Krótko o mnie:

avatar Ten blog rowerowy prowadzi monikaaa z miasteczka Legnica. Mam przejechane 28725.18 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 18.35 km/h i mam to gdzieś, jaka to średnia.
Więcej o mnie.

Moi realni lub wirtualni znajomi:

Dawno, dawno temu:

Wpisy archiwalne w kategorii

50-75 km

Dystans całkowity:11169.73 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:601:03
Średnia prędkość:18.49 km/h
Maksymalna prędkość:64.49 km/h
Suma podjazdów:67746 m
Liczba aktywności:182
Średnio na aktywność:61.37 km i 3h 19m
Więcej statystyk
  • DST 58.50km
  • Czas 02:51
  • VAVG 20.53km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 290m
  • Sprzęt Trek Dual Sport 2 (28")
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cudowna jesień

Niedziela, 23 października 2022 • dodano: 26.10.2022 | Komentarze 1

Cudowna pogoda była dzisiaj - słoneczko na całego, minimalny wiatr. Piękna jesieni trwaj!





Kategoria 50-75 km


  • DST 59.10km
  • Czas 02:54
  • VAVG 20.38km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 275m
  • Sprzęt Trek Dual Sport 2 (28")
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miał być rajd rowerowy w Lubinie

Sobota, 24 września 2022 • dodano: 26.09.2022 | Komentarze 0

W końcu po 3 tygodniach od ostatniej jazdy, pojawiła się okazja do pokręcenia. Dopiero po takim czasie, bo wcześniej była beznadziejna pogoda, a po drodze złapałam jeszcze przeziębienie. Fajny ten wrzesień - taki nie za rowerowy. :/ Postanowiłam pojechać klasycznie na północne asfalty w okolicach Lubina. Już w trakcie jazdy przypomniało mi się, że w tamtym roku jakoś o tej porze był rajd rowerowy w Lubinie, z okazji Europejskiego Dnia bez Samochodu. Szybkie sprawdzenie informacji w internecie i okazało się, że kolejny rajd jest akurat dzisiaj. Tak że szybka zmiana planów i pojechałam prosto do Lubina. A tam okazało się, że poyebała mi się godzina startu rajdu i musiałabym czekać ponad półtorej godziny. Nie chciało mi się, więc chapsnęłam tylko pamiątkową koszulkę i wróciłam do Legnicy. Tak czy siak wpadło prawie 60 km, więc wypad udany.



Kategoria 50-75 km


  • DST 57.50km
  • Czas 02:28
  • VAVG 23.31km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 273m
  • Sprzęt Trek Dual Sport 2 (28")
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szybko na północ

Piątek, 2 września 2022 • dodano: 12.09.2022 | Komentarze 0

Szybciutko po pracy, tak aby zdążyć z powrotem do domu przed zachodem słońca. Udało się. :) Wiaterek już taki jakby jesienny... :(



Kategoria 50-75 km


  • DST 54.60km
  • Czas 02:37
  • VAVG 20.87km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Podjazdy 265m
  • Sprzęt Trek Dual Sport 2 (28")
  • Aktywność Jazda na rowerze

pyk po pracy

Piątek, 26 sierpnia 2022 • dodano: 30.08.2022 | Komentarze 0

Od weekendu praktycznie cały czas lało i dopiero dzisiaj nadarzyła się okazja na kręcenie. Czasu mało, więc wiadomo - kierunek północ.



Kategoria 50-75 km


  • DST 66.90km
  • Czas 04:21
  • VAVG 15.38km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 1423m
  • Sprzęt Trek Dual Sport 2 (28")
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przełęcz Okraj - Przełęcz Rędzińska

Poniedziałek, 8 sierpnia 2022 • dodano: 17.08.2022 | Komentarze 2

Pomysł na zaliczenie Przełęczy Okraj, a więc jednej z najbardziej znanych przełęczy w Karkonoszach, którą każdy szanujący się rowerzysta powinien chociaż raz zdobyć (tak mówią), urodził się w mojej głowie dosłownie kilka dni temu. Musiałam tylko poczekać na odpowiednią pogodę, bo nie zamierzałam pchać się tam w upał. Zapakowałam rower w auto i chwilę po południu zameldowałam się w Janowicach Wielkich, skąd wyruszyłam w drogę.

Nie było czasu na rozgrzewkę, bo na dzień dobry czekał mnie podjazd na dwie przełęcze: Karpnicką i pod Średnicą. Nachylenie nie było zbyt mocne, więc jechało się dosyć przyjemnie. Zjazd do Kowar - po raz pierwszy dzisiaj - urwał mi dupę. Fajna serpentyna, z bardzo dobrej jakości asfaltem i mega widokami na Karkonosze. Polecam.

Podjeżdżając klasycznie Okraj z Kowar powinnam jechać DW367, prowadzącej do Wałbrzycha. Postanowiłam jednak ominąć najbardziej ruchliwy odcinek tej drogi. To jednak wiązało się z pojechaniem trudniejszym podjazdem na Przełęcz Kowarską, w kierunku Okraju. Wolałam jednak to, niż towarzystwo samochodów ciężarowych na DW367.

Z początku podjazd był łagodny. Po drodze minęłam okazały most kolejowy w Kowarach.



Z każdą chwilą kowarski odcinek podjazdu stawał się coraz mocniejszy, aż w końcu przestało być śmiesznie.







Tak że włączyłam tryb pieszy i końcówkę podjazdu pod Przełęcz Kowarską pokonałam z buta. xD Po krótkim odpoczynku ruszyłam dalej i po chwili wbiłam się już na drogę prowadzącą bezpośrednio na Przełęcz Okraj. Jeszcze 2 lata temu droga ta była drogą z kategorii "dróg wstydu", bo tam gdzie kończyły się Czechy, a zaczynała Polska - kończyła się cywilizacja, a zaczynała epoka kamienia łupanego. Zdjęcie poglądowe z internetu pozostawię bez komentarza...



W końcu jednak znalazły się środki na remont drogi prowadzącej na Przełęcz Okraj i teraz to jest po prostu kosmos.



Nic tylko blokować amortyzator i jechać. :)



I pyk - Przełęcz Okraj. :)





Decydujący podjazd na Okraj zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Nastawiałam się na sztajfę, a tu bardzo miłe zaskoczenie - podjazd jest dosyć mocno rozwleczony, przez co nachylenie nie jest hardkorowe i naprawdę bardzo przyjemnie się podjeżdża. I nie było konieczności prowadzenia roweru, tak jak niżej w Kowarach.





Zjazd z Okraju to poezja. ♥ Trochę tylko wypizgało mnie, no bo co brać ze sobą wiatrówkę w góry? Lepiej zostawić ją w domu. xD Czekał na mnie jeszcze podjazd na Przełęcz Rędzińską, więc wiedziałam, że jeszcze będę marzyć o chwili chłodu. Droga do Rędzin jest dobra (chodzi mi o stan asfaltów), aczkolwiek to wspomniana wyżej DW, więc ruch aut dosyć spory. W Rędzinach wciągnęłam żel, bułkę i banana, ale i tak gówno mi to dało. xD Końcówkę podjazdu na Przełęcz Rędzińską pokonałam z buta. :P

I widoczki z przełęczy:



Potem zjazd do Wieściszowic, na którym spala się hamulce aż miło, podjazd w kierunku Miedzanki i wróciłam do auta.

To była bardzo fajna wycieczka! Traska rewelacyjna, sporo widoków po drodze, cudowny asfalt na Okraj, jeszcze lepsza pogoda - wszystko się dzisiaj udało. :)



Kategoria 50-75 km


  • DST 69.10km
  • Czas 03:28
  • VAVG 19.93km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 606m
  • Sprzęt Trek Dual Sport 2 (28")
  • Aktywność Jazda na rowerze

klasyk po Chełmach

Niedziela, 26 czerwca 2022 • dodano: 29.06.2022 | Komentarze 0

Znowu wyjście na rower z samego rana, tak aby zdążyć wrócić do domu przed upałem. Udało się. :)



Kategoria 50-75 km


  • DST 72.60km
  • Czas 03:47
  • VAVG 19.19km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 307m
  • Sprzęt Trek Dual Sport 2 (28")
  • Aktywność Jazda na rowerze

Odkryć trochę nowych terenów

Sobota, 7 maja 2022 • dodano: 07.06.2022 | Komentarze 0

Majówka taka piękna była, w łóżku spędzona. :/ Dorwało mnie zapalenie zatok i krtani, więc jak już wyzdrowiałam, to wyrwałam się z domu, jak pies spuszczony ze smyczy. :) Miałam pojechać na jakąś krótką rundkę po północy, bez szaleństw. Skończyło się jak widać, bo chęć do jazdy okazała się silniejsza od rozumu (brak odporności po chorobie). Przy okazji odkryłam trochę nowych szutrów.





Gdzieś po drodze urokliwy mostek.



Ale to było dobre. :)



Kategoria 50-75 km


  • DST 64.30km
  • Czas 03:32
  • VAVG 18.20km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 282m
  • Sprzęt Trek Dual Sport 2 (28")
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ścinawa

Niedziela, 27 marca 2022 • dodano: 16.05.2022 | Komentarze 0

Tam i z powrotem.



Kategoria 50-75 km


  • DST 54.20km
  • Czas 02:42
  • VAVG 20.07km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 278m
  • Sprzęt Trek Dual Sport 2 (28")
  • Aktywność Jazda na rowerze

północny patrol

Sobota, 26 marca 2022 • dodano: 12.05.2022 | Komentarze 0

W stronę Lubina - dzida pod wiatr, powrót to bajka. :)



Kategoria 50-75 km


  • DST 60.30km
  • Czas 02:59
  • VAVG 20.21km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 250m
  • Sprzęt Trek Dual Sport 2 (28")
  • Aktywność Jazda na rowerze

jesienny relaks

Sobota, 16 października 2021 • dodano: 18.10.2021 | Komentarze 0

Chociaż od rana było dosyć wietrznie, to jednak słonecznie, więc postanowiłam wykorzystać wolny czas na jakąś dłuższą przejażdżkę. Padło oczywiście na północ. Nie wiem kiedy ona mi się znudzi, bo nic nie jest w stanie przebić tych w większości gładkich dróg, nawet endorfiny ze zjazdów na południu.

Polska złota trwa w najlepsze.



Jedynym minusem dzisiejszego wypady był odcinek Zimna Woda - Lisiec. Oesu jakie dziury. Nigdy więcej! Na mapie widzę, że można go jednak zastąpić polną alternatywą, więc następnym razem tak właśnie zrobię, bo generalnie cała wersja trasy fajna jest.



Kategoria 50-75 km