Krótko o mnie:

avatar Ten blog rowerowy prowadzi monikaaa z miasteczka Legnica. Mam przejechane 28725.18 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 18.35 km/h i mam to gdzieś, jaka to średnia.
Więcej o mnie.

Moi realni lub wirtualni znajomi:

Dawno, dawno temu:

Uczestnicy

50. CCC Tour + rundka między burzami

Sobota, 9 maja 2015 • dodano: 10.05.2015 | Komentarze 6

Ależ ja nie cierpię takiej pogody, jaka była dziś, znaczy się zmiennej. Od tygodnia ustalałyśmy z Moniką plany wycieczkowe na dzisiejszy dzień. Zostało już ostatecznie ustalone co i jak, ale kropkę nad "i" miałyśmy postawić rano, po zobaczeniu jaka faktycznie będzie pogoda. Wstałam rano i co? I chuj. :D Idąc za tokiem rozumowania legnickiej gazety "Konkrety". :P Niebo było całe zachmurzone, z zachodu nadciągały kolejne warstwy brzydkiego granatowego dziadostwa. Kolejne konsultacje z Moniką i zapadła decyzja o odwołaniu kolejnej setki w sezonie. :( Ba. Uznałyśmy, że w ogóle nie ma po co dzisiaj ruszać się z domu, bo zimno i deszczowo. Fajnie, zwłaszcza, że od poniedziałku ma być lampa. Standard - dni robocze pełne słońce, weekend bez komentarza.

Gdzieś około 13" zrobiło się okienko pogodowe. Takie, że wiatr rozpędził chmury i moim oczom ukazał się lazur i temperatura sięgająca 30°C. :O Niech to szlag! Telefon do Moniki. Niech się dzieje co chce - jedziemy chociaż na rundkę po Chełmach. :))

Tak się ładnie złożyło, że dzisiaj było zakończenie kolarskiego wyścigu 50. CCC Tour - Grody Piastowskie. Kolarze mieli do przejechania 90 km po mieście, a nawrót na kolejnych pętlach odbywał się rzut kamieniem od mojego bloku. Trzeba było pokibicować chłopakom. :)






Rowery wypucowane na błysk, niejeden pewnie warty tyle co dobre auto, łydy wytopione, piękne stroje - było na co popatrzeć. :) Po krótkim pokibicowaniu, pojechałam na umówione miejsce spotkania z Moniką. Uzgodniłyśmy, że przejedziemy rundkę od Górzca do Stanisławowa, pod ruiny radiostacji. Uśmiechy miałyśmy od ucha do ucha, że tak się wypogodziło i mogłyśmy wyjść na rowery. Zaraz po wjechaniu na szuter prowadzący do Słupa, banany zeszły nam z twarzy. Po lewej, po prawej, za nami pogoda była taka...



A przed nami, w rejonach, w które jechałyśmy taka...



Oczywiście nie było sensu już zawracać i uznałyśmy, że postaramy się jakoś ominąć tę burzę. Po zjechaniu z szutrów odbiłyśmy na Winnicę i udało się oszukać przeznaczenie, bo burza poszła w stronę Jawora. Na dojeździe pod Górzec potowarzyszyło nam dwóch przemiłych chłopaków na MTB. Pobajerowaliśmy się nawzajem, ale przed podjazdem rozdzieliliśmy się. Podjazd pod Górzec, z każdym razem idzie mi coraz lepiej i już nie uważam go za jakoś specjalnie trudnego, jak to jest na początku każdego sezonu.

Tu fotka już po wdrapaniu się na szczyt podjazdu.



Niestety przed zjazdem do Pomocnego naszym oczom ukazały się śliczne deszczowe chmury i było już wiadomo, że oberwiemy i nie uda nam się dojechać o suchych oponach do Stanisławowa. Na szczęście zaraz po zjeździe był przystanek, więc przeczekałyśmy "kapuśniaczek". :) Deszcz nie padał długo, więc po chwili przymusowej przerwy ruszyłyśmy w stronę Stanisławowa. Kilkanaście minut podjazdów, zjazdów i znowu podjazdów i byłyśmy już na wzgórzu Rosocha. O dziwo, jak na dzisiejsze warunki pogodowe, widoczność była dosyć dobra.

Grodziec z dedykacją dla tych, którzy mają go na wyciągnięcie ręki. :)



A co! Jak szaleć i cieszyć się z wycieczki, to na grubo i podnosić rower po złamaniu kiedyś obojczyka. :P



Zjazd do Sichowa, to znowu nieskończona ilość endorfin. :)))) Tuż przed Sichowem złapała nas kolejna chmurka, ale ponownie nawinął się przystanek. Dalej pojechałyśmy do Dunina, gdzie już nie było tak fajnie, bo zaczęłyśmy obrywać wodą z kałuży, ale przestało robić to na nas wrażenie, bo i tak miałyśmy dzisiaj kupę szczęścia, że nie złapała nas jakaś ulewa, a ciągle gdzieś w oddali było widać jak leje. I tak lawirując między kolejnymi rzutami deszczu, udało nam się dojechać o prawie suchych oponach aż do Legnicy.

Jak to stwierdziła Monika - podjęte dzisiaj decyzje były bardzo dobre. Decyzja o przełożeniu pierwotnych planów wycieczkowych, była bardzo dobra. Decyzja o przejechaniu się po Chełmach była jeszcze lepsza! Jakbyśmy pojechały w daleką trasę, to nie ma bata - gdzieś po drodze zlałaby nas ulewa i nie miałabym już takiego banana na twarzy jak na powyższym zdjęciu. :P



Legnica - Kościelec - Warmątowice Sienk. - Bielowice - Winnica - Chroślice - Bogaczów - Pomocne - Stanisławów - Sichów - Sichówek - Krajów - Dunino - Legnica

Kategoria 50-75 km



Komentarze
monikaaa
| 20:46 sobota, 16 maja 2015 | linkuj hehehe przyjmijmy, że rower ma karbonową ramę, więc waży tyle co nic :)
nahtah
| 21:52 piątek, 15 maja 2015 | linkuj Grodziec czy z daleka czy z bliska rozpala płomień w duszy.;)
A ten rower to ile waży? Że tak nim machasz jak piórkiem.;)
monikaaa
| 18:31 poniedziałek, 11 maja 2015 | linkuj Prawda? Patrzysz na zdjęcia i myślisz: "Byłam tam!". :) No nam się udało, jak ślepej kurze ziarno te 60 km. :)
Dudysia
| 18:22 poniedziałek, 11 maja 2015 | linkuj Dzięki za dedykacje :) Ale jak miło się ogląda znajome już teraz widoki :)
Na sobotę tez plany plany mieliśmy olbrzymie i co??? ani jednego kilometra :-( :-( :-(
monikaaa
| 09:29 poniedziałek, 11 maja 2015 | linkuj A my (przynajmniej) ja odkiwnęłam. :) Jeszcze się obejrzałam, bo poznałam, że to Ty, ale pognałeś i tyle było Cię widać. :)
ZXG
| 09:14 poniedziałek, 11 maja 2015 | linkuj Kiwnąłem do Was na zjeździe z Górzca :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!