Krótko o mnie:

avatar Ten blog rowerowy prowadzi monikaaa z miasteczka Legnica. Mam przejechane 28725.18 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 18.35 km/h i mam to gdzieś, jaka to średnia.
Więcej o mnie.

Moi realni lub wirtualni znajomi:

Dawno, dawno temu:

Wpisy archiwalne w kategorii

50-75 km

Dystans całkowity:11169.73 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:601:03
Średnia prędkość:18.49 km/h
Maksymalna prędkość:64.49 km/h
Suma podjazdów:67746 m
Liczba aktywności:182
Średnio na aktywność:61.37 km i 3h 19m
Więcej statystyk
  • DST 60.60km
  • Czas 03:04
  • VAVG 19.76km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 268m
  • Sprzęt Trek Dual Sport 2 (28")
  • Aktywność Jazda na rowerze

"Zwykły-Niezwykły Przejazd Rowerowy Przez Miasto"

Sobota, 25 września 2021 • dodano: 27.09.2021 | Komentarze 0

Zupełnie przypadkiem kilka dni temu dowiedziałam się o tym, że już od kilkunastu lat w Lubinie odbywa się co roku przejazd rowerowy przez miasto z okazji Dnia bez Samochodu. Jak ja do tej pory nie wiedziałam o tym wydarzeniu, to nie wiem.

Po przyjechaniu na miejsce zbiórki okazało się, że zebrała się już dosyć spora rzesza rowerzystów. Z każdą chwilą ich przybywało i 900 pamiątkowych koszulek rozeszło się jak ciepłe bułeczki. O 14:00 wyruszyliśmy na około 5-kilometrową rundę po głównych ulicach Lubina. Było ciepło (pomimo złowieszczych chmur na niebie - w tamtym roku na przejeździe lało), humory wszystkim dopisywały, tylko kierowcy aut mieli nietęgie miny, bo biedaczki musieli na skrzyżowaniach poczekać na przejazd całej grupy.













Po powrocie na lubiński Rynek, odbyło się jeszcze losowanie kilkudziesięciu atrakcyjnych nagród i ostatecznie po 15:00 cała impreza zakończyła się. Było bardzo fajnie i tylko pogratulować Lubinowi takiej imprezy.





  • DST 62.40km
  • Czas 03:07
  • VAVG 20.02km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 316m
  • Sprzęt Trek Dual Sport 2 (28")
  • Aktywność Jazda na rowerze

na frytki do maca

Sobota, 4 września 2021 • dodano: 23.09.2021 | Komentarze 2

Rowerowo sierpień nie ułożył się po mojej myśli. Pogoda w trakcie urlopu, kiedy siedziałam w domu, była taka se, potem wyjazd, potem rozchorował mi się zwierzak (3 tygodnie codziennych wizyt u weta) i dopiero dzisiaj nadarzyła się okazja, żeby gdzieś pojechać. Więc poleciałam do Lubina na frytki. Te zjedzone po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów smakowały wybornie. :) Pogoda była re-we-la-cyj-na!





Kategoria 50-75 km


  • DST 50.20km
  • Czas 02:20
  • VAVG 21.51km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 238m
  • Sprzęt Trek Dual Sport 2 (28")
  • Aktywność Jazda na rowerze

północ ride

Piątek, 6 sierpnia 2021 • dodano: 06.09.2021 | Komentarze 0

Piękna pogoda, urlop, czego chcieć więcej. :)



Kategoria 50-75 km


  • DST 54.90km
  • Czas 03:06
  • VAVG 17.71km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 471m
  • Sprzęt Trek Dual Sport 2 (28")
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stanisławów

Niedziela, 18 lipca 2021 • dodano: 19.07.2021 | Komentarze 0

Dawno nie było mnie na radiostacji. Wypad na totalnym luzie.



Kategoria 50-75 km


  • DST 63.10km
  • Czas 03:10
  • VAVG 19.93km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 391m
  • Sprzęt Trek Dual Sport 2 (28")
  • Aktywność Jazda na rowerze

słoneczne endorfinki

Sobota, 3 lipca 2021 • dodano: 07.07.2021 | Komentarze 0

Pojechałam na moje ulubione górki, chociaż tym razem na pętlę, której bardzo dawno nie robiłam. Dotleniłam się, naładowałam endorfinami ze zjazdów i wróciłam do domu. :)





Kategoria 50-75 km


  • DST 67.30km
  • Czas 03:30
  • VAVG 19.23km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 331m
  • Sprzęt Trek Dual Sport 2 (28")
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zabrakło mi 15 minut

Sobota, 26 czerwca 2021 • dodano: 28.06.2021 | Komentarze 2

Na wyjście z domu zbierałam się jak mucha w smole. Wszystko przez to, że prognozy pogody były bardzo niepewne. Zapowiadali obfite opady deszczu po południu. W końcu postanowiłam jednak zaryzykować. Plan był taki, aby pojechać na Zamek Grodziec. Niestety pogoda bardzo szybko zweryfikowała moje plany. Mimo, że było nieco ponad 20°, to było okropnie duszno. Tylko siekierę powiesić. :/ W Zagrodnie podjęłam decyzję o nawrocie do Legnicy. Raz, że dobijała mnie ta duchota, a dwa - straciłam motywację do jazdy i zaczęła mi ona iść jak krew z nosa. Co kilkanaście minut robiłam sobie przystanki. Tak mi się nie chciało jechać. :(

Ostatnie podrygi maczków i chabrów.



Tuż przed wjazdem do Legnicy nad moją głową zmaterializowała się konkretna, bardzo brzydka chmura. Kap, kap, kap, coraz więcej było tych kapów. Wjechałam do centrum i zaczęło mocniej padać. Zjechałam na przystanek. Minutę później to już nie był deszcz, a ściana deszczu. Postałam kilkanaście minut i dalej lało jak z cebra. Dalsze czekanie nie miało sensu, bo nie zapowiadało się na nagłe rozjaśnienie. Ubrałam kurtkę na plecy i jazda.

Tak że ten...



Ta buty normalnie mają kolor jasnoniebieski. Tak jak w tytule - zabrakło mi 15 minut, żeby po powrocie do domu nie wylewać wody z butów. Dawno mnie tak nie zlało. Gdybym wyszła wcześniej z domu, gdybym nie guzdrała się tak po drodze... Ech...



Kategoria 50-75 km


  • DST 62.00km
  • Czas 02:54
  • VAVG 21.38km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 267m
  • Sprzęt Trek Dual Sport 2 (28")
  • Aktywność Jazda na rowerze

zdążyć przed upałem

Czwartek, 17 czerwca 2021 • dodano: 21.06.2021 | Komentarze 0

Na rower poleciałam już o 6:30. To była jedyna opcja, aby dzisiaj pojeździć. I tak między 9:00, a 10:00 już się trochę podgotowałam, ale było to do zniesienia.

"Wyliżę stopy w rajstopach każdej dziewczynie, która lubi nosić rajstopy".



Któraś chętna? xD



Kategoria 50-75 km


  • DST 61.80km
  • Czas 02:54
  • VAVG 21.31km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 332m
  • Sprzęt Trek Dual Sport 2 (28")
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lubin

Niedziela, 6 czerwca 2021 • dodano: 14.06.2021 | Komentarze 0

Pojechałam spatrolować północne rejony Legnicy. Nigdy nie byłam na rowerze w Lubinie, a słyszałam, że tamtejsze asfalty są bardzo dobrej jakości. Oczywiście w Legnicy i na dojeździe do Rzeszotar łata na łacie. Dramat. Od zjazdu na S3, to już inny świat. Dosłownie stoły. Odkąd otworzyli ekspresówkę, ruch na starej 3 jest wręcz minimalny i można śmiało nią cisnąć w kierunku Lubina. Powtarzam - stół, a nie asfalt. Na drodze do Lubina, tylko na odcinku Pieszków-Osiek był rozpadający się asfalt. W samym Lubinie również rewelka, bo wiedzą tam co to są ścieżki rowerowe. Ciekawa tylko jestem czy cały Lubin jest ościeżkowany dla rowerów, czy tylko te rejony, przez które przejechałam?

Po drodze trafiłam na 2 słynne lubińskie murale. Gdzieś jeszcze jest żuraw, ale już nie chciało mi się go szukać. :P





Od Lubina do Chróstnika nadal bardzo dobrej jakości asfalty. Pod koniec jazdy trochę przygrzało mi już słońce, ale to taki mały szczegół. Było fajowo. Serdecznie polecam taką trasę. Na szosę idealna.



Kategoria 50-75 km


  • DST 74.19km
  • Czas 03:35
  • VAVG 20.70km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 316m
  • Sprzęt Trek Dual Sport 2 (28")
  • Aktywność Jazda na rowerze

nad Odrę

Sobota, 15 maja 2021 • dodano: 14.06.2021 | Komentarze 0

Generalnie tam i z powrotem. Posiedziałam chwilę nad Odrą i tyle z atrakcji z dzisiejszej wycieczki. Udało się uniknąć deszczu, chociaż raz musiałam czekać na przystanku na przejście ulewy.





Kategoria 50-75 km


  • DST 69.20km
  • Czas 03:51
  • VAVG 17.97km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 612m
  • Sprzęt Trek Dual Sport 2 (28")
  • Aktywność Jazda na rowerze

Proszę Państwa. 9 maja 2021 r. skończyła się w Polsce zima.

Poniedziałek, 10 maja 2021 • dodano: 14.06.2021 | Komentarze 3

No w końcu! Od wczoraj lampa i iście wiosenna, a wręcz nawet letnia pogoda! Ileż można było czekać?? Więc z samego rana pognałam na moje ulubione górki. Oczywiście już na pierwszym mocniejszym podjeździe stwierdziłam, że nie był to dobry pomysł, no ale mleko się już rozlało. Odwiedziłam starego znajomego. :)



Po ugotowaniu się na podjeździe za Rokitnicą, zrobiłam krótką przerwę na delektowanie się widoczkami.

Wilcza Góra.



Ostrzyca Proboszczowicka.



No i wiadomo.



Na podjeździe w Wilkowie czekał na mnie drugi zgon. Nie wiem co bardziej mnie dobijało - lampa na podjazdach, czy brak formy i mielenie na młynku.



Oczywiście jak już wróciłam do domu, wzięłam prysznic, napiłam się zimnego piwka i zjadłam porządny obiad, to stwierdziłam, że fajnie było i warto było pomęczyć się "trochę". :)



Kategoria 50-75 km