Krótko o mnie:

avatar Ten blog rowerowy prowadzi monikaaa z miasteczka Legnica. Mam przejechane 28725.18 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 18.35 km/h i mam to gdzieś, jaka to średnia.
Więcej o mnie.

Moi realni lub wirtualni znajomi:

Dawno, dawno temu:

piździernik na całego i pykło 5.000 :D

Niedziela, 11 października 2015 • dodano: 12.10.2015 | Komentarze 7

Dzisiaj od rana znowu była lampa z atrakcjami w postaci wschodniego halnego. Z tą różnicą, że wczoraj po policzkach cięły żyletki, a dziś to już były regularne brzytwy. :O Nie zważając jednak na przeciwności pogodowe, trzeba było dobić do 5.000 km przejechanych w jednym roku i tym samym uczcić mój rekord rocznego dystansu. Miejsce do świętowania mogło być tylko jedno. :)

W Sichowie, tradycyjnie już, była krótka przerwa na złapanie oddechu przed podjazdem pod radiostację w Stanisławowie. Herbatka z prądem dała radę!!! :)



Doładowana herbatką, a Łukasz batonem - pełni nowych sił ruszyliśmy do Stefanowa.



Po drodze co rusz pojawiały się takie kolorystyczne smaczki.



Gdyby nie ten wiatr, byłoby idealnie. Chociaż nie ma co narzekać, bo zawsze mogło naparzać deszczem albo czym innym brzydkim. :)



Pitu pitu, ale ciągle do przodu i pod górę.



Na końcówce podjazdu trochę przycisnęłam, więc poczułam, że mam mięśnie i płuca. :P



A Rosocha wyglądała dzisiaj tak! :O W tym roku idealnie trafiłam z wycieczkami w jesienny boom kolorystyczny.



A spod radiostacji widoki takie...



Albo takie. :D



To jak? Maj...



czy piździernik? :)



Także ten. :) W razie problemów z odczytaniem tego co jest na kartce - proszę powiększyć sobie widok strony w przeglądarce. :P



I jeszcze pamiątkowe zdjęcie przy słynnych radiostacjowych słupkach.



Niestety nie mogliśmy zbyt długo przebywać pod radiostacją, bo wiatr wychładzał nas z każdą sekundą, a brak ruchu potęgował uczucie chłodu. Postanowiłam, że w drodze powrotnej odbijemy jeszcze na terenowy czerwony szlak do Bogaczowa, żeby trochę urozmaicić trasę. Zabraliśmy się więc za zjazd do początku Stanisławowa, który jest najostrzejszym odcinkiem. Na zjeździe tak nas wypizgało, że te brzytwy na policzkach podczas jazdy po płaskim terenie okazały się być przyjemną jesienną bryzą, w porównaniu do tego zjazdowego kilometra. Po dojechaniu do miejsca, gdzie odbija się w las na szlak, ja trzęsłam się z zimna jak galareta, a Łukasz jak sto galaret. :D Śmiechu było jednak przy tym co niemiara. :)))

Na szczęście początek szlaku bardzo szybo nas rozgrzał, kiedy przyszło do prowadzenia rowerów.



A w lesie również cud, miód i orzeszki kolorystyczne.



W maju robiłam porównania tych samych miejsc o różnych porach roku. No to dorzucam do tej paczki jeszcze jesień. :)















W lesie tylko miejscami zalegało jakieś błoto, więc cały przejazd przez las sprawił mi dużo frajdy.



Po zboczeniu z czerwonego szlaku, do Bogaczowa zjechaliśmy bardzo urokliwymi szutrami.





Droga powrotna do Legnicy, niestety, nie była przyjemna. Nic, a nic. Boczny, zimny wiatr oraz ból brzucha skutecznie zgasiły we mnie radość z jazdy. Jakoś dowlekłam się do domu, ale lekko nie było. :( Niemniej jednak - mam te upragnione 5.000 km w jednym roku i nic w tym momencie nie jest w stanie zepsuć mi humoru. Założony na początku roku plan wykonałam w 125%, także ja już w tym roku nic nie muszę. :)



Legnica - Dunino - Krajów - Sichówek - Sichów - Stanisławów - Bogaczów - Chroślice - Słup - Warmątowice Sienk. - Kościelec - Legnica

Kategoria 50-75 km



Komentarze
monikaaa
| 17:42 niedziela, 25 października 2015 | linkuj Andrzej, ja też :) Byłam dzisiaj w Rudawach na pieszej wycieczce. To co się dzieje w kolorach przyprawia o zawrót głowy :)
andale
| 21:05 sobota, 24 października 2015 | linkuj Jasne, że jesień! A jeszcze jak w górach, to ach! Fotografowałbym :D
monikaaa
| 05:48 piątek, 23 października 2015 | linkuj Dzięki Feniks. Obiecanki były, ale wyszło jak wyszło. :( Toteż na przyszły rok nic już nie obiecuję. Niespodzianki są lepsze :) Pozdrówki mocne
FENIKS
| 22:16 czwartek, 22 października 2015 | linkuj Herbatka z prądem a mnie tam nie było ;(. Gratuluję pięciu tyśków świetnie wykorzystany sezon, ale nie do końca bo były obiecanki na spotkanie i że razem zrobimy jakieś w górach zamieszanie a tu nieudało się. Gorąco Pozdrawiam w te chłodne dni.
monikaaa
| 21:39 wtorek, 13 października 2015 | linkuj Dziękuję. :)

Nah - 80 dni, to fakt, ale u mnie teraz będzie już tendencja zanikająca z wycieczkami. Nie jara mnie jazda w chłodne dni. Co do fot porównawczych, to w przyszłym roku będę musiała znaleźć sobie kolejne miejsce, które będę porównywać. Fajnie to potem wychodzi. :)
nahtah
| 18:31 poniedziałek, 12 października 2015 | linkuj Gratulacje to piękny wynik a do końca roku 80dni.;)
Foty porównawcze jak zawsze zaje....
jorgo50
| 17:32 poniedziałek, 12 października 2015 | linkuj 5000 km? No, no, gratuluje!
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!