Krótko o mnie:

avatar Ten blog rowerowy prowadzi monikaaa z miasteczka Legnica. Mam przejechane 28725.18 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 18.35 km/h i mam to gdzieś, jaka to średnia.
Więcej o mnie.

Moi realni lub wirtualni znajomi:

Dawno, dawno temu:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2016

Dystans całkowity:690.90 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:34:47
Średnia prędkość:19.08 km/h
Suma podjazdów:5249 m
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:43.18 km i 2h 29m
Więcej statystyk

wschodnie dziadostwo

Sobota, 7 maja 2016 • dodano: 17.05.2016 | Komentarze 11

Często powtarzam, że wycieczki rowerowe nigdy nie są beznadziejne, bo z założenia jazda na rowerze jest fajna. Po dzisiejszym wypadzie zmieniłam zdanie. Było tak tragicznie, że nawet nie chce mi się o tym pisać. Dobrze tylko, że pogoda znów dopisała. Wybrałam się na wschód, bo musiałam odpocząć po wczorajszych górkach. A tam bruki, połatane asfalty i nudne, proste odcinki. Nawet rzepakowe połacie mnie nie cieszyły. Nigdy więcej!



Legnica - Koskowice - Taczalin - Biernatki - Kępy - Kosiska - Sobolew - Chełm - Dębice - Strzałkowice - Dzierżkowice - Tyniec Legnicki - Rogoźnik - Kłębanowice - Koskowice - Legnica

Kategoria 25-50 km


lampa, rzepaki, rower i ja :D

Piątek, 6 maja 2016 • dodano: 17.05.2016 | Komentarze 4

Plany na dzisiaj były inne. Miało być lajtowo po płaskim, ale już już dojechałam do Winnicy, to nie mogłam powstrzymać się przed zapuszczeniem się w Chełmy. Ileż można krążyć po płaszczyznach? Pogoda od rana taka, że tylko jeździć i jeździć. Nareszcie jechałam na pełnego letniaka. :)

Motyw przewodni ostatnich wycieczek pozostaje niezmienny. :D Co się dzisiaj znowu nainhalowałami i napatrzyłam na nie, to moje. :)



Trochę obawiałam się podjazdu do Stanisławowa i tego czy nie będzie boleć mnie noga, ale postanowiłam nie szarpać tempa i jechać wolniej, ale w sposób ciągły. Opłaciło się, bo noga buntowała się tylko przy próbach mocniejszego depnięcia, więc szybko zrezygnowałam z takich prób.

Ze zjazdu do Pomocnego, widoki jak zawsze zacne i jak zawsze pod słońce. :P





Za Pomocnem odbiłam na jeden z dwóch moich ulubionych zjazdów w Chełmach i po kilku minutach szczęścia wylądowałam w Myśliborzu.



A za Myśliborzem to już płasko, więc powrót do domu szybki.



Chciałam na koniec napisać jeszcze raz, że pogoda była dzisiaj ZAJEBISTAAAAAAAA!!! :))))))



Legnica - Babin - Kozice - Winnica - Krajów - Sichówek - Sichów - Stanisławów - Pomocne - Myślinów - Myślibórz - Piotrowice - Stary Jawor - Przybyłowice - Warmątowice Sienk. - Kościelec - Legnica

Kategoria 50-75 km


rzepakowe inhalacje vol. 2

Czwartek, 5 maja 2016 • dodano: 17.05.2016 | Komentarze 0

Takie tam pitu pitu z dwoma osobistymi ochroniarzami. :) Znowu nasztachałam się rzepakami na całego. :)





Legnica - Koskowice - Grzybiany - Rosochata - Jaśkowice - Kunice - Pątnów - Legnica

Kategoria 25-50 km


podwieczorek

Wtorek, 3 maja 2016 • dodano: 17.05.2016 | Komentarze 2

Wycieczka z wczoraj, ale musiałam zmienić datę wpisu, bo po dodaniu dwóch wycieczek z jednego dnia BS wariuje i nie pokazuje jednego wypadu. W każdym razie pod wieczór wyskoczyłam jeszcze z koleżanką do Kunic.



Legnica - Pątnów - Kunice - Ziemnice - Legnica

Kategoria 1-25 km


szutrowa powtórka z rozrywki

Poniedziałek, 2 maja 2016 • dodano: 16.05.2016 | Komentarze 9

Na początek fury i kury, co by niektórzy mieli więcej czasu do namysłu co to za bryki. :)



Nadal nie mam ochoty na jazdę po asfalcie, więc postanowiłam powtórzyć częściowo trasę z soboty. Jakiś czas temu założyłam sobie, że w tym roku będę częściej wpadać w lasy na północy i póki co trzymam się tego planu. :) A że nadal króluje piękna pogoda, a szutry są suche, to można jeździć po tych rejonach do znudzenia.

W tym miejscu pstryknęłam tylko fotkę, bo najprawdopodobniej ta urocza ścieżka jest ślepa. Kiedy indziej ją obadam.



Ze specjalną dedykacją dla fanów wysypiskowo-rzepakowych. :P



W tym miejscu już nie odmówiłam sobie przyjemności z jazdy pomiędzy rzepakami. CZAAAAADDD!!! :D Co prawda, droga ma tylko około 500 m, ale radość z jej przejechania była nie do opisania. Cieszyłam się jak małe dziecko. :) Po dojechaniu pod widoczny na zdjęciu mur okalający wysypisko odbiłam w prawo i tym samym odkryłam kolejny, fantastyczny terenowy szlak. Co ważne, jak jechałam wzdłuż wysypiska, to nie śmierdziało. :P

Po skończeniu się nowo odkrytego szlaku, odbiłam już na dobrze znane mi szutry prowadzące do Raszówki. A tam jak nie zahamowałam w pewnym momencie...

Ktoś chciał mieć dedykację, no to proszę. :)



Po konsultacji ze znajomym mamy pewne podejrzenia co do marek tych aut - ten piękniś poniżej to prawdopodobnie Ford Taunus 17m, a tamte dwa pozostałe to jakieś Triumphy. :)



W sobotę również przejeżdżałam obok tych cacek, ale jakoś ich nie wypatrzyłam. Pomroczność jasna chyba mnie zamroczyła. :) W dalszej części trasy działo się już tylko jedno - szutry, szutry i jeszcze raz szutry różnego rodzaju. Polne, leśne, rzepakowe - dla każdego coś dobrego. :)









Na powrocie znowu zrobiłam sobie dobrze jazdą po polu z rzepakami. :)



Coś tam nawet nagrałam, ale YT strasznie poharatał jakość filmiku. :/


Do domu znowu wróciłam napromieniowana masą endorfin. :)))))



Legnica - Pątnów - Dobrzejów - Miłogostowice - Raszówka - Karczowiska - Dobrzejów - Pątnów - Legnica

Kategoria 25-50 km


lokalne MTB

Niedziela, 1 maja 2016 • dodano: 16.05.2016 | Komentarze 6

W terenie nadal sucho, więc trzeba korzystać z tych dobrodziejstw pogodowych. Zresztą póki co i tak nie ciągnie mnie do asfaltu, bo jeśli asfalt, to tylko coś w Chełmach, a na to obecnie nie mam jeszcze mocy. Więc postanowiłam poszlajać się po szlakach w okolicach Huty i w lasku złotoryjskim.





Się buduje S3. Za 2 lata nie zrobię już z tego miejsca zdjęcia. :P



Nowe profilowe Specka. :)



I kolejne szutry gdzieś po drodze. MNIAM!



Nawet Chełmy załapały się dzisiaj na fotkę.



Tak się zastanawiam czy mieszkańcy tych dwóch bloków jeszcze tam mieszkają czy już nie? :O Szymanowice, tuż za Legnicą - jeszcze jakiś czas temu mała wiocha na kilkanaście wypasionych domków i bloków dwupiętrowych. Teraz tuż obok tej wsi będzie pruła S3. Ciekawa jestem czy jak ktoś się tam budował, to miał świadomość tego co go czeka?



Asfaltu to ja miałam dzisiaj tyle co kot napłakał. :P



Na koniec wpadłam jeszcze do lasku złotoryjskiego. Ostatni raz, na rowerze i w ogóle, byłam tam za małolaty. :P Tzn. jak chodziłam do podstawówki. Od zawsze lasek ten kojarzył mi się z wałęsającymi się po nim podchmielonymi typkami, szukającymi okazji do zaczepki. Dlatego też nigdy tam nie jeździłam. Postanowiłam więc zaktualizować swoje wyobrażenie na temat tego miejsca, bo na Stravie widzę, że sporo osób z Legnicy śmiga po tamtejszych szlakach. I co się okazało? Bardzo miło zdziwiłam się. Albo mi się wydaje, albo lasek ucywilizował się - typków jakby w ogóle, sporo było spacerowiczów czy osób uprawiających sport. Jest tam teraz sporo terenowych, bardzo dobrej jakości ścieżek do jazdy oraz typowych singli. Pojeździłam po nich chwilę i okazało się, że lasek to nie takie ciapu ciapu, jakby mogło się wydawać. Jest sporo krótkich, ale sztywnych podjazdów. Będę musiała tam wrócić na dłuższy rozjazd. :)



Miastowo, ale jakże fajnie było. :)



Legnica - Czerwony Kościół - Szymanowice - Legnica

Kategoria 25-50 km