deszczowy Słupek

Sobota, 30 sierpnia 2014 • dodano: 30.08.2014 | Komentarze 6

Niestety od samego rana pogoda była nijaka - niby było ciepło, ale niebo było zachmurzone i nie było wiadomo czy zbierze się na deszcz, czy nie. Po 14" wypogodziło się, więc postanowiłam pojechać na Górzec i przejechać się nieznanymi mi jeszcze ścieżkami. Wypogodziło się aż za bardzo, bo licznik pokazywał mi prawie 30°C. :))) Po wyjechaniu z Legnicy znalazłam się między dwoma frontami.

Po lewej taka sytuacja:



A po prawej...



Stwierdziłam, że przejdzie bokiem i nie ma co panikować. :D Mój optymizm dosyć szybko mi przeszedł, bo chmury zaczęły się coraz bardziej nawarstwiać i NIESTETY przesuwać w moją stronę. Więc już na szutrówce do Słupa zaczęłam zastanawiać się nad zawróceniem do domu. Chwila wahania i podjęłam decyzję - pruję dalej, przecież nie raz jeździłam przy takich chmurach. :D Było ciepło, więc przyjemnie się jechało.

Jechałam, jechałam i kiedy przed zjazdem do Słupa zobaczyłam, że nie widać już Krajowa (a stamtąd jest bliżej, jak dalej do Słupa), uznałam, że czas najwyższy spier**lać z powrotem do domu. :D



Trzasnęłam jeszcze fotkę Słupa, zapakowałam fona w wodoodporny futerał i wzięłam nogi za pas. :)



Zaczęłam pruć ile sił w nogach, ale na asfaltówce do Przybyłowic zmasakrował mnie boczny wiatr. Odpuściłam dalszą ucieczkę przed deszczem. Z cukru przecież nie jestem, a wiedziałam, że jestem skazana na porażkę, bo z każdej strony byłam obtoczona przez siwe chmury. Zaraz po wyjechaniu z Przybyłowic stało się to co było nieuniknione. Zlało mnie okrutnie! Na szczęście nadal było ciepło, wiatr ustał, więc w pewnym momencie zaczęłam czerpać radość z jazdy w deszczu. Zawsze trzeba znajdować pozytywne strony w danej sytuacji. :) Więc jechałam, mokłam na całego i śmiałam się sama do siebie. A w Legnicy to nawet specjalnie wjeżdżałam w kałuże. :)



Legnica - Kościelec - Warmątowice Sienk. - Słup - Przybyłowice - Warmątowice Sienk. - Kościelec - Legnica - Bartoszów - Legnica

Kategoria 25-50 km



Komentarze
monikaaa
| 13:18 niedziela, 31 sierpnia 2014 | linkuj Nie klikałabym, bo nie mam problemu z myciem roweru. :P
mors
| 12:37 niedziela, 31 sierpnia 2014 | linkuj Pisałem o ogólnej zasadzie. ;p
Jakby rowerek był świeżo umyty to inaczej byś klikała. ;p
monikaaa
| 21:24 sobota, 30 sierpnia 2014 | linkuj Pudełko. Znowu. Ciuchów do prania nie mam żadnych, bo skarpetki się nie liczą, a kurtka spełniła swoja rolę. Spodenki wystarczyło tylko wytrzeć z drobinek piasku. A rower i tak miałam lada dzień myć, więc deszcz tylko przyśpieszył decyzję o jego kąpieli. :P
mors
| 21:22 sobota, 30 sierpnia 2014 | linkuj Niby tak, ale później rower do mycia i ciuchy do prania - komu by się chciało... ;p
monikaaa
| 21:16 sobota, 30 sierpnia 2014 | linkuj Ja również nie lubię, ale jak złapie mnie na trasie, to co robić? Po co się wkurzać, skoro to nic nie da. Więc wtedy włącza mi się tryb "dziecko" i mam radochę z jazdy po kałużach. :D
mors
| 21:14 sobota, 30 sierpnia 2014 | linkuj A u mnie przez cały dzień spadło kilka kropel. ;p Ale za to przegrzewałem się. ;p
Przyznam się, że deszczu nie lubię i nigdy się z niego nie cieszyłem. ;p
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!