Krótko o mnie:

avatar Ten blog rowerowy prowadzi monikaaa z miasteczka Legnica. Mam przejechane 28725.18 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 18.35 km/h i mam to gdzieś, jaka to średnia.
Więcej o mnie.

Moi realni lub wirtualni znajomi:

Dawno, dawno temu:

Uczestnicy

Wąwóz Myśliborski

Środa, 21 sierpnia 2013 • dodano: 21.08.2013 | Komentarze 13

Ładna pogoda była od rana, na jutro ja i Bożena planujemy jakieś bardziej wypaśne wycieczki, więc postanowiłyśmy pojechać sobie lajtowo do Myśliborza. Spotykałyśmy się o 13" na osiedlu. Po chwili dojechał do nas Jarek. Wyregulował Bożenie siodełko (co jak się okazało nie było takie proste i trwało wieki :P), a następnie "odwiózł" nas do parku. W parku Bożena znowu zaczęła narzekać, że siodełko ponownie jej się obniżyło. Kilkanaście razy sprawdzała palcami wysokość siodełka, czy jest odpowiednia. :P



Dobrze, że nauczyłam się cierpliwości do ludzi i spokojnie czekałam, aż Bożena będzie usatysfakcjonowana wysokością siodła. :) W końcu ruszyłyśmy w drogę. Spokojnie dojechałyśmy sobie do Myśliborza. A tam na trawce wylegiwały się takie oto SŁODKOŚCI.



Oczywiście nie mogłyśmy się opanować i najpierw pogłaskałyśmy kotki, a potem wzięłyśmy je na ręce i wytuliłyśmy. :) Mega słodziaki. :)))



Postanowiłyśmy zrobić rundkę po Wąwozie. Zaraz po wjeździe do Wąwozu o przednie koło zaczął obcierać mi błotnik. Myślałam, że popuściła śruba. Zerkam, a tam taki oto zonk.



Nie pozostało mi nic innego jak zdjąć go, z czego bardzo ucieszyła się Bożena. :) Specuś bez przedniego błotnika prezentuje się o wiele lepiej. Nawet mi bardziej się teraz podoba. :)



Załadowałam błotnik Bożenie do plecaka i ruszyłyśmy dalej. Wąwóz okazał się bardzo fajny i jazda po nim sprawiła mi frajdę. Pstryknęłyśmy sobie z Bożeną pamiątkowe fotki z terenu, jak ładnie pokonujemy przeszkody. :P A tutaj jak robię podjazd.





Trawiasty zjazd już nie był taki fajny. Trzeba było bardzo uważać, bo łatwo o szczupaka przez kierownicę. Po zaliczeniu Wąwozu lajtowo wróciłyśmy sobie do Legnicy, gdzie znów spotykałyśmy się z Jarkiem, który najpierw zmienił Bożenie opony na mniej terenowe, potem doprowadził nasze rowery do błysku,



a na koniec "odwiózł" nas na Piekary. Tam rozstaliśmy się, życząc sobie wzajemnie udanych jutrzejszych wypaśnych wycieczek. :)

P.S. W drodze powrotnej, jak jechałyśmy na myjnię, na Chojnowskiej wyprzedziły nas jakieś dwa około 14-letnie leszcze. Strasznie się podjarały, że nas wyprzedziły. :D Nieświadomi z kim zadzierają. :P Oczywiście Bożena nie mogła sobie pozwolić na to, żeby jakieś dwa małolaty ją objechały i po chwili połknęła ich bez najmniejszego problemu. Ja za chwilę zrobiłam to samo. :D Z dziką satysfakcją przejeżdżając obok nich, zaczęłam do jednego z nich krzyczeć: "DAWAJ, DAWAJ!!!". :))) Leszcze nie miały już tak uradowanych min i zaraz po tym jak ich z impetem wyprzedziłam, jeden do drugiego krzyknął: "Ile???". A ten drugi: "40!!!". No to się chłopaki zdziwili, że laski objechały ich z prędkością 40 km/h. :)))

Trasa --> klik

Legnica - Kościelec - Warmątowice Sienkiewiczowskie - Słup - Męcinka - szutrami do Chełmca - Myślibórz - Chełmiec - szutrami do Męcinki - Chroślice - Słup - Warmątowice Sienkiewiczowskie - Kościelec - Legnica

Kategoria 50-75 km



Komentarze
monikaaa
| 11:52 wtorek, 27 sierpnia 2013 | linkuj @mors - a widzisz i się zdziwisz. Łatwo mi mówić, bo spędziłam mnóstwo samotnych godzin na rowerze i jakoś nigdy specjalnie się tym nie przejmowałam, bo nie będę rezygnować z jazdy tylko dlatego, że nie mam z kim jeździć. Ok, jest tu u nas grupa, ale wbrew pozorom to nie jest na każde zawołanie i ciężko jest się dogadać, bo każdy ma różne godziny pracy, zajęcia po pracy itd.
mors
| 20:48 poniedziałek, 26 sierpnia 2013 | linkuj @alouette: czyli że niektóre mają pasje ale boją się odstawać od schematu? Tylko w imię czego? Bo na pewno ze szkodą dla siebie...
Poza tym śmiem twierdzić, że większość ludzi (szczególnie kobiet...) nie ma pasji, oczywiście pomijając pieniądze, karierę, zakupy itp.

@moooniiikaaa:
Tobie łatwo mieć ich "w dupie", bo masz swoją lokalną ekipę rowerową na "każde" zawołanie.
Ciekawe, czy też byś tak pisała, gdyby nie oni. ;)
PS. moich pasji to nawet rowerzyści nie rozumieją ;) już nie wspominając o "zwykłych" ludziach...
monikaaa
| 09:48 sobota, 24 sierpnia 2013 | linkuj Dokładnie. :/ Wystarczy rozejrzeć się wśród znajomych, którzy w większości nie rozumieją mojej pasji i śmieją się ze mnie, a czasami wręcz kpią. No ale jak komuś sprawia siedzenie przy garach i zajmowanie się dwójką dzieciaków, albo zamulanie przed telewizorem, to niech to sobie robi. Mnie sprawia przyjemność co innego i MAM GŁĘBOKO W DUPIE to co myślą o mojej pasji inni.
alouette
| 08:45 sobota, 24 sierpnia 2013 | linkuj Morsie,myślę, że problem leży w naszym społeczeństwie, gdzie kobiety z pasją (no chyba, że z kulinarną;) są często traktowane jako dziwne, bo nie przystające do pewnego schematu- kobieta ma zajmować się domem, a nie szaleć np. na rowerze..
monikaaa
| 08:11 sobota, 24 sierpnia 2013 | linkuj No to dobrą miałam rozkminę odnośnie Twojego komentarza. To Bożena jakoś nie mogła zaskoczyć :P
mors
| 23:02 piątek, 23 sierpnia 2013 | linkuj No normalnie ;p odnośnie Twojego zdania jakoby
"Tak apopos zdziwiania się przez facetów, że babki też wymiatają na rowerach i znają się trochę na rzeczy". ;p
No ile % z Was wymiata? Wystarczy rzut oka na BS, Legnicę, czy nawet Warszawę, nie mówiąc już o takich wygnajewach jak moje. ;p
Bez urazy, ale zdecydowana większość ("reguła") w ogóle nie jeździ rowerami ani w niczym nie wymiata...
monikaaa
| 17:39 piątek, 23 sierpnia 2013 | linkuj @mors - ale w czym potwierdzamy regułę? :P Bo nie kapujemy z Bożeną o co Ci chodzi :PP
mors
| 21:58 czwartek, 22 sierpnia 2013 | linkuj Wszystko pięknie, szacun, ale jesteście "tylko" wyjątkami (1%?) "potwierdzającymi regułę"...
alouette
| 21:43 czwartek, 22 sierpnia 2013 | linkuj No wiesz, to było na potrzeby zdjęcia;p

A najbardziej to wkurzają mnie rowerzyści, którzy podczas wyprzedzania nie mówią mi "cześć". Muszę ich wtedy gonić:)
monikaaa
| 21:27 czwartek, 22 sierpnia 2013 | linkuj Tak apopos zdziwiania się przez facetów, że babki też wymiatają na rowerach i znają się trochę na rzeczy, to... Kilka dni temu podjechałam autem na stację, żeby napompować oponki - te w aucie i rowerowe, bo miałam przy sobie koła. Podjechałam na stację, a przy kompresorze stoi koleś i pompuje opony w rowerze. Chwila przyglądania się mu i widzę, że... próbuje je napompować. :D I bidak nie może. Męczy się, dociska tę wtyczkę od kompresora do kół, daje poziom ciśnienia na maxa i ni ch... nie może napompować. :) Patrzę, patrzę i mam radochę, że mi to nie sprawia problemu, a jakiemuś mięśniaczkowi najwyraźniej. Więc dalej patrzę i pękam z niego jak się męczy. :PPP W końcu zlitowałam się nad nim, bo śpieszyłam się do domu. Wysiadłam z auta i do niego: "Pomogę Panu". Ale miał minę!!! O taką: :OOOO. Wzięłam kompresor w swoje ręce, chwila i oponki napompowane, że hej. Ależ koleś mi dziękował i nie mógł się nachwalić, że dziewczyna i zna się na rzeczy. :) Miłe. :)
mors
| 21:12 czwartek, 22 sierpnia 2013 | linkuj No ja to już zauważyłem raz i drugi i przyznam, że boję się jechać do Legnicy. ;p
Wyjazdu na mono się nie bałem, bo obojętnie jak duża byłaby różnica naszych prędkości, to i tak bym wmawiał, że to tak musi być, że to wina sprzętu a nie moja. :D
Chociaż w końcówce na Okraj pozwoliłaś mi się wyprzedzić - są kompromitujące zdjęcia. ;)
alouette
| 19:51 czwartek, 22 sierpnia 2013 | linkuj Mors, a jak;) Niech chłopaczki wiedzą, że z nami się nie zadziera:)

p.s. Legniczanki już nie raz pokazały na co je stać- poniżej opis ostrego pościgu z moim udziałem:D : http://alouette.bikestats.pl/791263,Kunice.html

Monika, Twój opis całej akcji pościgu jest genialny i bardzo się uśmiałam podczas czytania-:)

p.s. Łydka i rower bez błotników prezentują się całkiem, całkiem;)
mors
| 21:04 środa, 21 sierpnia 2013 | linkuj Waleczne Amazonki Rowerowe. ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!