Krótko o mnie:

avatar Ten blog rowerowy prowadzi monikaaa z miasteczka Legnica. Mam przejechane 28725.18 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 18.35 km/h i mam to gdzieś, jaka to średnia.
Więcej o mnie.

Moi realni lub wirtualni znajomi:

Dawno, dawno temu:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2015

Dystans całkowity:526.03 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:27:26
Średnia prędkość:18.79 km/h
Maksymalna prędkość:48.31 km/h
Suma podjazdów:4284 m
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:43.84 km i 2h 29m
Więcej statystyk

to tu, to tam

Wtorek, 7 kwietnia 2015 • dodano: 07.04.2015 | Komentarze 0

Po mieście w celach różnych. Gdyby moja jazda ograniczała się tylko do jazd miejskich, tak jak w przypadku niedzielnych, parkowych rowerzystów, to strzeliłabym sobie w łeb. :/ Nie wiem co gorsze - fatalny stan dróg w mieście czy fakt, że trzeba mieć oczy dookoła głowy, żeby nie mieć bliskiego spotkania z jakimś autem.

Kategoria 1-25 km


Niech to szlag z taką pogodą!!!

Sobota, 4 kwietnia 2015 • dodano: 04.04.2015 | Komentarze 6

Ja rozumiem, że przez kilka dni może być gorsza pogoda. No, ale żeby tak od 9 dni, to już chamstwo w czystej postaci. Wichury, deszcz, śnieg, grad na zmianę ze słońcem. Super! Nic tylko jeździć. No to dzisiaj w końcu wyszłam na rower. Było tak pięknie - słonecznie, ciepło, wiosennie. Zaplanowałam fajową traskę po Chełmach. I co? I pstro.

Do Winnicy jechało mi się super - pełne słoneczko, niezbyt upierdliwy wiatr, micha na buzi, czego chcieć więcej? :) Tuż za Winnicą rogal bardzo szybko zszedł mi z twarzy, jak zobaczyłam, że z zachodu wprost na mnie naparzają sine chmury. :( Gdybym wyjechała z domu ze dwie godziny wcześniej, to udałoby mi się wbić w okienko pogodowe. Ale dzisiaj chęć wyspania się była silniejsza od chęci wyjścia na rower. No to miałam za swoje. :/ Nie minęło kilka minut, a patrzyłam sobie z przystanku (na szczęście!) na pięknie zacinający śnieg z gradem. :D



I szlag trafił moje plany wycieczkowe, bo z zachodu nadciągały kolejne brzydactwa. Zdecydowałam się zawrócić do domu, bo nie miałam najmniejszej ochoty na moknięcie.

To zdjęcie idealnie oddaje ostatnią kilkunastodniową aurę - po lewej wiosna, po prawej - zima.



Po przeczekaniu śniego-gradu ruszyłam w drogę powrotną, z żalem zostawiając Chełmy za plecami. :(



Do Słupa prułam jak oszalała, żeby zdążyć uciec przed kolejnym rzutem gradu. Na szutrze do Warmątowic zobaczywszy, że udało mi się uciec przed chmurami, zaczęłam jak głupia śmiać się sama do siebie. Pokazałam ciężkim chmurzyskom gest Kozakiewicza i w Warmątowicach zdecydowałam się, że jednak przedłużę sobie trasę i wrócę do Legnicy przez Legnickie Pole.

W Przybyłowicach, przy jednym z domostw, tak zahamowałam, że o mało co nie zaliczyłam szczupaka przez kierę. No, ale jak zobaczyłam 2 kocie cuda, to musiałam się zatrzymać.

Cremaster rzucam Ci challenge. :D Jak dorwiesz gdzieś ładniejsze futrzaki, to stawiam browara. :D







W sumie to już mogę ogłosić, że wygrałam i nie znajdziesz nigdzie ładniejszych. :PPP ;)

A za Małuszowem, w drodze na Legnickie Pole, zobaczyłam, że Legnickiego Pola prawie nie widać. :D



Burza śnieżna szła na południowy-wschód, więc nie pozostało mi nic innego, jak zawrócenie na krajówkę i powrót do Legnicy możliwie najkrótszą drogą. Udało mi się dojechać do domu o suchych butach, ale wróciłam na lekkim wkurwie, że przez tą zmienną pogodę, musiałam zmienić plany wycieczkowe. :/



Legnica - Babin - Kozice - Winnica - Krajów - Sichówek - Winnica - Słup - Warmątowice Sienk. - Przybyłowice - Małuszów - Mąkolice - Koiszków - Nowa Wieś Legnicka - Legnica - Bartoszów - Legnica

#ZIMOWYPIERDALAJ!!!

Kategoria 25-50 km